REGION
Szpital w Końskich będzie w „sieci szpitali”
- Pacjenci leczący się na oddziałach specjalistycznych Szpitala Św. Łukasza w Końskich mogą spać spokojnie – zapewnia dyrektor lecznicy. W pierwotnych założeniach projektu „sieci szpitali” placówka miała znaleźć się na II stopniu referencyjnym, co spowodowałoby likwidację wielu oddziałów. Ministerstwo Zdrowia zapewniło, że szpital będzie sklasyfikowany w III stopniu referencyjnym. Pozwoli to ocalić wszystkie obecnie działające tam oddziały.
Szpital Specjalistyczny św. Łukasza w Końskich prowadzi 25 specjalistycznych oddziałów szpitalnych. Jak mówi dr Wojciech Przybylski, dyrektor lecznicy, prowadzona przez niego placówka, pomimo iż jest szpitalem powiatowym, ma zasięg ponadregionalny. - Jedna czwarta osób, które leczymy to pacjenci z innych regionów Polski. W naszym szpitalu są oddziały, które mają charakter więcej niż wojewódzki. To na przykład gastroenterologia, chirurgia naczyń, nefrologia czy dermatologia. Te wszystkie oddziały pierwotnie mogłyby mieć problemy z otrzymaniem kontraktu na leczenie - informuje dr Przybylski.
Sklasyfikowanie szpitala na II stopniu referencyjnym, tak jak to wstępnie planowano, spowodowałoby zamknięcie wielu oddziałów kluczowych dla zapewnienia bezpieczeństwa zdrowotnego w regionie, takich jak na przykład jedyna w województwie świętokrzyskim gastroenterologia. - Ostatnia propozycja rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia kwalifikuje nasz szpital na III stopniu referencyjnym, a więc wszystkie oddziały będą miały obowiązek być finansowane przez NFZ. To dobra wiadomość dla pacjentów nie tylko z województwa świętokrzyskiego, ale i łódzkiego czy mazowieckiego - mówi dyrektor szpitala.
Zmiana projektu rozporządzenia daje też Końskim szansę na zwiększenie kontraktów. - Cały czas mamy niedofinansowanie około 3 tysięcy pacjentów rocznie i stąd pojawiają się u nas nadwykonania. Mamy możliwość zwiększenia liczby leczonych pacjentów o około 2 tys., co oznacza, że rocznie moglibyśmy obsłużyć ich około 23-24 tys. - prognozuje dr Przybylski.
W skali ogólnopolskiej problem związany z „siecią szpitali” wciąż pozostaje jednak aktualny. Przykładem może być wspomniana wcześniej gastroenterologia. Planowane zmiany mogą poskutkować pozostawieniem w funkcjonowaniu zaledwie około 25 procent oddziałów szpitalnych i skierowaniem leczących się tam pacjentów na oddziały wewnętrzne lub chirurgiczne. Tymczasem wielu przewlekle chorych pacjentów korzysta na przykład z programów leczenia biologicznego, których nie prowadzą oddziały inne, niż gastroenterologiczne. Dla nich likwidacja oddziału może oznaczać odcięcie od jedynej kuracji przynoszącej zadowalające efekty.