Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Za kulisami…

wtorek, 20 października 2015 08:36 / Autor: Tygodnik eM
Za kulisami…
Za kulisami…
Tygodnik eM
Tygodnik eM

Żeby spektakl mógł być wystawiony, zwłaszcza w teatrze lalkowym, wykazać muszą się nie tylko aktorzy, ale i na przykład pracownia plastyczna. W „Kubusiu” jej pracownicy wykonują wiele różnych lalek. Ale nie tylko oni mają wpływ na przedstawienie…

Gdy już zasiądziemy na teatralnej widowni i wybrzmi trzeci dzwonek, z reguły nie zastanawiamy się nad procesem powstawania przedstawienia, które właśnie oglądamy. A przecież za każdą premierą stoją nie tylko aktorzy i reżyser. Ich partnerem jest cały sztab ludzi pracujący za kulisami. Ci z kieleckiego teatru lalkowego „Kubuś” zdradzili nam nieco swych tajemnic.

Od czego się zaczyna? Najpierw należy omówić wizję reżysera oraz scenografa i zadecydować, czy ich pomysły są możliwe do wykonania na danej scenie. Następnym krokiem jest uzgodnienie z pracownikami teatru zakresu prac nad spektaklem i tego, w jakim kierunku mają podążać. Co ważne – trzeba być przy tym w zgodzie z… przepisami BHP. – Pozornie na scenie nie widać procesu produkcji spektaklu, ale można zobaczyć efekt naszych starań. Widz nie jest jednak w stanie dostrzec, ile w to wszystko musimy włożyć pracy – mówi Karol Górski, kierownik produkcji w „Kubusiu”.

Jego zadaniem jest skoordynowanie współpracy teatralnych warsztatów oraz pracowni. Zajmuje się również tak prozaiczną, wydawać by się mogło, sprawą, jak zakup potrzebnych materiałów. – To może trochę dziwne, ale z aktorami mam najmniej do czynienia. Oni mają swojego inspicjenta. Ja jestem tym człowiekiem, do którego przychodzi się z problemami w produkcji teatralnej. Moim zadaniem jest znalezienie rozwiązania – opowiada Górski.

Żeby spektakl mógł być wystawiony, zwłaszcza w teatrze lalkowym, wykazać musi się pracownia plastyczna. W „Kubusiu” jej pracownicy wykonują wiele różnych lalek, zgodnie z wizją twórców przedstawienia. - Teraz teatr pracuje nad spektaklem „Dziady po Białoszewskim”, przygotowuję więc maskę imitującą twarz Mirona Białoszewskiego. Potrzebowałam do tego dobrego zdjęcia z profilem poety. Najpierw wykonuję kształt twarzy ze styropianu, na to nakładam mieszankę papieru, wody i płynu do mycia naczyń. Po wyschnięciu nakładam jeszcze jedną, grubszą papierową warstwę zwaną butaforą – opowiada Marzena Smolińska, kierownik pracowni plastycznej w „Kubusiu”.

Maska będzie mieć ruchome oczy. W wykonaniu mechanizmu pomoże specjalista z Białegostoku. - Trzeba przyznać, że mamy ciekawą pracę. Dla nas, plastyków, satysfakcjonujący jest widok wykonanej przez nas lalki, którą aktor animuje na scenie  – uśmiecha się kierownik Smolińska.

Osobą, która towarzyszy aktorom zarówno podczas prób, premiery jak i późniejszych występów jest elektroakustyk. Dzięki niemu widowisko zostaje odpowiednio udźwiękowione. W „Kubusiu” tę pracę wykonuje Daniel Wiśniewski. Dobiera odpowiedni typ mikrofonu oraz dba o stosowną głośność podkładów muzycznych. – Wszystko musi być idealnie zgrane z tym co, dzieje się na scenie. Nad tym pracujemy podczas prób – wyjaśnia. – Najgorsze dla nas są sytuacje stresogenne, gdy na przykład zaskakuje nas jakaś usterka. Wiadomo: sprzęt, pomimo że nowoczesny, może zawieść. Wtedy w grę wchodzi nasza inwencja twórcza – śmieje się Wiśniewski.

A cała reszta już w rękach aktorów.

Dariusz Skrzyniarz

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO