REGION
Wiosenne pożary traw. Przeszło 300 interwencji od początku roku
Coraz cieplejsze dni sprawiają, że niektórzy nieodpowiedzialnie decydują się na wypalanie traw i nieużytków rolnych. Tylko od pierwszego stycznia tego roku do dziś strażacy z naszego województwa wyjeżdżali 325 razy, by gasić płonące trawy.
Najwięcej przypadków pożarów funkcjonariusze odnotowali w powiecie sandomierskim.
- Tam było 89 tego typu zdarzeń. Później mamy powiat kielecki – 62 pożary, następnie ostrowiecki – 40, buski z liczbą 21 interwencji, konecki - 19, staszowski – 18, w innych powiatach mieliśmy po kilka przypadków – wylicza mł. kpt. Jarosław Stępień z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach.
Na szczęście w pożarach nikt nie ucierpiał, a strażacy klasyfikują je jako „małe”, czyli obejmujące swoim zasięgiem do hektara oraz jako średnie – ponad hektar. Jednak niebezpieczeństwo spowodowane pożarami pozostaje niezmienne.
- W ubiegłym roku w całej Polsce osiemnaście osób zginęło w pożarach wywołanych wypalaniem traw. Ogień to żywioł i nie należy go lekceważyć. Przy silnym wietrze pożar może rozprzestrzeniać się z prędkością nawet 19 kilometrów na godzinę – informuje Marcin Nyga z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach.
Skala problemu wypalania traw na szczęście maleje – od pierwszego stycznia do pierwszego kwietnia ubiegłego roku strażacy wyjeżdżali aż 1023 razy do takich zdarzeń. Około 99 procent z nich to celowe podpalenia lub nieostrożność.