REGION
Dymarki w Nowej Słupi pełne atrakcji
Przemarsz z pochodniami, Teatr Ognia, prezentacje archeologiczne i rekonstrukcyjne, degustacje rzymskich starożytnych potraw oraz koncerty to tylko niektóre z atrakcji, jakie znajdą się w programie tegorocznych 52. Dymarek Świętokrzyskich. Impreza odbędzie się w najbliższy weekend w Centrum Kulturowo-Archeologicznym w Nowej Słupi.
Impreza rozpocznie się w piątek, 10 sierpnia. O godzinie 20.30 uczestnicy Dymarek spotkają się na Rynku w Nowej Słupi, skąd w strojach barbarzyńców w korowodzie z pochodniami przejdą do Centrum Kulturowo-Archeologicznego. Podczas inscenizacji, którą poprowadzą członkowie Teatru Ognia "Avatar", uroczyście rozniecony zostanie ogień, który następnie zostanie przekazany uczestnikom projektu "W kręgu żelaza". Projekt ten będzie realizowany podczas kolejnych dwóch dni imprezy. Dopełnieniem piątkowego wieczoru będzie eksperymentalne, nocne rozbicie pieca Dymarskiego oraz spektakl "Hefajstos" w wykonaniu teatru "Avatar", który będzie można zobaczyć na scenie amfiteatru.
- W kolejnych dwóch dniach imprezy zobaczymy mnóstwo ciekawych prezentacji i hapeningów z udziałem ponad 180 prezenterów nie tylko z Polski, ale również regionisów z Czech, grup rekonstrukcyjnych z Niemiec, grupy archeologii eksperymentalnej z Litwy. W sumie na Dymarki przyjedzie ponad 60 gości z zagranicy. Podczas inscenizacji, będzie można zobaczyć bardzo wielką bitwę pod Łysą Górą, która będzie się składała z pięciu potyczek. Tradycyjnie będzie targ niewolników, zaślubiny księżniczki barbarzyńskiej z legionistą rzymskim. Zrekonstruowaliśmy też po raz pierwszy piec do wypalania ceramiki rzymskiej terra sigillata, którego nie ma nigdzie ani w Polsce ani w Europie - mówi Piotr Sepioło, dyrektor Centrum Dziedzictwa Gór Świętokrzyskich, główny organizator Dymarek Świętokrzyskich.
- Profesor Kazimierz Bielenin zapytany, co leży w sukcesie tylu lat organizowanych Dymarek Świętokrzyskich, odpowiedział, że dwa tysiące lat tradycji. Oczywiście głównym zagadnieniem tych Dymarek jest prezentacja naszej starożytnej historii, ludzi, którzy żyli na przełomie starej i nowej ery w Górach Świętokrzyskich, wydobywali z głębi ziemi rudy żelaza i wytapiali z nich prawdziwe przydatne żelazo. Oczywiście pokazujemy to w szerszym kontekście kulturowym, pokazujemy też kontekst cywilizacji rzymskiej, bo jest to też okres tzw. wpływów rzymskich, a kultura, którą prezentujemy my jako barbarzyńcy, to kultura przeworska - dodaje Sepioło.
Podczas Dymarków, na osobnej scenie po prawej stronie przy ulicy Świętokrzyskiej zaprezentuje się 40 wykonawców w 4 kategoriach. Przed publicznością wystąpią kapele, soliści, zespoły pieśni i tańca. Oczywiście nie zabraknie koncertów w wykonaniu artystów polskiej sceny muzycznej. Na dużej scenie pod Lasem zaprezentują się m.in. Pozytywnie Nakręceni, Tacy Sami, Hit Boys, Sławomir, Power Play. Gwiazdą tegorocznych Dymarek będzie zespół Dżem.
Nie zabraknie również innych dodatkowych atrakcji. Organizatorzy zaplanowali quiz dla najmłodszych na terenie Centrum Kulturowo-Archeologicznego. Wszystko okraszone będzie muzyką etniczną w wykonaniu studiów instrumentów etnicznych. Oprócz tego duży Lunapark, jadło regionalne i mili ludzie.
Adam Jarubas, marszałek województwa świętokrzyskiego zauważa, że Dymarki zmieniają się, tak jak Nowa Słupia, ale impreza jest nadal wyjątkowa. - Warto dziś zwrócić uwagę na to, jak się zmienia Nowa Słupia, jakie powstają projekty w miejscu, gdzie odbywają się Dymarki. Już niedługo będą realizowane trzy duże projekty Świętokrzyski Park Dziedzictwa, Muzeum Starożytnego Hutnictwa i Muzeum Przyrody Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Już za rok albo dwa spotkamy się w całkiem nowym miejscu, które pokaże, że warto przyjeżdżać do świętokrzyskiego. Rzadko się zdarza, żeby jakaś impreza przetrwała tak długo. Jak patrzymy na historię różnych imprez w Polsce, to w zasadzie ona jest bardzo oryginalna i jedyna. Może dlatego, że odwołuje się nie do jakiegoś wymyślonego tworu, ale do prawdziwej historii tego miejsca, do tradycji wytapiania rud żelaza i wokół tego kulturowego elementu na zasadzie trochę pewnej ewolucji i dostawiania nowych elementów powstaje kilkudniowy spektakl w wielu odsłonach - tłumaczy marszałek.
Andrzej Gąsior, wójt Nowej Słupi, również uważa, że wydarzenie jest warte uwagi. - Dymarki, które promują nasz region od ponad 50 lat zostały zauważone. Kilka dni temu dostałem telefon z kancelarii Prezydenta, który podziękował za kontynuowanie tak wielkiego dzieła przez tyle lat. Bardzo serdecznie zapraszam wszystkich, bo będzie się dużo działo i każdy znajdzie coś dla siebie. Ja Dymarki pamiętam od swoich lat dziecięcych. Zawsze była to impreza, która przyciągała ogromne rzesze ludzi, szczególnie w pierwszych latach i myślę, że w tej chwili powracamy powoli do tego, żeby na Dymarki przyjeżdżało coraz więcej ludzi. Dwa lata temu na imprezie było ponad 40 tysięcy osób, więc jest to taki powrót do lat świetności. Dymarki się zmieniają, wprowadzamy nowe elementy, ale powracamy również do korzeni, jak np. wóz, który ciągnie rudę czy pochód wieczorny z pochodniami. Te piękne elementy nadają Dymarkom uroku i nowego blasku, z czego się jako gospodarz bardzo cieszę - podkreśla wójt.
Ciekawostką dymarkową jest doroczna kartka pocztowa i okazjonalny stempel przygotowany przez pocztę Polską. - Podczas imprezy takie kartki pocztowe będą sprzedawane i każdy może taką ostemplowaną kartkę wysłać znajomym. Kartki i stemple z Dymarek są od kilkudziesięciu lat zbierane przez filatelistów na całym świecie i traktowane jako kolekcjonerski rarytas - mówi Małgorzata Wilk-Grzywna, dyrektor biura zarządu Regionalnej Organizacji Turystycznej, która finansuje wydanie kartki i stempla.
Organizatorzy szacują, że w tegorocznych Dymarkach weźmie udział około 30 tysięcy osób. - Ostatnio patrzyłem w dokumenty z początku Dymarek i w 1973 roku wydrukowano 30 tysięcy biletów, czyli dokładnie tyle samo, ile spodziewamy się w tym roku. Co ciekawe w 1973 roku Dymarki kosztowały 740 tysięcy złotych, maluch kosztował wtedy 68 tysięcy. To też pokazuje, że także dzisiaj ta impreza ma duży budżet. Trzy dni wydarzenia musi kosztować, ale myślę, że dla turystyki i dla turystów możemy zrobić wszystko - przekonuje Jacek Kowalczyk, dyrektor Departamentu Promocji, Edukacji, Kultury, Sportu i Turystyki Urzędu Marszałkowskiego Województwa Świętokrzyskiego.
W tym roku impreza będzie kosztować około 450 tysięcy złotych. Część środków pochodzi z dofinansowania z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Narodowego Centrum Kultury oraz sponsorów.
Wstęp na Dymarki kosztuje 8 złotych dla mieszkańców gminy Nowa Słupia, pozostali płacą 10 złotych za bilet ulgowy i 15 złotych za normalny.
Organizatorami imprezy są Gmina Nowa Słupia, Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego, Starostwo Powiatowe w Kielcach, Regionalna Organizacja Turystyczna Województwa Świętokrzyskiego oraz Lokalna Organizacja Turystyczna Partnerstwo Ziemi Świętego Krzyża.
Program Dymarek dostępny jest na stronie internetowej http://dymarki.pl/wp-content/uploads/2018/07/program-dymarek-pdf.pdf