PUBLICYSTYKA
Znów tu popływamy?
Czy zalew miejski w najbliższych latach odzyska dawny blask? Chcą tego władze miasta, które planują w przyszłym roku rozpisać konkurs urbanistyczny na zagospodarowanie tych terenów. Przeszkodą może być fakt, że grunty wokół zalewu są w większości prywatne.
Położony blisko centrum zalew był kiedyś niezwykle popularnym miejscem wypoczynkowym i jedną z wizytówek miasta. Kielczanie mieli do dyspozycji plażę oraz kąpielisko. W 2007 roku zostało ono zamknięte z powodu pogarszającej się jakości wody. Przez lata krążyły plotki, że winne są nieczystości spływające do zalewu z pobliskiego cmentarza na Piaskach. Za brudną wodę jednak bardziej możemy obarczać zlewnię rzeki Silnicy, która w dużej części mieści się poza granicami miasta. Kompromis z właścicielami Brak czynnego kąpieliska byłby do zaakceptowania, gdyby nie to, że od dawna na terenach wokół zalewu niewiele się dzieje. – Parę lat temu zrobiliśmy miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla tego miejsca. Jego granice to ulice: Jesionowa, Zagnańska, Klonowa oraz Witosa. Widzimy potencjał tych terenów, bo mało które miasto dysponuje zbiornikiem wodnym praktycznie w centrum. Ale zdajemy sobie sprawę, że szybko nic tam nie zrobimy – mówi Artur Hajdorowicz, dyrektor wydziału spraw przestrzennych kieleckiego Ratusza. Głównym problemem są kwestie własnościowe. Praktycznie cały teren wokół zalewu należy do prywatnych właścicieli. – Od zmiany systemu w Polsce następuje fala zwrotów gruntów spadkobiercom. Jeszcze niedawno działki były własnością miasta, ale właściwie wszystkie zostały zwrócone. Niektóre kończą nawet na linii wody – wyjaśnia Hajdorowicz. Dlatego urzędnicy poszli na kompromis z właścicielami gruntów. Zakłada on budowę obiektów mieszkalno-usługowych na powierzchni 4,5 hektara wokół zbiornika. W kolejnych latach, szczególnie przy ulicy Klonowej, będą powstawać nowe bloki mieszkalne. – Daliśmy tyle, ile mogliśmy. Nie możemy się zgodzić na zabudowę sięgającą zalewu – dodaje dyrektor Hajdorowicz. W przyszłości ratusz chce wykupić przestrzeń stykającą się bezpośrednio z zalewem, ale na razie nie ma na to pieniędzy. Może aqua-park? I nie wiadomo kiedy się znajdą, dlatego władze miasta zamierzają współpracować z posiadaczami działek. – W przyszłym roku chcemy ogłosić konkurs urbanistyczny na zagospodarowanie terenów sportowo-rekreacyjnych. Chcemy włączyć właścicieli gruntów w ten proces. Konkurs pozwoli nam uszczegółowić istniejący plan. Być może uda się znaleźć potencjalnych inwestorów, którzy wyłożą pieniądze na obiekty wypoczynkowo-rekreacyjne i sportowe w tym rejonie, np. aqua park czy boiska – twierdzi Hajdorowicz. Dyrektor nie ukrywa, że brak kąpieliska też jest kłopotem: – Trudno będzie wrócić do okresu świetności, kiedy plaże wypełnione były jak w Kołobrzegu. Zbiornik wodny bez kąpieli to średnia atrakcja, ale wyobrażam sobie jego funkcjonowanie bez kąpieliska. Przecież można popływać żaglówką, na nartach wodnych czy kajakach. To jest do zrobienia, tylko musimy być cierpliwi. Piotr Natkaniec