PUBLICYSTYKA
Zapomniany profesor
W historii Kielc znajdziemy nazwiska, które nie utrwaliły się w pamięci ogółu. Czasem niesłusznie. Jedno z nich to profesor Adam Miętus. Ceniony nauczyciel łaciny, języka niemieckiego i historii klasycznej. Kształcił uczniów prestiżowej kieleckiej szkoły średniej, a także… aktorów.
Adam Miętus nie był rodowitym kielczaninem. Urodził się 12 grudnia 1892 roku niedaleko Krosna na Podkarpaciu. Po maturze rozpoczął studia na wydziale filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego, ale naukę przerwał mu wybuch I wojny światowej.
Młodość na służbie
Miętus kilkakrotnie trafiał do wojska. W czerwcu 1915 roku otrzymał powołanie do armii austriackiej, w której służył do października 1918 roku. Niedługo potem zasilił szeregi polskiej armii i przez kilka miesięcy pracował na dworcu kolejowym w Jaśle. Następnie służył w Ochotniczym Batalionie Akademickim oraz w Batalionie Wartowniczym w Podgórzu.
Karierę pedagoga Adam Miętus rozpoczął w Jaśle. Potem nauczał w szkołach w Zawierciu, a następnie w Poznaniu, gdzie dodatkowo ukończył Państwowe Konserwatorium Muzyczne. II wojna światowa przyniosła kolejne powołanie do wojska. Nasz bohater trafił nawet do niewoli niemieckiej, z której na szczęście szybko został zwolniony.
Przystanek Kielecczyzna
Ostatecznie profesor opuścił Wielkopolskę i przyjechał do Kielc. Zamieszkał przy ulicy Czarnowskiej 10 u siostry, Marii Lubertowiczowej. We wrześniu 1940 roku po raz kolejny się przeprowadził, tym razem do Zagnańska. Zatrzymał się w domu doktora Urbanowskiego, szwagra późniejszego dowódcy Brygady Świętokrzyskiej Antoniego Szackiego „Bohuna”, z którym przyjezdny pedagog prowadził tajne nauczanie.
– Pułkownik „Bohun” potwierdził po latach w swoich wspomnieniach, że „te tajne komplety licealne i gimnazjalne prowadził profesor Miętus, człowiek o wybitnych zdolnościach pedagogicznych i dużej wiedzy”. Przez dwa lata panowie byli bliskimi znajomymi i sąsiadami, mieszkając w pokoikach obok siebie – informuje Wojciech Zapała, pasjonat historii regionu.
Latem 1942 roku Miętus powrócił do Kielc i objął magistracie funkcje tłumacza i sekretarza burmistrza. Po kilku miesiącach profesor Bolesław Kozłowski „Opal” wprowadził go do Narodowych Sił Zbrojnych. – Obaj zostali aresztowani podczas łapanki. Kozłowskiego wysłali na roboty do Niemiec, Miętus został w Kielcach – opowiada Wojciech Zapała.
Lubił uczniów
Po wojnie Adam Miętus pracował w LO im. Stefana Żeromskiego i w Państwowym Liceum Pedagogicznym przy ulicy Leśnej 16. Lubił swój zawód i swoich uczniów. Jego wychowankowie zapamiętali go jako człowieka dobrodusznego, nauczyciela eleganckiego i niezwykle cierpliwego. Kielecką młodzież uczył łaciny oraz języka niemieckiego. Dzielił się również zamiłowaniem do muzyki. – Profesor Miętus uczył także historii klasycznej Grecji i Rzymu w Studium Teatralnym u państwa Byrskich. To były lata 50. ubiegłego wieku. Tam również miał opinię rzetelnego wykładowcy – mówi Magdalena Helis-Rzepka ze Stowarzyszenia „Żeromszczacy”. – Z innych wspomnień wynika, że profesor organizował również wycieczki po Kielecczyźnie. Jego marzeniem było utworzenie ośrodka dawnego hutnictwa w Nowej Słupi, do czego przecież w końcu doszło. To był typ człowieka rzadko dziś spotykanego. Miał ogromną wiedzę i cieszył się szacunkiem.
Popularność profesora przyciągnęła uwagę funkcjonariuszy UB. W 1950 roku bezpieka starała się zwerbować go na informatora. Z miernym skutkiem, ponieważ Miętus nie zgodził się na współpracę. Mieszkał do śmierci przy ulicy Żytniej 16. Zmarł w 1973 roku i spoczął na Cmentarzu Starym w Kielcach. Warto zapalić czasem świeczkę na grobie tego niezwykłego, skromnego, niesłusznie zapomnianego nauczyciela i wychowawcy.
Dariusz Skrzyniarz