REGION
Kilkadziesiąt przypadków pożarów śmieci i traw w czasie długiego weekendu
W czasie ostatniego weekendu, świętokrzyscy strażacy odnotowali kilkadziesiąt zgłoszeń dotyczących pożarów traw i śmieci. Przyczyniła się do tego słoneczna pogoda i… masa śmieci na cmentarzach w naszym regionie.
Od 29 października do 1 listopada, strażacy interweniowali dziewięć razy, w związku z płonącymi odpadami na nekropoliach.
- Jedno ze zdarzeń miało miejsce w Brzezinkach, w gminie Masłów. Tam interweniował zastęp z OSP Starachowice. W Ostrowcu Świętokrzyskim w aż czterech punktach płonęły śmieci na cmentarzach. Z kolei w powiecie sandomierskim pożar odnotowaliśmy przy nekropolii w Koprzywnicy. Podobnie było w miejscowości Lasocin, w powiecie opatowskim i w Oleśnicy, powiat staszowski – wylicza brygadier Marcin Nyga, naczelnik Wydziału Operacyjnego KW PSP w Kielcach.
Jak podkreśla, tego typu pożary generują ogromną ilość zanieczyszczeń do atmosfery. Do kontenerów na cmentarzach trafiają przeważnie znicze, a spalające się plastikowe elementy są źródłem toksycznych substancji.
- W przypadku takich pożarów strażacy muszą reagować natychmiast – płonący plastik wpływa ogromnie negatywnie i na środowisko i na zdrowie ludzi w pobliżu – podkreśla bryg. Nyga.
Drugą grupą pożarów, z którymi mierzyli się w czasie ostatniego weekendu strażacy, były płonące trawy. Choć jesień nie jest porą roku, w której tego typu zdarzenia są nagminne, to przyczyniła się do nich słoneczna pogoda i – niestety – ludzka bezmyślność.
- W ciągu kilku dni odnotowaliśmy trzy pożary traw w powiecie kieleckim. Jeden z nich, w miejscowości Piekoszów. Spłonęło tam 20 arów trawy, w Bodzentynie – 15 arów. Interweniowaliśmy także miejscowości Wójtostwo, łącznie w tych trzech miejscowościach spłonęło około pół hektara trawy – wyjaśnia funkcjonariusz.
Dwa przypadki pożarów traw były także w powiecie ostrowieckim – w miejscowości Bodzechów i w Dołach Biskupich. Oprócz tego w Łoniowie, w Koprzywnicy i w Sandomierzu, przy ulicy Lipowej. Dwa razy strażacy interweniowali w Starachowicach, pojawiali się też w powiecie starachowickim w miejscowości Łomno, w Skarżysku-Kamiennej i w Sorbinie, w gminie Bliżyn.
- Te pożary mają nieco inny wymiar – oprócz tego że generują zanieczyszczenia, to bardzo szybko mogą rozprzestrzenić się na zabudowania i zagrozić ludziom. Mało tego - sprawiają, że niebezpiecznie robi się na drogach. Taki przypadek mieliśmy w miejscowości Wlonice, w powiecie opatowskim. Płonęło tam ściernisko po uprawie kukurydzy. Zadymienie było tak duże, że kobieta jadąca osobowym audi uderzyła w tył przyczepy rolniczej. 51-letnia kobieta trafiła do szpitala z obrażeniami – alarmuje Marcin Nyga.
Niebezpieczne zdarzenie miało miejsce także w miejscowości Osowa, w powiecie jędrzejowskim. Płonęła tam sucha trawa na opuszczonej posesji. Pożar został spowodowany przez przebywającego tam mężczyznę, został on odwieziony do szpitala.
- Jeśli chodzi o pożary traw, w 98 procentach jest to celowe podpalenie. Badania pokazują, że niemal niemożliwe jest to, by ogień pojawił się samoistnie – dodaje.