Parkingowy armagedon wokół ŚCO. Kierowcy parkują gdzie chcą

Problem dotyczy głównie ulic Artwińskiego  Podklasztornej i Grunwaldzkiej. – Samochody ustawiają się już od godziny 7 rano, nawet na skrzyżowaniach i stoją całymi dniami. Kierowcy doprowadzili do tego, że na poboczach nie ma grama zieleni, jest jedno wielkie bagno na przedłużeniu ulicy Artwińskiego, przy domach jednorodzinnych. Zdarza się nawet tak, że policja stoi i wlepia mandaty, a inni kierowcy są nieporuszeni i na oczach funkcjonariuszy pozostawiają samochody w niedozwolonych miejscach. W minionym tygodniu dwa radiowozy nie mogły sobie poradzić z tą sytuacją i musiały wezwać posiłki – opowiada mieszkaniec ulicy Artwińskiego. – Nie ma tu chodnika, oświetlenia czy przejścia dla pieszych, jedyne co jest zawsze to dziesiątki samochodów. Kiedyś mieliśmy zieleń, dziś jest błoto i robi się śmietnik bo osoby parkujące zostawiają często na poboczu śmieci czy trzepią wycieraczki – uzupełnia mieszkaniec.

Zarówno policja jak i straż miejska potwierdzają sygnalizowany problem i podkreślają, że  dziennie dochodzi tam nawet do kilkudziesięciu interwencji.  – To jest temat znany nam od bardzo dawna. Mamy mnóstwo interwencji telefonicznych  ulica ta zaznaczana jest też na krajowej mapie zagrożeń bezpieczeństwa w związku z nieprzestrzeganiem znaków zakazu parkowania. Ruch tam jest natężony, kierowcy nie mają gdzie stawiać aut i łamią przepisy. Parkingi  przy szpitalach są zbyt ciasne żeby pomieścić taką liczbę osób – informuje Karol Macek, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.

Maria Plutka, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Kielcach dodaje, że częste interwencje zdarzają się również przy ulicach Podklasztorenj i Grunwaldzkiej. – Tam przyjeżdżają osoby nie tylko z regionu ale całej Polski. Zdarza się nawet, że kierowcy autobusów mają problem z wysadzeniem pasażerów na przystanku bo samochody blokują do nich podjazd - dodaje rzecznik.

Jak informuje Izabela Opalińska, rzecznik prasowy Świętokrzyskiego Centrum Onkologii na terenie szpitala są 893 miejsca, a lecznicę odwiedza codziennie od 1000 do 1400 pacjentów. – Zdajemy sobie sprawę z tego, że miejsc jest zbyt mało, a parking nie jest z gumy. Od kilku lat staramy się o pozyskanie środków na budowę parkingu wielopoziomowego, ale jest to ogromna inwestycja, a jej koszt jest liczony w milionach złotych. Parking ułatwiłby życie przede wszystkim pacjentom, ale też naszym pracownikom – dodaje rzecznik.

Kiedy taki parking powstanie? Tego nie wiadomo. Mieszkańcy osiedla domków jednorodzinnych przy ulicy Artwińskiego już od dłuższego czasu starają się o stworzenie infrastruktury drogowej umożliwiającej im bezpieczne funkcjonowanie, jednak inwestycji nie ma w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym MZD, ani w projekcie budżetu.