REGION
Plaga kradzieży i oszustw w Świętokrzyskiem. Łupem złodziei może paść dosłownie wszystko
Złodzieje stają się coraz bardziej zuchwali i coraz mniej wybredni w wyborze łupów. Na terenie naszego regionu mamy do czynienia z prawdziwą plagą nagminnych kradzieży. Zdarza się, że straty są liczone w tysiącach złotych.
Jak informuje rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach, na przestrzeni kilku ostatnich dni odnotowano aż cztery przypadki kradzieży z włamaniem oraz dwa oszustwa. Rabusie nie przebierają w środkach.
Pierwsze zdarzenie miało miejsce w poniedziałek, 7 grudnia, w gminie Bliżyn (powiat skarżyski). Nieznany sprawca włamał się do domku letniskowego, który znajduje się na niezamieszkałej działce rekreacyjnej. Zabrał stamtąd dwie butle gazowe, dwie kosy spalinowe, piłę spalinową do drewna, kosiarki do trawy, dekoder telewizji cyfrowej, cztery taborety, a także narzędzia. Pokrzywdzony oszacował wartość strat na kwotę 4 tysięcy złotych.
Częstym łupem złodziei padają również akumulatory samochodowe. Do takiej kradzieży doszło w miejscowości Jaworznia (powiat kielecki) w piątek, 11 grudnia. Nieznany sprawca włamał się do pozostawionego przy trasie W761 pojazdu marki audi A3 i ukradł akumulator. Właściciel oszacował wartość strat na kwotę ponad 300 złotych.
Kolejne zdarzenie miało miejsce w Jędrzejowie (powiat jędrzejowski). Na niestrzeżonym parkingu nieznany sprawca, po uprzednim wybiciu szyby w BMW, dostał się do wnętrza auta, skąd dokonał kradzieży ładowarki do telefonu komórkowego. Zabrał także artykuły spożywcze. Poszkodowany oszacował straty na kwotę ponad 500 złotych.
W samych Kielcach świat przestępczy również nie lubi próżni. Rabuś włamał się do piwnicy jednego z bloków mieszkalnych przy ulicy Sandomierskiej. Zabrał stamtąd dwa taborety, lampy do naświetlania, ozdoby choinkowe, piecyk gazowy i masażer do kręgosłupa. Straty oszacowane przez właściciela sięgają kwoty 4 tysięcy złotych.
Często powtarzają się także oszustwa podczas internetowych zakupów. Do takich doszło między innymi w powiecie sandomierskim i staszowskim. O pierwszym zdarzeniu poinformował funkcjonariuszy 39-latek, który zakupił kartę graficzną wartą 350 złotych na jednym z portali aukcyjnych. Mężczyzna wpłacił pieniądze na konto sprzedającego, jednak ten nie wywiązał się z umowy i kupujący nadal nie otrzymał swojego zakupu. Druga sytuacja miała miejsce w Staszowie. Do Komendy Powiatowej Policji zgłosiła się 38-latka, która złożyła zawiadomienie o tym, że w połowie listopada zakupiła buty do gry w piłkę nożną za kwotę 315 złotych. Zakupu dokonała przez sklep internetowy. Po wpłaceniu pieniędzy na konto sprzedającego nie otrzymała zamówionego przedmiotu, a kontakt z oferentem się urwał.