Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Wiosna do nas frunie

wtorek, 08 marca 2016 10:04 / Autor: Tygodnik eM
Wiosna do nas frunie
Wiosna do nas frunie
Tygodnik eM
Tygodnik eM

Choć kalendarzowa wiosna rozpocznie się dopiero za dwa tygodnie, to jej pierwsze zwiastuny możemy już obserwować. O tym, że ciepłe dni tuż, tuż informują nas swoim zachowaniem miedzy innymi ptaki.

Ośrodek Pomocy Dzikim Zwierzętom „Ptasi Azyl” w podchęcińskim Ostrowie to miejsce, które znają chyba wszyscy świętokrzyscy miłośnicy ptaków. To tu dr Janusz Wróblewski, z wykształcenia językoznawca, a z zamiłowania ornitolog już od 16 lat pomaga potrzebującym pomocy zwierzętom. Od dawna obserwuje też zachowanie ptaków i doskonale wie, kiedy można powiedzieć, że kończy się już zima.

Znaki słyszalne i widzialne

– Dla mnie najbardziej słyszalnym znakiem zbliżania się wiosny jest śpiew godowy sikory bogatki. Można go usłyszeć już w ostatnich dniach stycznia, w pogodne dni. Ostatnio słyszę ten śpiew niemalże codziennie – wyjaśnia Wróblewski. – Te ptaki nigdy nie nawołują się w grudniu, listopadzie, czy październiku. Zaczynają właśnie w pierwsze słoneczne dni na przełomie stycznia i lutego – dodaje. Najbardziej rozpoznawalnym przez nas znakiem tego, że nadchodzi wiosna są jednak powroty ptaków z ciepłych krajów. – Przylatują już skowronki i pojedyncze szpaki. Puszczyki siedzą już na jajkach. W marcu bardzo często ludzie przywożą do mnie ich pisklęta. Krukowate zaczynają natomiast budowę gniazd – wylicza. – Gdyby nawet jutro przyszła temperatura minus 10 stopni, to one nie przestałyby tego robić – zaznacza. Wiosennych podróżników jest jednak znacznie więcej. Doktor Wróblewski mówi, że niedawno widział nadlatujące z krajów zachodnich stadko myszołowów. Lada dzień spodziewa się też przylotu bocianów, które mają do przebycia niemałą trasę, wynoszącą 10 tysięcy kilometrów. Te kojarzone z Polską ptaki zimę spędzają bowiem w południowej Afryce. Bywa, że pojawiają się nawet w połowie marca, ale właściciel „Ptasiego Azylu”, otrzymuje sygnały, z których wynika, że pojedyncze sztuki już są obserwowane. – Rejestrowane są też przypadki bocianów zimujących w Polsce. Zamieszkują one okolice wysypisk śmieci i jakoś sobie radzą. Klimat się ociepla i nie jest im już tak ciężko przetrwać u nas zimę – mówi Wróblewski wskazując na stadko tych ptaków przechadzające się po posesji. – U mnie przezimowało 5 bocianów i wszystkie były przez cały czas na świeżym powietrzu. Nie były ukrywane. Kiedy był duży śnieg, to wchodziły tylko pod zadaszenie. One wytrzymują nawet do 20 stopni mrozu.

Opóźnienia na trasie

Choć rytm odlotów i przylotów ptaków nie ulega wielkim zmianom, to zwierzęta mogą na trasie napotkać na problemy, które skutecznie utrudniają im powrót. – Pada deszcz. Ptaki, które wędrują z zachodu Europy mogłyby już u nas być. Tracą jednak więcej czasu na poszukiwanie pokarmu. Nie mogą go po prostu znaleźć – wyjaśnia Wróblewski. – Przypuszczam jednak, że gdy tylko nadejdą pogodne dni, deszcz przestanie padać i zaświeci słońce, to w ciągu trzech, czterech dni zobaczymy już stadka szpaków. Jedno takie stado ktoś nawet sfotografował i nadesłał mi zdjęcie – uspokaja.

Zwierzęta nie znają kalendarza i nie posługują się zegarkiem. Skąd więc czerpią wiedzę o tym, że nadchodzi cieplejsza pora roku? – U ptaków jest tak, że to długość dnia i kąt padania promieni słonecznych decydują o powrotach. Bez względu na to, jaka jest pogoda, zmieniają one sposób zachowania. Gruchają więc już gołębie sierpówki. Co ciekawe, zaczynają to robić nawet w styczniu. Tak jak podkreślam, nie ma na to wpływu to, czy jest ciepło, czy zimno – mówi właściciel „Ptasiego Azylu”. – Te ptaki, które są u nas cały rok reagują już w odpowiedni sposób – dodaje.

Spóźniony pasażer

Istotą działania ośrodka w Ostrowie jest pomoc dzikim zwierzętom, które nie są zdolne do samodzielnej egzystencji. Wiele z nich po rekonwalescencji jest jednak zwracana naturze i zapomina o tym, że kiedykolwiek była zależna od człowieka. Powracają naturalne instynkty. Przykładem może być jeden z bocianów, które mieszkają w „Ptasim Azylu”. – Gdy dorastał jako pisklę złamał sobie skrzydło. Opatrzyłem go, ale opatrunek mogłem zdjąć dopiero gdy bociany już odfrunęły do Afryki, w listopadzie. Od kilku tygodni ten ptak jest już zdolny do lotu. Jak pojawią się inne bociany, to najprawdopodobniej połączy się z nimi i już tu nie wróci – opowiada. Wiele gatunków ptaków na przełomie ostatnich dziesięcioleci zmieniło jednak zupełnie swoje naturalne nawyki. Duży wpływ na to ma zmieniający się i ulegający ociepleniu klimat. Nie jest on jednak główną i jedyną przyczyną odmiennych zachowań ptaków. Najbardziej wpływają na nie zmiany w środowisku będące skutkiem postępu cywilizacyjnego. – Jest wiele gatunków, które nie tolerują warunków stworzonych przez człowieka, ale inne potrafią się do nich dostosowywać. Przykładem mogą być kosy, które zamieszkały w miastach i jest ich więcej. Z kolei jerzyki 200 lat temu gnieździły się tylko w urwiskach skalnych. Teraz przeniosły się do miast i zamieszkują wysokie budowle, w których są szczeliny w murach. Z drugiej strony, z miast znikają wróble. Kiedyś po ulicach jeździły zaprzęgi konne. Naturalną sprawą było to, że zostawiały na drogach nawóz. Wróble miały więc czym się żywić – wyjaśnia. – Jest nawet przewidziana duża nagroda dla kogoś, kto nie tylko wskaże przyczyny zaniku populacji wróbla w miastach, ale wskaże też skuteczne metody zapobiegania temu zjawisku – dodaje.

***

Kiedy już do ptaków będących u nas przez cały rok dołączą te, dla których Polska jest tylko krajem letniskowym, będziemy mogli powiedzieć, że wiosna w pełni. Na razie pozostaje nam jednak cierpliwie czekać na to, aż natura rozćwierka się na dobre.

Piotr Wójcik

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO