Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Wojciech Lubawski: Centrum Kielc opustoszeje

poniedziałek, 03 lutego 2025 11:52 / Autor: Katarzyna Bernat
Wojciech Lubawski: Centrum Kielc opustoszeje
Wojciech Lubawski: Centrum Kielc opustoszeje
Katarzyna Bernat
Katarzyna Bernat

Rozmowa z Wojciechem Lubawskim, prezydentem Kielc w latach 2002 - 2018.

- Jak Pan postrzega obecny rozwój Kielc i inwestycje w mieście?

- Staram się unikać komentowania tego, co się dzieje, żeby nie powiedziano, że mogłeś to zrobić za swoich czasów. Trochę jednak zrobiliśmy w tamtych czasach.

 - Ponad 4 miliardy złotych zostało zainwestowane w mieście za Pana kadencji...

- ... w tamtych pieniądzach, dziś w przeliczeniu byłby to większe kwoty. Powiem tak: mamy panią prezydent, której nie zazdroszczę tego stanowiska. Ona jest w bardzo trudnym momencie i to nie do końca od niej zależało, że jest taka sytuacja w Kielcach. Kiedy przegrałem z Bogdanem Wentą, to przekazałem mu: rozpoczęte dwie duże inwestycje - dworzec PKS i ulicę Witosa, pełno dokumentacji do zrealizowania, dwieście milionów kredytu z Banku Światowego załatwione leżało do półeczce do wykorzystania i to, co najważniejsze - wiarygodność finansową miasta. Przez 16 lat mieliśmy zawsze nadwyżki budżetowe i kolejki w bankach. Pani Agata Wojda przejęła miasto w zupełnie innej sytuacji. Nie ma żadnej inwestycji, nie ma żadnej dokumentacji, nie ma żadnych pieniędzy na półce i co najgorsze nie ma wiarygodności finansowej, dlatego, że po roku działalności Wenty były już straty budżetowe i utrata wiarygodności do banków. Myśmy mieli kolejkę banków, które chciały nam udzielać kredytów. Dzisiaj prezydent Wojda nie otrzyma kredytów w normalny sposób, tylko Bank Światowy może udzielić kredytów, bo one są przyznawane na innych zasadach. Więc pani prezydent jest w bardzo trudnej sytuacji, ale jest ambitna. Z tym, że te ambicje zderzają się z rzeczywistością. Obserwuję to z ciekawością, bo to jest moje miasto. Tutaj zostawiłem 16 lat mojego serca. Patrząc na to, co jest planowane widać, że nie ma pieniędzy w kasie.

- Planowana jest rewitalizacja i przebudowa Placu Wolności. Podczas Pana kadencji przygotowana była już dokumentacja do tej inwestycji. Jak miał on wyglądać?

- Pod ziemią miał być parking na 300 samochodów, a z tego co słyszę pani prezydent rezygnuje z tego parkingu, co jest wielkim błędem. Proszę zwrócić uwagę, że te wszystkie inwestycje są oparte głównie o KPO. Jakie są problemy z KPO? Nie da się ukryć, że obecny jest w nim Zielony Ład. Jeśli chcemy zamienić miejsca parkingowe na skwerek, chcemy robić rewitalizację dolin, czyli biegu Silnicy, jeżeli chcemy przebudować Kadzielnię, bo takie są zapowiedzi, to widać, że to jest szykowane pod Zielony Ład. Pani prezydent zapowiada, że ukłoni się w kierunku przedsiębiorców, i chce utworzyć nową drogę na Malików, to będzie trudne, bo trzeba wydać kilkadziesiąt milionów złotych, na wykup gruntów, uzbrojenie terenu. Myślę, że w tej kadencji nie będzie z tego efektów. Trochę mi jej szkoda, bo pewnie jakby miała pieniądze, to ta jej ambicja mogłaby się inaczej zrealizować.

- Powróćmy do Placu Wolności. Według koncepcji ma być on podzielony na trzy strefy: reprezentacyjną, edukacyjno-artystyczną i rekreacyjno-wypoczynkową. Co pan o tym sądzi?

- Wyłączając z tego podziemny parking, myślę, że jest to ryzykowana inwestycja. Dlatego, że ludzie muszą przyjechać i gdzieś zaparkować, bo oni tutaj nie mieszkają. Pytanie czy takie skwery są nam potrzebne w centrum miasta? Niedaleko od Placu, jakieś 200 metrów, mamy skwer Żeromskiego, z zielenią, z ławeczkami, jest pomnik Armii Krajowej i piękne otoczenie. Następnie, kolejne 200 metrów, mamy jeden z najpiękniejszych XIX-wieczny Park Miejski, który wymaga inwestycji. Wręcz namawiałbym panią prezydent, żeby zrobić tam inwestycje: ciągi komunikacyjne, aby dzieci w wózkach, na rowerku mogły tam jeździć. To wymaga trochę pieniędzy, ale warto to zrobić. Myśmy tam chcieli zrobić mur od strony ul. Ogrodowej, nie dało się, bo konserwator zabytków nie zgodził się, więc zrobiliśmy zieloną ścianę i oświetlenie. Planowaliśmy dalsze zmiany. Wracając jednak do Placu Wolności. Historycznie ten plac zawsze był placem, wiemy to choćby ze zdjęć i pocztówek. Od przełomu XIX i XX wieku był placem targowym, nawet w okresie PRL-u, była scena betonowa, były koncerty, odbywały się różne uroczystości. Uważam, że ten plac dla miasta wojewódzkiego jest potrzebny, a budowanie tam skweru jest dość ryzykowane, dlatego, że jeśli ludzie mają korzystać z niego, to najpierw muszą dojechać i postawić gdzieś samochód. Jeden z radnych powiedział, że parking jest w filharmonii, ale on pomieści zaledwie około 50 aut i z reguły te miejsca są zajęte. Więc jeśli zlikwidujemy 300 miejsc parkingowych dzisiaj, to w ogóle sparaliżujemy centrum.

- Na parking w centrum miasta nie ma pomysłu. Mówi się o ul Wesołej, obok budynku Nidy, przy KCK.

- Przy KCK jest parking, ale on nie funkcjonuje tak, jak powinien. Nawet jeśli tam wybuduje się parking piętrowy, to wymaga to trochę czasu. Jeżeli są pieniądze - 40 milionów z KPO, to myślę, że parking podziemny na około 300 miejsc na Placu Wolności kosztowałby właśnie około 40 milionów. Więc warto go wybudować, a u góry mogą znajdować się różne rzeczy. Chociaż trzeba zauważyć, że przez 2/3 roku, warunki do wypoczywania na takim placu nie są za dobre, a 1/3 - nawet jak jest słońce i ciepło, to tam będzie "patelnia", bo nie ma wysokich drzew, aby się schować w cieniu. Myślę, że to nie jest dobry pomysł. Poza tym brak około 300 miejsc parkingowych spowoduje, że będą wyprowadzali się kupcy, instytucje, restauracje będą zamykane.

- Na uwagę zasługuje też układ komunikacyjny wokół Placu Wolności. Ma być jednokierunkowa ul. Głowackiego, bo już jest tak budowana. Z Placu będzie wyjazd tylko ul. Mickiewicza i Słowackiego. Nie będzie wyjazdu ul. Głowackiego i Ewangelicką w północno-wschodnią część miasta.

- Myślę, że nie jest potrzebne blokowanie ulicy Ewangelickiej, bo wtedy nie mamy jak dojechać z Placu do ulicy Zagórskiej i Kościuszki. Udrożnienie ulicy Ewangelickiej jest bardzo ważne. Nie chcę nikogo krytykować, bo pewnie intencje władz są dobre, ale należy to rozważyć, żeby się nie okazało, że to będzie martwa część miasta. Martwi mnie jeszcze jedno. Kiedyś szliśmy z małżonką ulicą Sienkiewicza i były tylko dwie-trzy osoby. Więc jeżeli jeszcze ograniczymy możliwość dojazdu do centrum i możliwości zaparkowania, to ludzie pojadą do galerii.

- Co na koniec naszej rozmowy może Pan przekazać mieszkańcom i władzom Kielc?

- Mocno zastanawiałbym się nad tymi planami przebudowy Placu Wolności. Myślę, że dolina Silnicy to jest dobry pomysł, to jest teren który można przekazać ludziom do różnych celów, w tym do rekreacji. Jeśli chodzi o Zielony Ład, to szybkim rozwiązaniem, bez specjalnej dokumentacji i można się zmieścić do 2026 roku, to jest remont Parku Miejskiego. Tam jest takie miejsce między Plotkarką, a ulicą Jana Pawła II, gdzie nie ma drzew. Myśmy mieli taki plan, nawet był projekt, żeby to wyrównać, zasadzić trawę i zrobić taki kielecki Central Park, gdzie ludzie się spotykają, mogą odpoczywać, kiedy jest ładna pogoda. W Parku jest jeszcze wiele do zrobienia i te 40 milionów można tam efektywnie zainwestować. Kielecki Park ma wyjątkową urodę. Jestem za tym, aby ożywiać centrum Kielc, a nie je blokować, bo później przez lata ich nie odbudujemy.

- Dziękuję za rozmowę.

Katarzyna Bernat

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO