Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Höss, Stroop, Koch… Zbrodniarze wojenni przed polskimi sądami

środa, 24 maja 2023 11:02 / Autor: Paweł Michalec
Höss, Stroop, Koch… Zbrodniarze wojenni przed polskimi sądami
Höss, Stroop, Koch… Zbrodniarze wojenni przed polskimi sądami
Paweł Michalec
Paweł Michalec

W Polsce sądowe karanie niemieckich sprawców zbrodni wojennych rozpoczęto już jesienią 1944 r. Większość spraw rozpatrzyły specjalne sądy karne (funkcjonujące do października 1946 r.) oraz sądy okręgowe. Postępowania przeciwko najważniejszym sprawcom przestępstw przeprowadził Najwyższy Trybunał Narodowy, powołany do życia w styczniu 1946 r. Łącznie w Polsce skazano po wojnie od 4,5 tys. do 5,5 tys. Niemców, Austriaków i volksdeutschów.Przyjrzyjmy się sprawom trzech zbrodniarzy, odpowiedzialnych za śmierć dziesiątek lub nawet setek tysięcy istnień ludzkich.

Rudolfa Hössa

Proces Rudolfa Hössa przed Najwyższym Trybunałem Narodowym. Warszwa, marzec 1947 r. Fot. ze zbiorów IPN

 

Rudolf Höss od wiosny 1940 r. do końca listopada 1943 r. był komendantemobozu KL Auschwitz-Birkenau, a od maja następnego rokunadzorował tam zagładę 430 tys. Żydów węgierskich. Do aresztowaniaw marcu 1946 r. ukrywał się w brytyjskiej strefie okupacyjnej. Pod koniecmaja został przetransportowany do Polski. Choć śledztwo w jegosprawie prowadzili krakowscy śledczy (m.in. Jan Sehn, który namówiłHössa do napisania wspomnień), ostatecznie jako miejsce procesu przed Najwyższym Trybunałem Narodowym została wyznaczona Warszawa,a konkretnie siedziba Związku Nauczycielstwa Polskiego.Komendantowi największego obozu koncentracyjnego i zagłady postawionozarzuty udziału w zbrodniczej organizacji SS, zbrodnie przeciwkoludzkości i pokojowi oraz zbrodnie wojenne. W akcie oskarżenia przypisywanomu również m.in. rabunek mienia ofiar oraz osobiste znęcanieW Polsce sądowe karanie niemieckich sprawców zbrodni wojennych rozpoczętojuż jesienią 1944 r. Większość spraw rozpatrzyły specjalne sądy karne(funkcjonujące do października 1946 r.) oraz sądy okręgowe. Postępowaniaprzeciwko najważniejszym sprawcom przestępstw przeprowadził Najwyższy TrybunałNarodowy, powołany do życia w styczniu 1946 r. Łącznie w Polsce skazanopo wojnie od 4,5 tys. do 5,5 tys. Niemców, Austriaków i volksdeutschów.Przyjrzyjmy się sprawom trzech zbrodniarzy, odpowiedzialnych za śmierćdziesiątek lub nawet setek tysięcy istnień ludzkich.Rudolf Höss – komendant obozu KL AUschwitz-Birkenau.się nad więźniami (z tych ostatnich prokuratura wycofała się już w czasietrwania rozprawy).Proces Hössa rozpoczął się 11 marca 1947 r. Oskarżony tłumaczył siękoniecznością wykonania rozkazów, choć – w odróżnieniu od innychsądzonych Niemców – nie wypierał się odpowiedzialności za własne czynyi konieczności poniesienia kary. „Ja sam – mówił pod koniec procesuHöss – ja osobiście ani nie kradłem, ani nie maltretowałem więźniów,ani nie zabijałem. Wszystko to, co tam się czyniło, robiłem na rozkazmoich przełożonych. Nie dopuściłem się żadnych czynów, wynikającychz własnej złej woli. Jednakże, składając to oświadczenie bynajmniej niemam zamiaru wykręcać się od sprawiedliwości”.Okazana przez oskarżonego skrucha i współpraca z wymiarem sprawiedliwościnie mogła wpłynąć na werdykt sędziowski. Höss został skazanyna karę śmierci. Wyrok – na wniosek byłych więźniów KL Auschwitz-Birkenau– został wykonany w Oświęcimiu przed budynkiem komendanturyobozu, na specjalnie skonstruowanej w tym celu szubienicy.

 

Podczas gdy w Warszawie trwał proces Hössa, w odległym o około tysiąc kilometrów Dachau sądzony był SS-Grüppenführer Jürgen Stroop,w przeszłości m.in. szef Selbstschutzu w Poznaniu, organizator pacyfikacji na Zakaukaziu i Ukrainie, dowódca oddziałów brutalnie likwidujących powstanie w warszawskim getcie oraz wyższy dowódca SS i policji w okupowanej Grecji. Stroop został skazany na śmierć za zabójstwo jeńców wojennych, a wkrótce potem wydany stronie polskiej, z zastrzeżeniem ponownego przekazania Amerykanom, gdyby w Warszawie zapadł wyrokinny niż kara śmierci.

GK 919 1657 0134

Jürgen Stroop. Fot. ze zbiorów IPN

Dopiero cztery lata po przewiezieniu do Polski, 4 lipca 1951 r. prokuratorpodpisał akt oskarżenia. Zarzucano w nim Stroopowi przynależność doorganizacji przestępczej (SS), zamordowanie co najmniej 56 tys. Żydóww czasie pacyfikacji powstania w getcie, „śmierć dalszych dziesiątek tysięcyosób w płonących podziemnych kanałach i innych kryjówkach”, zniszczeniegetta i rozgrabienie majątku jego mieszkańców oraz zbrodnie naPolakach – rozkaz rozstrzelania stu mieszkańców Warszawy w lipcu 1943r. w odwecie za zamach na Niemców oraz „udział w masowych zabójstwachi prześladowaniach ludności polskiej na terenie tzw. Warthegau”.Proces „Kata Getta Warszawskiego” oraz Franza Konrada (zajmującego sięprzejmowaniem majątku pożydowskiego) przed Sądem Wojewódzkimdla m.st. Warszawy rozpoczął się 18 lipca 1951 r. Stroop przekonywał,że jest niewinny, a jego „ręce nigdy w życiu nikogo nie zastrzeliły, nigdynikogo w życiu nie zabiły, nie chwyciły, nie uderzyły”. Przedstawiał się jakozdyscyplinowany żołnierz. „Miałem rozkaz oczyszczenia getta, zastałemwalkę, musiałem tę walkę dokonać” – odpowiadał na pytanie sądu o zgodnośćjego działań z konwencjami o prowadzeniu wojny. Jednocześnieprzekonywał, że w jego działaniu nie były motywowane antysemityzmem,a osobiście był świadkiem tylko jednej egzekucji.Tłumaczenie Stroopa na niewiele się zdały. Oskarżyciele dysponowaliniepodważalnym dowodem – dokumentem zatytułowanym Żydowskadzielnica mieszkaniowa w Warszawie już nie istnieje („Raport Stroopa”),który ze szczegółami opisywał przebieg pacyfikacji powstania. Rozprawatrwała zaledwie kilka dni. „Charakter i rozmiar zbrodni dokonanych przezStroopa – czytamy w uzasadnieniu wyroku z 23 lipca 1951 r. – jego butnapostawa i wykrętne wyjaśnienia (…) nie pozwoliły Sądowi dopatrzeć sięw postępowaniu oskarżonego (…) okoliczności łagodzących. Czyny jegoprezydenta Prus Wschodnich, a od 1941 r. szefa Komisariatu RzeszyUkraina i Zarządu Cywilnego Okręgu Białystok. Po wojnie Koch ukrywałsię pod zmienionym nazwiskiem w Hamburgu. Rozpoznany przypadkowow 1949 r. i aresztowany na polecenie Brytyjczyków, kilka miesięcyczekał na rozpatrzenie wniosków o ekstradycję złożonych przez ZwiązekSowiecki i Polskę. Ostatecznie sąd przychylił się do wniosku z Warszawy,zastrzegając, że były nadprezydent Prus może być osądzony jedynie zaprzestępstwa popełnione na terytorium Polski. W styczniu 1950 r. zbrodniarzzostał osadzony w więzieniu mokotowskim. Stąd był kilkukrotnieprzewożony do szpitala. Wiele wskazuje, że symulował choroby, by niestanąć przed sądem.Proces Kocha przed sądem Wojewódzkim w Warszawie ruszył dopiero20 października 1958 r. Oskarżony nie ustawał w próbach torpedowaniarozprawy, grając chorego – był wnoszony na salę rozpraw na noszach,innym razem siedział z bandażem na głowie, skarżył się na silne dolegliwościżołądkowe lub spał (a w zasadzie udawał śpiącego). Zgromadzonychzanudzał długimi oświadczeniami, a słysząc obciążającego gozeznania stawał się pobudzony. Koch twierdził, że polski sąd nie ma prawarozpatrywać jego sprawy. Żądał sprowadzenia do Warszawy biegłychz trybunału w Hadze. Ku zaskoczeniu wszystkich – łącznie w własnymiobrońcami – tydzień po rozpoczęciu procesu zażądał jego wstrzymania,by mógł odnaleźć w RFN świadków zeznających na jego korzyść.„Nigdy sam nikogo nie zamordowałem, ani nie wydałem rozkazu zamordowania”– oświadczył pierwszego dnia procesu. Odpowiedzialnośćza „te rzeczy” (Koch jak ognia unikał słów „zbrodnie”, „przestępstwa” czy„morderstwa”) zrzucał na innych – Himmlera, Heydricha, Göringa, Rosenberga,Franka… „Dopiero dziś, w czasie odczytywania aktu oskarżeniadowiedziałem się o tych strasznych rzeczach, które działy się w Polsce...”– stwierdził, wywołując oburzenie zgromadzonych na sali rozpraw.Zeznania świadków, dowody rzeczowe i opinie biegłych przeczyły zeznaniomKocha. Wyrok zapadł 9 marca 1959 r. Sąd uznał oskarżonegowinnym śmierci około 72 tys. osób narodowości polskiej oraz niemalcałkowitego wymordowania ludności żydowskiej na podległym mu terenie,skazując na karę śmierci. W listopadzie 1959 r. wyrok zatwierdziłSąd Najwyższy, a w lutym 1960 r. Rada Państwa (kolegialny organ władzyPRL) odmówiła Kochowi prawa łaski.Mimo to władze komunistyczne zdecydowały, że wyrok nie zostaniewykonany. Było to prawdopodobnie związane z chęcią uzyskania informacjio miejscu ukrycia Bursztynowej Komnaty, którymi Koch rzekomodysponował. Ostatecznie „ostatni król Prus” zmarł w więzieniuw Barczewie w 1986 r.Jürgen Stroop – dowódca SS, odpowiedzialny m.in. za brutalne stłumienie powstaniaw getcie warszawskim.Erich Koch – gauleiter i nadprezydentPM/POR/IPN/2023świadczą, iż jest on osobnikiem wyzutym z wszelkich uczuć, katem faszystowskim(…), którego całkowita eliminacja ze społeczeństwa ludzkiegojest konieczna”. Wyrok, po odrzuceniu apelacji i wniosku o ułaskawienie,został wykonany 6 marca 1952 r. w więzieniu mokotowskim.

 

Erich Koch

Erich Koch na ławie oskarżonych. Warszawa, 1958-1959. Fot. ze zbiorow IPN

 

Ostatnim ważnym zbrodniarzem skazanym w Polsce był Erich Koch,pełniący przez wiele lat funkcję gauleitera (przywódcy NSDAP) i nadprezydenta Prus Wschodnich, a od 1941 r. szefa Komisariatu Rzeszy Ukraina i Zarządu Cywilnego Okręgu Białystok. Po wojnie Koch ukrywał się pod zmienionym nazwiskiem w Hamburgu. Rozpoznany przypadkowow 1949 r. i aresztowany na polecenie Brytyjczyków, kilka miesięcy czekał na rozpatrzenie wniosków o ekstradycję złożonych przez Związek Sowiecki i Polskę. Ostatecznie sąd przychylił się do wniosku z Warszawy,zastrzegając, że były nadprezydent Prus może być osądzony jedynie za przestępstwa popełnione na terytorium Polski. W styczniu 1950 r. zbrodniarz został osadzony w więzieniu mokotowskim. Stąd był kilkukrotnie przewożony do szpitala. Wiele wskazuje, że symulował choroby, by nie stanąć przed sądem.Proces Kocha przed sądem Wojewódzkim w Warszawie ruszył dopiero 20 października 1958 r. Oskarżony nie ustawał w próbach torpedowania rozprawy, grając chorego – był wnoszony na salę rozpraw na noszach,innym razem siedział z bandażem na głowie, skarżył się na silne dolegliwości żołądkowe lub spał (a w zasadzie udawał śpiącego). Zgromadzonych zanudzał długimi oświadczeniami, a słysząc obciążającego go zeznania stawał się pobudzony. Koch twierdził, że polski sąd nie ma prawa rozpatrywać jego sprawy. Żądał sprowadzenia do Warszawy biegłych z trybunału w Hadze. Ku zaskoczeniu wszystkich – łącznie w własnymi obrońcami – tydzień po rozpoczęciu procesu zażądał jego wstrzymania,by mógł odnaleźć w RFN świadków zeznających na jego korzyść.„Nigdy sam nikogo nie zamordowałem, ani nie wydałem rozkazu zamordowania”– oświadczył pierwszego dnia procesu. Odpowiedzialność za „te rzeczy” (Koch jak ognia unikał słów „zbrodnie”, „przestępstwa” czy„morderstwa”) zrzucał na innych – Himmlera, Heydricha, Göringa, Rosenberga,Franka… „Dopiero dziś, w czasie odczytywania aktu oskarżenia dowiedziałem się o tych strasznych rzeczach, które działy się w Polsce...”– stwierdził, wywołując oburzenie zgromadzonych na sali rozpraw.Zeznania świadków, dowody rzeczowe i opinie biegłych przeczyły zeznaniom Kocha. Wyrok zapadł 9 marca 1959 r. Sąd uznał oskarżonego winnym śmierci około 72 tys. osób narodowości polskiej oraz niemal całkowitego wymordowania ludności żydowskiej na podległym mu terenie,skazując na karę śmierci. W listopadzie 1959 r. wyrok zatwierdził Sąd Najwyższy, a w lutym 1960 r. Rada Państwa (kolegialny organ władzyPRL) odmówiła Kochowi prawa łaski.Mimo to władze komunistyczne zdecydowały, że wyrok nie zostanie wykonany. Było to prawdopodobnie związane z chęcią uzyskania informacji o miejscu ukrycia Bursztynowej Komnaty, którymi Koch rzekomo dysponował. Ostatecznie „ostatni król Prus” zmarł w więzieniu w Barczewie w 1986 r.

 

Michał Zawisza Delegatura Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach.

 

WARTO PRZECZYTAĆ:

https://przystanekhistoria.pl/pa2/teksty/94349,Winni-nieosadzeni-rozwazania-o-niemieckich-sprawcach-w-rocznice-procesow-Greiser.html

https://przystanekhistoria.pl/pa2/teksty/84493,Zbrodniarze-pod-sad-czyli-o-powolaniu-Najwyzszego-Trybunalu-Narodowego.html

https://przystanekhistoria.pl/pa2/teksty/85918,Morderca-z-Plaszowa.html

https://przystanekhistoria.pl/pa2/teksty/29248,Arthur-Greiser-wzorcowy-nazista.html

https://przystanekhistoria.pl/pa2/teksty/74402,Albert-Forster-gdanski-namiestnik-Adolfa-Hitlera.html

https://ipn.gov.pl/pl/publikacje/nie-tylko-o-ksiazkach/158507,Teoretycznie-obronca-mogl-byc-kazdy.html

https://edukacja.ipn.gov.pl/edu/materialy-edukacyjne/wirtualna-paczka-edukac/pierwszy-transport-do-a/artykuly/101259,Kat-ktory-kochal-dzieci.html

https://przystanekhistoria.pl/pa2/tematy/zbrodnie-niemieckie/82060,Wilhelm-Koppe-nieukarany-zbrodniarz-hitlerowski.html

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO