REGION
Od poniedziałku ruszają salony fryzjerskie i kosmetyczne. Na jakich zasadach?
Od poniedziałku, 18 maja, fryzjerzy i kosmetyczki wracają do pracy. W salonach zostaną wprowadzone nowe zasady i obostrzenia w celu ograniczenia ryzyka rozprzestrzeniania się koronawirusa. O czym powinniśmy wiedzieć, zanim wybierzemy się na umówioną wizytę do salonu piękności?
Przed nami trzeci, przedostatni etap znoszenia ograniczeń związanych z koronawirusem, wśród nowych decyzji premiera Mateusza Morawieckiego jest otwarcie salonów fryzjerskich i kosmetycznych, jednak wszystko pod odpowiednim rygorem.
– Nasze salony przygotowywały się na otwarcie już od kilku tygodni, teraz, po oficjalnym komunikacie, mamy kilka dni na ostateczne dopełnienie wszystkich wymogów, ale bez problemu damy radę. Bardzo się cieszymy, że wracamy, cieszą się również nasze klientki. Już trzy minuty po ogłoszeniu przez premiera tej informacji rozdzwonił się nasz telefon i klientki zaczęły umawiać terminy. Nawet system rezerwacji online, który działa na całą Polskę padł od przeciążenia – mówi Barabara Kołodziejczyk, właścicielka salonu Monroe w Kielcach.
– Czekają nas oczywiście zmiany. Przyjmowanie klientów następuje wyłącznie po wcześniejszym umówieniu za pomocą środków zdalnych. Poczekalnie będą wyłączone z użytku. Każdy powinien mieć ze sobą maseczkę i rękawiczki, jeśli nie, to my zapewnimy te rzeczy. Po wejściu do salonu będziemy przeprowadzały wywiad z klientem oraz mierzyły temperaturę. Na biurkach będą też przesłony z pleksi oddzielające klienta od stylistki, aby każdy czuł się bezpiecznie. Salon zostanie dezynfekowany po każdej osobie, według dokładnej instrukcji. Dodatkowa sprawa to zakaz używania telefonu komórkowego w salonie – dodaje Barbara Kołodziejczyk.
Podobne zasady będą obowiązywały w salonach fryzjerskich. – Klientki umówimy na konkretną godzinę i z odpowiednim odstępem czasu, tak aby się nie spotykały i nie mijały w salonie. Zaleca się także używanie jednorazowych ręczników i innych jednorazowych akcesoriów w miarę możliwości. Kolejna kwestia to płatności, które będą się mogły odbywać tylko bezgotówkowo. Będziemy też musieli pilnować zachowania odpowiedniego dystansu między klientami – wymienia Joanna, właścicielka jednego z kieleckich salonów fryzjerskich.
– Ważne jest też, aby klienci przychodzili bez osób towarzyszących. Przed pandemią zdarzało się, że np. mamy przychodziły do salonu ze swoimi pociechami – dodaje.
Właściciele salonów, z którymi rozmawialiśmy podkreślali, że jak na razie ceny usług nie zostaną podniesione, jednak jeżeli obostrzenia potrwają dłużej, możliwe, że pójdą w górę.