REGION
Na kieleckiej pediatrii coraz więcej dzieci pogryzionych przez kleszcze. Lekarze alarmują!
Ośmioro dzieci z neuroboreliozą, czyli zapaleniem opon mózgowo-rdzeniowych było w ciągu ostatnich dwóch miesięcy hospitalizowane w Pododdziale Neurologiczno-Infekcyjnym Świętokrzyskiego Centrum Pediatrii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach. Przypadki te, jak mówią lekarze, pokazują, że kleszcze są coraz bardziej agresywne, w efekcie czego boreliozy, które wywołują, mają coraz cięższe przebiegi.
– W grupie ośmiorga hospitalizowanych w ostatnich tygodniach dzieci, pięcioro miało w wywiadzie udokumentowane wystąpienie kleszcza, a te, u których nie było potwierdzonego ukąszenia, a wystąpił rumień, zostały przez lekarzy pierwszego kontaktu potraktowane, jak osoby pokąsane przez owady, w efekcie czego leczenie nie zostało u nich wdrożone od razu – informuje Dr Barbara Szczepańska, zastępca kierownika Kliniki Pediatrii.
– Sześcioro z ośmiorga dzieci miało porażenie obwodowe nerwu twarzowego, w tym jedno obustronne, czego do tej pory się nie obserwowano w naszym oddziale. Kilkoro dzieci, po trzech tygodniach leczenia, wymagało kolejnego tygodnia, ze względu na niecałkowitą regresję zmian zapalnych w płynie mózgowo-rdzeniowym – dodaje Barbara Szczepańska.
Lekarka przypomina, że wychodząc do lasu czy na łąkę należy stosować repelenty i osłaniający ciało strój. Po powrocie, powinno się bardzo dokładnie obejrzeć całe ciało, także owłosioną skórę głowy, pachwiny, okolice pachowe, miejsca intymne. Najbardziej agresywną postacią kleszczy są mające kilka milimetrów nimfy. Jeżeli na skórze pojawi się rumień, trzeba najszybciej udać się lekarza w przychodni, który zaleci antybiotyk i to wystarczy, aby nie rozwinęły się kolejne stadia boreliozy.
Lekarka podkreśla, że pojawiające się na ciele, po ukąszeniu przez kleszcza rumienie, mogą być nietypowe. Nie wszystkie posiadają przejaśnienia w środku – mogą być też rumienie duże i jednolite, z pęcherzami w centrum zmiany, ukrwotocznione albo rozsiane, bądź pojawiające się po rozgrzaniu skóry.
W 20 – 30 procentach przypadków rumień wędrujący może w ogóle nie wystąpić na ciele ukąszonego.
Z kolei w Klinice Chorób Zakaźnych WSzZ leczona jest neuroborelioza u pacjentów dorosłych. Jak informuje kierujący kliniką dr Paweł Pabjan, od początku roku z powodu podejrzenia tego schorzenia hospitalizowano 16 pełnoletnich osób. W zeszłym roku, takich pacjentów w klinice było prawie 40.
Paweł Pabjan również zaleca zastosowanie repelentów przed wyjściem do lasu. Lekarz podkreśla ponad to, że w przypadku ukąszenia, konieczne jest szybkie usunięcie kleszcza, który dopiero po kilkunastu godzinach zaraża boreliozą.
Drugą chorobą wywoływaną przez te pajęczaki jest kleszczowe zapalenie mózgu, przed którym można zabezpieczyć się skutecznie szczepieniami.