REGION
Echa targów przemysłowych. Jakie efekty?
„Nie oczekiwaliśmy teczki pełnej kontraktów ale nawiązaliśmy relacje z potencjalnymi partnerami” - to mówią przedsiębiorcy z regionu świętokrzyskiego, którzy niedawno uczestniczyli w targach przemysłowych Hannover Messe. Kolejny wniosek: w branży metalowej i automatycznej potrzeba stałej współpracy, nie tylko przy okazji jednego wydarzenia targowego.
- Świat jest bardzo konkurencyjny, dynamicznie ucieka w tych technologiach. Podczas spotkania podsumowującego wyjazd powtarzały się wypowiedzi, że nareszcie jako firmy rozmawiamy, nareszcie myślimy o współpracy - mówi Grzegorz Orawiec, dyrektor Departamentu Polityki Regionalnej w Urzędzie Marszałkowskim.
Według Rafała Postuły, właściciela firmy odlewniczej Fansuld z Końskich targi w Niemczech dały znak jakości polskim produktom. W tym wypadku świętokrzyskim. - Targi utwierdziły nas w tym przekonaniu i otworzyły nam nowe furtki. Poznaliśmy nowych kontrahentów, którzy chcą rozpocząć z nami współpracę. My nie jesteśmy firmą, która sprzedaje tani półprodukt. Sprzedajemy gotowy, zaawansowany, przetworzony produkt za odpowiednią cenę czym spełniamy oczekiwania naszego rządu, bo nie jesteśmy montownią lecz producentem wyrobu finalnego – tłumaczy Rafał Postuła, przedsiębiorca z Końskich.
Paweł Pacewicz z firmy Transition Technologies przyznaje, że jego przedsiębiorstwo współpracuje głównie z zagranicznymi partnerami. To dlatego, że w Polsce zakup specjalistycznego oprogramowania za walizkę pieniędzy poprzedzony jest długim procesem decyzyjnym. - Niestety często zachodni świat spogląda na Polskę przez pryzmat kraju postkomunistycznego. Ludzie, którzy mieli styczność z naszym przemysłem wiedzą na co nas stać. Firmy, dla których Polska jest nowością często nie zdają sobie sprawy z tego co możemy zaoferować. Nie musimy być montownią, wyrobnikami. Możemy dostarczać komponenty lub gotowe produkty, które niejednokrotnie przewyższają jakością propozycje z zachodu – uważa Paweł Pacewicz. Przyznaje jednocześnie, że konkurenci zza zachodniej granicy inaczej planują ogromne inwestycje i mniej obawiają się angażowania większych środków. Na to składają się różne czynniki. - To dlatego oni produkują samochody typu BMW czy samoloty typu AirBus, a nie my – tłumaczy pracownik Transition Technologies.
Urząd Marszałkowski planuje rewizyty przedsiębiorców, z którymi udało się nawiązać relacje. W ramach unijnego projektu region będzie mógł przyjąć do 15 firm.