Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

REGION

Warzywa na wagę... złota

środa, 15 lutego 2017 11:59 / Autor: Piotr Wójcik
Warzywa na wagę... złota
Warzywa na wagę... złota
Piotr Wójcik
Piotr Wójcik

Sałata masłowa od 5 złotych w górę, a lodowa co najmniej po 8 złotych. Za sztukę, a nie za kilogram. Z takimi cenami importowanych warzyw musimy się mierzyć od paru tygodni. Z czego one wynikają?

Podchodzimy do sklepowej półki z warzywami albo stoiska na targu i… przecieramy oczy ze zdumienia. Kalafior 8 zł za kilogram, brokuł – nieco taniej, bo po 6 zł. Cukinia urasta do miana towaru luksusowego z ceną 20 złotych za kilogram, a i pomidory czy papryki też są niewiele tańsze, bo po kilkanaście złotych. Klienci widząc takie ceny najczęściej rezygnują z zakupu, bo budżet przeciętnej polskiej rodziny najprawdopodobniej nie byłby w stanie udźwignąć takich wydatków. – Często kupuję sałatę czy brokuły, ale widząc te ceny wolę zaczekać na krajowe nowalijki. Zimą te warzywa zawsze są droższe, niż w sezonie, ale to, co tu widzę, to czyste szaleństwo cenowe, jak dla mnie zupełnie  nie do zaakceptowania. Zastanawiam się nad uprawą na własną rękę, ponieważ mam taką możliwość i to samo polecałabym również innym – powiedziała nam spotkana na miejskim targowisku kielczanka.

Spostrzeżenie tej klientki dotyczące dużo wyższych cen, niż w roku ubiegłym jest słuszne. W analogicznym okresie zeszłego roku za te same warzywa płaciliśmy średnio aż o połowę mniej. Skąd takie rozbieżności? – wpływa na to kilka czynników. Pierwszy z nich dotyczy tego, że faktycznie zimą za warzywa, takie jak sałata, brokuł, papryka czy pomidor zawsze płacimy więcej. Dzieje się tak dlatego, że nie mamy ich w kraju, tylko importujemy z południa Europy, co już generuje koszty związane z transportem. Te z kolei też są wyższe, niż w ubiegłym roku, bo zdrożała ropa. Sytuacji nie poprawia też sroższa, niż w poprzednich latach zima, która dotyka nie tylko Polskę, ale też i kraje południowe, takie jak Hiszpania czy Włochy. Rolnicy ponoszą straty, które muszą pokrywać podnosząc ceny zbytu – wyjaśnił Ryszard Ciźla, prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej. Po stronie polskiej również pojawiają się czynniki, z którymi sprzedawcy nie musieli się mierzyć jeszcze rok temu. Wśród nich najbardziej odczuwalnym dla importerów i sprzedawców jest ten, który wiąże się ze wzrostem kosztów osobowych. Najniższa płaca krajowa od stycznia jest wyższa o 150 złotych brutto. Funkcjonuje też minimalna stawka godzinowa, która nie istniała jeszcze w 2016 roku. Wszystko wzięte razem daje pokłosie w postaci wysokich cen sprzedaży mających zrekompensować rosnące koszty prowadzenia działalności.

***

Tylko co w tej sytuacji mają począć konsumenci? – Przede wszystkim zaczekać na krajową sałatę, brokuły czy pomidory. Najpierw pojawią się te szklarniowe, a potem przyjdzie już właściwy sezon. Zwracajmy też uwagę na kraj pochodzenia. Gdzieniegdzie widać już młode ziemniaki, które w lutym w Polsce nie miały prawa wyrosnąć. Przyjechały do nas z Turcji. Zachęcam ponadto wszystkich do tego, by korzystali z dobrodziejstw krajowego rolnictwa. Mamy przecież w bardzo dobrych cenach rodzimą marchew czy kapustę, z których naprawdę można przyrządzić nie mniej wykwintne dania, niż z warzyw jadących do nas przez całą Europę. Stawiajmy na to, co nasze – radzi Ryszard Ciźla.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO