Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Zginął śmiercią lotnika

piątek, 13 listopada 2015 07:04 / Autor: Tygodnik eM
Zginął śmiercią lotnika
Zginął śmiercią lotnika
Tygodnik eM
Tygodnik eM

Skromna mogiła na kieleckim cmentarzu wojskowym. Tylko metalowy krzyż, stara kamienna obmurówka i tabliczka: „ Kpt. pil. obs. Eugeniusz Michał Makowski. Ur. 9.4.1905. Zm. 16.7.1938. Zginął śmiercią lotnika”. Czy ktoś pamięta, kim był, jak zginął? Dlaczego spoczywa na kieleckim cmentarzu?

W lipcu 1938 r. na lotnisku w Masłowie odbywały się VI Krajowe Zawody Szybowcowe. Kapitan Eugeniusz Makowski chciał pobić własny rekord Polski. Zaryzykował lot w czasie silnej burzy. Jego szybowiec nie wytrzymał. Spadł w lesie, niedaleko Czarnieckiej Góry. Pilot został prawdopodobnie uderzony częścią szybowca i nie mógł otworzyć spadochronu.

Latanie było jego wielką pasją. Urodzony w Małoszycach, na ziemi miechowskiej, po gimnazjum wstąpił do Korpusu Kadetów w Modlinie, a potem do Oficerskiej Szkoły Lotniczej w Dęblinie. W 1928 r. rozpoczął służbę w 4 pułku lotniczym w Toruniu. Został pierwszym dowódcą stworzonej przez siebie 143 eskadry myśliwskiej pułku. Godło eskadry – kaczkę – przejął potem 308 Polski Dywizjon Lotniczy, uczestniczący w bitwie o Anglię. Kapitan Makowski był też szybownikiem. Miał Międzynarodową Odznakę Szybowcową, do niego należał rekord Polski w wysokości lotu szybowcem – 2180 metrów. Kolejnego rekordu nie udało mu się pobić.

Został znaleziony następnego dnia po katastrofie. Na jego pogrzeb do Kielc przyjechali  matka i przyrodni brat – Juliusz Ojrzanowski.

Po latach historia zatoczyła koło. Juliusz Ojrzanowski, urodzony w ziemi kieleckiej, rozpoczął przed wojną pracę w gimnazjum stolarskim w Hajnówce.Przez długie lata był cenionym nauczycielem zawodu i działaczem ochrony środowiska.

To on przed laty zebrał informacje o swoim przyrodnim bracie, lotniku, pochowanym na cmentarzu w Kielcach. Przekazał je swojemu znajomemu z Hajnówki, prof. dr. hab. Leszkowi Olszewskiemu, który z Hajnówki i Białowieży jako młody mężczyzna przyjechał do pracy w Kielcach. Informacje i pamiątki po Eugeniuszu Makowskim trafiły po śmierci Juliusza Ojrzanowskiego do Muzeum Lotnictwa.

Eugeniusz Makowski pisał też wiersze. Oto jeden z nich:

A jeśli kiedyś korkociągu usta

Zgłodniałe, wessą mnie razem z maszyną,

Że pozostanie jeno plama tłusta,

Nie płacz, rzecz zwykła, lotnicy tak giną.

Bo lepiej strzaskać skrzydła w zachwyceniu marzeń

Niż późnej dożywszy starości,

W osamotnienia spocząć zimnym cieniu…

Czyżby przeczuwał, ze zginie jak lotnik?

Warto, by pamięć o kapitanie Makowskim nie zaginęła. Może mogiłą na kieleckim cmentarzu zaopiekują się członkowie aeroklubu kieleckiego, może któraś z drużyn harcerskich? Szkoda, by grób jednego z tych, którzy tworzyli siłę polskiego lotnictwa, kolegi lotników walczących później w bitwie o Anglię, zapadł się w ziemię.

Marek Maciągowski

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO