Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Walizka legionisty

poniedziałek, 11 sierpnia 2014 14:14 / Autor: Katarzyna Bernat
Walizka legionisty
Walizka legionisty
Katarzyna Bernat
Katarzyna Bernat

W życiorysie pisanym w Kielcach w kwietniu 1929 roku Władysław Franaś nie napisał całej prawdy. Nie napisał, że by wstąpić do Legionów sfałszował datę urodzenia. Było to 6 września 1914 roku. Miał wtedy 14 lat. Podał, że ma 16.

Tak naprawdę to uciekł z domu. Zmarła mu matka, ojciec ożenił się drugi raz. Było mu źle. A tu akurat tworzyło się polskie wojsko. Trafił do 2 pułku piechoty, gdzie był do kwietnia 1915 r. Stąd przeszedł do 4 pułku piechoty i walczył w nim aż do czasu, gdy legionistów internowano w Szczypiornie w maju 1917 r. W maju 1918 r. uciekł ze Szczypiorna do Krakowa. Z 2 pułkiem przebył kampanie w Karpatach, był ranny w nogę w bitwie pod Rafajłową, z 4 pułkiem walczył z Rosjanami na Wołyniu. Został ranny w bitwie pod Polską Górką.

- Czasem ojciec opowiadał nam dzieciom, wieczorem, o legionach. Pod Polską Górką był przysypany ziemią, gdy go odkopano ogłuchł - wspomina dziś kielczanka Elżbieta Obara, córka Władysława Franasia i mówi, że było to dla ojca najstraszniejsze przeżycie.

W 6 listopada 1918 r. Władysław Franaś znów wstępuje do 4 pułku, jest przydzielony do grupy harcerskiej 2 Dywizji Piechoty. W 1919 r. walczy w bitwie o Mińsk i nad Berezyną. Trafia do 1 pułku czołgów, w 1925 r jako plutonowy kończy Centralną Szkołę Czołgów. Po zakończeniu służby w wojsku, jako inwalida wojenny, ale też fachowiec ślusarz, pracuje w fabrykach zbrojeniowych. W 1938 r. otrzymuje posadę na poczcie w Kielcach.

Ma żonę z Kielc. Jego przyszły teść też służy w legionach. Jest kucharzem, a po wojnie zostaje oberkelnerem w słynnej restauracji „Ziemiańska”.

Władysław Franaś bierze ślub z Zofią Bednarską. Ma 22 lata. Na pięknym ślubnym zdjęciu wysłanym koledze wpisuje dedykację. „Kochać – znaczy być szczęśliwym, chcesz być szczęśliwym – kochaj”.

Wojenne pamiątki, odznaki i dyplomy, zaświadczenia z frontów i zdjęcia z wojska Władysław Franaś trzymał w starej, starannie utrzymanej walizce.

- To był jego skarb. Nie pokazywał go dziewczynkom, czasem tylko synowi – opowiada Elżbieta Obara. Mówi też, że w 1939 roku ojciec i brat, służący w Przysposobieniu Wojskowym, jak inni poszedł na wschód. Zabrał ze sobą tylko zaświadczenia z kursu czołgistów. Myślał, że jeszcze przyda się w czołgach. - Całe życie był wojskowym. W domu panowały porządek i dyscyplina. Nawet buty musieliśmy mieć zawsze błyszczące.

Władysław Franaś zmarł 22 lipca 1945 roku. W dniu swoich urodzin. Miał 45 lat. Jego cenną walizkę z dokumentami i odznaczeniami otrzymał syn Marian.

Kiedy Joanna Snopek, córka Mariana, a wnuczka Władysława, przeczytała w naszym tygodniku, że w Wojewódzkim Domu Kultury przygotowywana jest wystawa poświęcona Legionom, natychmiast zadzwoniła do dyrektora Jarosława Machnickiego. Ten, widząc oryginalną legitymację nadania odznaki swastyki II stopnia za zasługi wojenne dla 4 pułku piechoty, piękne zdjęcia i dokumenty, aż oczy otworzył ze zdumienia. Przetrwały w świetnym stanie tyle lat.

- Tylko raz w życiu widziałam, jak ojciec płakał. To było wtedy gdy zmarł marszałek Józef Piłsudski – mówi kielczanka Elżbieta Obara i sama ociera dziś łzy na to wspomnienie.

                                          ***

Pamiątki rodziny legionisty Władysława Franasia będzie można obejrzeć na wystawie w Wojewódzkim Domu Kultury. Do dziś znała je tylko rodzina, a przecież są pięknym świadectwem postawy Polaków i dowodem patriotycznego zaangażowania i wojennej drogi 14-letniego chłopaka z Dąbrowy Górniczej. Jednego z tych, którzy wtedy w początkach wielkiej wojny światowej wstąpili do wojska, by walczyć o wolną Polskę

Marek Maciągowski

Ośrodek Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej w Kielcach

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO