Pijani na świętokrzyskich drogach. Rekordzista zaparkował samochód na.... S7

W piątek tuż przed godziną 23 dyżurny skarżyskiej jednostki policji otrzymał niepokojące zgłoszenie. Z jego treści wynikało, że w Suchedniowie na trasie S-7 stoi nieoświetlony samochód. Na miejsce wybrali się funkcjonariusze.

Na lewym pasie jezdni w kierunku Kielc mundurowi zastali zaparkowanego peugeota. W stacyjce auta znajdowały się kluczyki, a w rowie dzielącym jezdnie policjanci zauważyli leżącego mężczyznę. Okazał się nim kompletnie pijany 56-latek z Suchedniowa – mężczyzna „wydmuchał” prawie trzy promile. Stróżom prawa tłumaczył, że wracał ze Skarżyska, źle się poczuł, więc zatrzymał pojazd.

Kolejny kierowca „na podwójnym gazie” wpadł w ręce policjantów w sobotę po godzinie 13. Funkcjonariusze drogówki pojechali na ulicę Metalowców, gdzie kierowca bmw uderzył w inny samochód. Od 61-letniego mężczyzny wyczuwalna była silna woń alkoholu, a badanie alkomatem wykazało 2.5 promila.

W sobotę wieczorem do grona zatrzymanych dołączył 51-latek ze Skarżyska-Kamiennej. Mężczyznę ujął 29-latek, który zobaczył jak pijany kierowca na ulicy Piłsudskiego uszkodził mu samochód i odjechał z miejsca zdarzenia. 51-latek „wydmuchał” 2,4 promila alkoholu. Szybko wyszło na jaw, że sprawca kolizji nie ma prawa jazdy, posiada natomiast sądowy zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.

Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grożą dwa lata za kratkami.