REGION
Martwy pies w worku porzucony przy leśnej drodze. "Znamy tożsamość właściciela psa"
Biały worek, a w środku martwy pies. Na takie znalezisko podczas niedzielnego spaceru natknęła się Anna Studzińska, prezes kieleckiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Na głowie Wandala, bo tak miał na imię czworonóg, widoczne były ślady krwi. Makabrycznego odkrycia dokonano w Suchedniowie, nieopodal lasu. Przy pomocy internautów udało się, najprawdopodobniej, ustalić tożsamość właściciela zwierzęcia.
Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami opublikowało w niedzielę zdjęcia przedstawiające martwego psa z prośbą o pomoc w odnalezieniu jego właściciela. Apel spotkał się z bardzo dużym odzewem internautów. O sytuacji została też powiadomiona policja, która obecnie prowadzi śledztwo w tej sprawie.
– Traf chciał, że znalazła go prezes TOZ-u – mówi Renata Kosowska, wiceprezes kieleckiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
– Przy pomocy internautów właściciel został namierzony. A właściwie osoba, która otrzymała psa od poprzedniego właściciela, który ponoć miał wyjechać za granicę – mówi Renata Kosowska. – Pies był ewidentnie głodzony. Otrzymałam zdjęcia, które przedstawiają tragiczne warunki, w jakich zwierzę było przetrzymywane. Przywiązany łańcuchem do ściany, dostawał jeść, kiedy właściciel sobie przypomniał o tym, by go nakarmić – dodaje.
W mediach społecznościowych rozpętała się prawdziwa burza. Ludzie są zbulwersowani zachowaniem właściciela psa.
Policja zabezpieczyła zwłoki zwierzęcia do sekcji. Na chwilę obecną nie wiadomo, co było bezpośrednią przyczyną śmierci psa.