PUBLICYSTYKA
W cuglach do superligi
Kobieca piłka ręczna na najwyższym poziomie powraca do Kielc. Po czterech latach istnienia Korona Handball wywalczyła pierwszy w historii awans do PGNiG Superligi.
Kiedy w czerwcu 2013 roku KSS Kielce ze względu na kłopoty finansowe został wycofany z rozgrywek ekstraklasy, w jego miejsce pojawiło się nowe stowarzyszenie - Korona Handball. Drużyna złożona głównie z młodych wychowanek swoją drogę na szczyt rozpoczęła od II ligi. Awans o jeden poziom rozgrywkowy przyszedł już w pierwszym sezonie. Ekipa potrzebowała trzech lat, aby ponownie dostać się do elity. W końcu ta sztuka się udała, a styl, w jakim tego dokonała, budzi wielkie uznanie.
Prezent urodzinowy
W mijających rozgrywkach zawodniczki Korony wygrały osiemnaście spotkań, rzuciły najwięcej oraz straciły najmniej bramek. Kielczanki przypieczętowały wejście do Superligi efektowną wygraną 40:21 z AZS AWF Warszawa.
- Gratulacje należą się przede wszystkim zespołowi. Te dziewczyny przez cały sezon i w ostatnich latach wykonały ogrom pracy, co przyniosło upragniony awans. Teraz nie pozostaje nam nic innego jak się cieszyć - mówił Tomasz Popowicz, trener kieleckiej drużyny, któremu zawodniczki zrobiły piękny prezent na 32 urodziny. - Teraz trener będzie wiódł prym w świętowaniu awansu - śmiały się kieleckie szczypiornistki po zakończeniu spotkania z AZS-em.
Wynik z Warszawy robi wrażenie, ale kielczanki przyzwyczaiły swoich kibiców do tak efektownych zwycięstw, bo w minionej kampanii wygrywały spotkania ze średnio ponad dwunastobramkową przewagą. Korona w całych rozgrywkach zanotowała tylko dwie porażki - w pierwszej części sezonu wyraźnie uległa bezpośrednim rywalkom do awansu z Kwidzyna oraz Chorzowa. Podopieczne Tomasza Popowicza drugą część sezonu rozpoczynały z trzeciego miejsca w tabeli, ale dzięki rewelacyjnej serii dwunastu wygranych z rzędu i wzięciu rewanżu na wspomnianych przeciwnikach wygrały całą ligę.
- Marzeniem każdej zawodniczki jest gra o jak najwyższe cele. Cieszy też fakt, że w naszej drużynie jest tyle wychowanek i teraz razem będziemy mogły pokazać się w elicie - tłumaczyła Honorata Syncerz, rozgrywająca.
- Fajnie, że przy okazji prezentowałyśmy efektowną grę. Łatwo nie było, ale nasza ciężka praca zaowocowała - dodawała Izabela Kaźmiruk, skrzydłowa. - To młody, ale poukładany zespół. Cieszę się, że mogłam go wesprzeć swoim doświadczeniem i dołożyć swoją cegiełkę do awansu - przekonywała Kristina Repelewska, była wielkokrotna mistrzyni Polski w barwach MKS-u Selgrosu Lublin, która kontrakt z Koroną podpisała pod koniec stycznia tego roku i z miejsca stała się jedną z liderek zespołu.
Będzie górna ósemka?
Jest praktycznie przesądzone, że Korona w przyszłym sezonie zagra w Lidze Zawodowej, bo w taką wzorem męskiej ma się przekształcić kobieca PGNiG Superliga. Pierwsze spotkania w tej sprawie już się odbyły. Działacze kieleckiego klubu również w nich uczestniczyli i należeli do zwolenników nowego pomysłu.
Ta zmiana to duże wyzwania dla klubów, które będą musiały spełnić szereg wymogów, by przystąpić do rozgrywek. Jeden z najważniejszych to budżet na poziomie 1,1 miliona złotych. Jeśli chodzi o zmiany w pionie sportowym, nie ma co oczekiwać rewolucji. Zarząd Korony już rozpoczął rozmowy z czołowymi zawodniczkami w sprawie przedłużenia ich umów. Do zespołu na pewno dołączą trzy-cztery szczypiornistki, które podkręcą rywalizację. Że potrafią rywalizować z najlepszymi, nasze dziewczyny pokazały gdy wspaniale walczyły w 1/8 finału Pucharu Polski ze znakomitym MKS-em Selgrosem Lublin.
- Teraz będziemy beniaminkiem, ale liczę, że w debiutanckim sezonie uda się zająć miejsce w górnej ósemce - przekonuje Honorata Syncerz. A pierwszy mecz w Superlidze już we wrześniu!
Damian Wysocki