Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Wiara czyni cuda

niedziela, 26 lipca 2015 08:12 / Autor: Tygodnik eM
Wiara czyni cuda
Wiara czyni cuda
Tygodnik eM
Tygodnik eM

Sparaliżowani wstają z łóżek, chorzy na raka zdrowieją, a bezpłodne kobiety rodzą dzieci. Ci, którzy tego doświadczyli po rekolekcjach z ojcem Jamesem Manjackalem (odbyły się w Kielcach kilka tygodni temu), stanowczo twierdzą, że to łaska Boga. Faktem jest, że zostali uleczeni z chorób zarówno fizycznych, jak i duchowych.

Przypomnijmy, kim jest ojciec Manjackal. Urodził się 18 kwietnia 1946 w Cheruvally w południowych Indiach. Święcenia kapłańskie przyjął w 1973 jako członek Kongregacji Misjonarzy Św. Franciszka Salezego. Pracował najpierw jako duszpasterz w Visakhapatnam. Po roku został wykładowcą w seminarium duchownym w Ettumanoor. Twierdzi, że został cudownie uzdrowiony z gruźlicy nerek. Po roku 1976 rozpoczął posługę głoszenia rekolekcji jako wędrowny kaznodzieja. Podróżuje po świecie, prowadzi lokalne kongresy wiary, odprawia msze święte z modlitwą o uzdrowienie, prowadzi szkoły ewangelizacyjne także dla muzułmanów. Kilka miesięcy temu ponownie przyjechał do Polski.

– Kiedy w październiku dowiedzieliśmy się, że moja siostra ma guza mózgu, ziemia osunęła się jej spod nóg. Nam zresztą też. Rezonans magnetyczny dwukrotnie potwierdził diagnozę – opowiada Halina. – W listopadzie byliśmy na rekolekcjach prowadzonych przez ojca Manjackala. W grudniu siostra ponownie miała badania w Warszawie. Okazało się, że nowotwór… zniknął. To był dla nas prawdziwy cud. Tylko Bóg może zdziałać takie rzeczy. Nikt mi nie wmówi, że to jedynie przypadek. Ja wiem, że poprzez ręce ojca Jamesa Bóg uzdrowił moją siostrę. Ona też to wie.

Jak się okazuje, jest wielu takich, którzy doświadczyli łaski uzdrowienia. Jak podkreślają, wystarczy tylko głęboko wierzyć i modlić się, a Bóg pomoże. Uleczony z chorób został także 45-letni Zygmunt. – Jestem ojcem czwórki dzieci. Od 15 lat miałem problemy z kręgosłupem. Leczyłem się u różnych lekarzy. Nic nie pomagało – opowiada.

O rekolekcjach prowadzonych w Kielcach przez ojca Manjackala dowiedział się przypadkiem: – Wiedziałem, że muszę w nich wziąć udział. W niedzielę, pod koniec rekolekcji, ojciec James powiedział: "Zygmunt, Pan Jezus Cię uzdrawia". To byłem ja. Zbawiciel uleczył mi kręgosłup, ale także uwolnił  od nałogu palenia, z którym się zmagałem od lat. Chwała Panu! To on mnie uzdrowił.

Głęboka wiara i szczera modlitwa pomogła także Alicji z Zielonej Góry: – Gdy tylko dowiedziałam się, że ojciec James Manjackal będzie prowadził rekolekcje w Kielcach, wiedziałam, że muszę przyjechać. Dużo się modliłam. Podczas rekolekcji czułam, jak ojciec James modli się za uczestników. Tego nie da się opisać słowami. Siedziałam na krześle, czułam drżenie całego ciała, zrobiło mi się gorąco, łzy płynęły po mojej twarzy strumieniem. Miałam wrażenie, jakby coś odkleiło się ode mnie i odeszło. Zrobiło mi się jakoś lekko. W trakcie modlitwy o uzdrowienie ojciec James powiedział: "Alicja uzdrawiana...". Wiedziałam, że to o mnie chodzi. Poczułam ciepło w brzuchu dokładnie w tym miejscu, w którym mnie zawsze bolało. Ból już nie powrócił. W trakcie kolejnej modlitwy o uzdrowienie ponownie poczułam ciepło, tym razem w mojej chorej, obrzękniętej nodze. Kończyna zrobiła się ciężka, nie mogłam jej oderwać od ziemi. Ciepło zatrzymało się w miejscu najbardziej chorym.

Kobieta twierdzi, że od tamtego momentu jej noga zrobiła się szczuplejsza. Czuje, że proces uzdrowienia wciąż postępuje. – Pragnę z całego serca podziękować Jezusowi, Matce Najświętszej i Duchowi Świętemu za ten cud. Za to, że mogłam uczestniczyć w tych rekolekcjach. Nie tylko moje ciało zostało uzdrowione, ale i moja dusza. Dziękuję ojcu Jamesowi za to, że jest! Niech Bóg go błogosławi i obdarzy wszelkimi łaskami potrzebnymi do ewangelizacji – mówi.

– Rekolekcje były także wyjątkowym doświadczeniem duchowym dla kapłanów – wyznaje ksiądz Marek. – W ich trakcie z godziny na godzinę coraz więcej ludzi chciało się wyspowiadać. Dla nas, kapłanów, to była ogromna radość patrzeć, jak Boże Słowo oraz pragnienie życia w łasce uświęcającej owocowało w sercach uczestników. Dla mnie celebracja Mszy świętej razem z ojcem Manjackalem była czymś wyjątkowym. Widząc z bliska, przy ołtarzu, w jaki sposób podnosił hostię w momencie przeistoczenia, na nowo uświadomiłem sobie potrzebę świętego sprawowania Eucharystii.

Takiej świętości pragną wszyscy, którzy mieli okazje być i modlić się razem z ojcem Jamesem Manjackalem.

Iwona Gajewska

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO