REGION
Dramatyczne dane dotyczące świętokrzyskiej turystyki
Prawie o połowę spadła w zeszłym roku liczba noclegów w naszym regionie – wynika z danych opublikowanych przez Urząd Statystyczny w Kielcach. To z pewnością efekt pandemii. Czy jej wygaszanie odwróci sytuację?
W 2019 roku świętokrzyscy hotelarze odnotowali 656 343 noclegów. Wynik za rok ubiegły to jedynie 335 217, co oznacza, że ruch w branży hotelarskiej był o prawie połowę mniejszy. Z pewnością wynikało to z obostrzeń wprowadzonych w związku z pandemią koronawirusa, które dotknęły usługi hotelarskie, ale także uzdrowiskowe.
Najwięcej klientów straciły motele i pensjonaty. Tutaj możemy mówić spadkach wynoszących aż 65 procent. Podobnie było w schroniskach młodzieżowych. Co ciekawe, jest gałąź turystyki, która zyskała na pandemii. To… kempingi, z których skorzystało o 11 procent więcej osób niż rok wcześniej.
Lekka poprawa sytuacji nastąpiła w miesiącach wakacyjnych. W tym okresie udział korzystających z noclegów wahał się od 18 procent w sierpniu, przez 14 procent w lipcu, do 13,4 procent we wrześniu. W pozostałych miesiącach odsetek korzystających z bazy turystycznej wyniósł od 0,5 procent w kwietniu do 12,8 procent w lutym.
Czy tegoroczne wakacje są szansą na odrobienie strat? Jak mówi nam hotelarze, ruch w branży jest ogromny.
– Nasz region żyje głównie weekendami. Ludzie chcą podróżować i my to widzimy, bo mamy mnóstwo rezerwacji. Widać to też po tym, że klienci muszą długo czekać nie tylko na nocleg, ale i na zamówione dania w restauracji, która jest pełna gości. Każdy chce nadrobić zaległości, bo podświadomie myśli o jesieni i potencjalnej kolejnej fali. Można powiedzieć, że obecnie trochę zyskujemy na pandemii, bo ograniczone są wyjazdy zagraniczne i turyści zostają w Polsce – tłumaczy Renata Kamienik, właściciel Hotelu Da Vinci w Chęcinach.