REGION
Polskie pomidory z... Hiszpanii. Sklepy nagminnie oszukują klientów
W połowie sklepów naszego regionu skontrolowanych w ostatnim czasie przez Wojewódzką Inspekcję Handlową owoce i warzywa były nieprawidłowo oznaczone. Zdarzało się, że na wywieszce przy produkcie nie podany był kraj pochodzenia, a przy produktach z zagranicy informowano, że są z Polski.
Coraz częściej słyszymy o nieuczciwych procederach przepakowywania przywożonych z zagranicy niektórych owoców i warzyw, a potem sprzedawania ich jako polskie. Do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów docierały liczne sygnały o niewłaściwym oznakowaniu produktów, dlatego sprawą zajęła się Inspekcja Handlowa.
– W naszym kraju mamy do dyspozycji Ustawę o organizacji rynków owoców i warzyw oraz rynku chmielu i na jej podstawie prowadzimy kontrolę. Trzeba też zwrócić uwagę na to, że w całej Unii Europejskiej kładziony jest duży nacisk na te kwestie. W naszych kontrolach skupiamy się przede wszystkim na prawidłowości oznakowania kraju pochodzenia owoców i warzyw. Konsumenci, którzy chcą wspierać polskie rolnictwo, wybierają rodzime produkty i często zdarza się, że są wprowadzani w błąd – informuje Wojciech Kobylarz, naczelnik wydziału prawno prawno-organizacyjnego w WIIH w Kielcach.
– Proces weryfikacji następuje poprzez analizę dokumentacji, która musi za każdym produktem wędrować od kontrahenta. Weryfikujemy, czy oznakowanie spotykane w sklepie jest tożsame z tym, które jest w dokumentacji – dodaje Wojciech Kobylarz.
Jak informuje Jadwiga Tworek, naczelnik wydziału kontroli artykułów żywnościowych i gastronomii w WIH w Kielcach, skala problemu jest bardzo duża. – Na 20 przeprowadzonych kontroli w 10 zostały stwierdzone nieprawidłowości. Dotyczą one niewłaściwej jakości produktu - jednak tu skala jest mniejsza, a zdecydowanie większym problemem jest niewłaściwe oznakowanie. Kontrole skupiają się w szczególności na sprawdzeniu wiarygodności polskiego pochodzenia produktu. Uchybienia dotyczyły głównie: sałaty, rzodkiewki, papryki i pomidorów, które pochodziły z Egiptu, Hiszpanii czy Holandii. Nieprawidłowości dotyczyły również deklarowania lub braku deklaracji odmiany danego produktu – tłumaczy specjalistka.
Za niewłaściwe oznaczenia może zostać wymierzona przedsiębiorcy kara w wysokości pięciokrotności wartości korzyści, jaką sprzedawca mógł osiągnąć ze sprzedaży produktów. Kara nie może być niższa niż 500 zł. Za błędnie prowadzoną dokumentację przedsiębiorca zapłaci do dwudziestokrotnego przeciętnego wynagrodzenia za rok ubiegły.
Pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej: