Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Ubywa nas

poniedziałek, 22 lutego 2016 00:49 / Autor: Tygodnik eM
Ubywa nas
Ubywa nas
Tygodnik eM
Tygodnik eM

Każdego roku ubywa mieszkańców Kielc, zwłaszcza młodych. Sytuacja demograficzna stolicy regionu nie jest najlepsza, ale ten problem dotyczy praktycznie każdego większego miasta w Polsce.

W 1995 roku w Kielcach zameldowanych było 210 tysięcy osób. Według danych kieleckiego ratusza obecnie mieszka tu 190 tysięcy. A jeśli wierzyć prognozie Głównego Urzędu Statystycznego, będzie coraz gorzej: w 2030 roku ma być nas 174 tysiące, w 2040 – 155 tysięcy, natomiast w 2050 już tylko 137 tysięcy. Województwo świętokrzyskie też ma kłopot. W regionie mieszka około 1,25 mln mieszkańców. Za 35 lat ta liczba spadnie do... 976 tysięcy.

Kielce a Polska

Niż demograficzny sieje spustoszenie nie tylko u nas. W ciągu ostatnich 20 lat tylko nieliczne ośrodki – m.in. Warszawa, Zielona Góra, Rzeszów czy Kraków – nie musiały martwić się wyludnianiem. Częstochowa od 1995 roku straciła prawie 20 tysięcy mieszkańców, Gliwice 29 tysięcy, a Radom 15 tysięcy. W miastach większych od Kielc wcale nie jest lepiej. Liczba mieszkańców Katowic spadła z 350 do 300 tysięcy, a Poznania z 580 do 545 tysięcy.

– Uciekamy do większych miast lub za granicę, przeważnie w poszukiwaniu lepszego życia, czyli przede wszystkim lepszej pracy. Na przykładzie mojej rodziny mogę powiedzieć, że o zatrudnienie na normalnych warunkach w tej chwili jest bardzo trudno – mówi Henryk Złotkowski, którego troje wnucząt rozjechało się po Europie. Dwoje pracuje w Wielkiej Brytanii, natomiast jedno układa sobie życie w Niemczech.

Prezydent Kielc Wojciech Lubawski zauważa, że problem bezrobocia dotyka nie tylko stolicę regionu. – Kiedy zostałem po raz pierwszy wybrany na prezydenta, bezrobocie w Kielcach wynosiło 16 procent. Teraz to 8 procent. Zatem spadło dwukrotnie. To jeszcze sporo, ale i tak wykonaliśmy ogromną pracę. O wiele gorzej jest w powiecie kieleckim – bezrobocie jest w nim nadal dwukrotnie wyższe niż w samym mieście. Myślę, że gdyby nie powiat, wynosiłoby około 5 procent. Zatem trzeba przede wszystkim starać się o to, żeby podnieść poziom zatrudnienia w powiecie kieleckim, bo wtedy na tym skorzystamy.

Kielce a okoliczne gminy

– Migracje ludności są zjawiskiem dużo bardziej skomplikowanym niż prosta arytmetyka – uważa Filip Pietrzyk, dyrektor wydziału gospodarki, nieruchomości i geodezji kieleckiego ratusza. Zwrócił on uwagę na mieszkańców, którzy stolicę regionu zamienili na miejscowości wchodzące w skład Kieleckiego Obszaru Funkcjonalnego. To 12 sąsiadujących z Kielcami gmin, które współpracują m.in. przy wspólnym pozyskiwaniu środków unijnych, rozwiązywaniu problemów komunikacji zbiorowej czy infrastruktury drogowej.

– W latach 2010-2015 liczba mieszkańców Kielc zmniejszyła się o 5 tysięcy 978 osób. Jednak w tym samym czasie populacja całego KOF zmalała już tylko o 171 osób (z 339 720 w 2010 r. do 339 549 w 2015 r.) – wylicza Pietrzyk. – Skąd więc ten dysonans? Okazuje się, że te gminy KOF, które cieszą się największym zainteresowaniem kielczan, szukających w budowie domu pod miastem ucieczki przed miejskim zgiełkiem, notują stały wzrost liczby mieszkańców To Chęciny, Daleszyce, Górno, Masłów, Miedziana Góra, Morawica, Piekoszów, Sitkówka-Nowiny, Strawczyn i Zagnańsk. Najciekawsze jest jednak, że w czasie, gdy Kielce straciły 5978 mieszkańców, gminy ościenne zyskały 5861 obywateli. Tak silny proces, według danych GUS, nie występuje wokół żadnego z miast powiatowych w województwie świętokrzyskim.

Miasto w ten sposób traci pewną część wpływów z podatku od nieruchomości. Z drugiej jednak strony jego stawki są w naszym kraju na tyle niskie, że w budżetach miast stanowią znikomą pozycję. Poza tym uciekinierzy do KOF i tak zwykle pracują w Kielcach i tu koncentrują większą część swojej aktywności.

Kielce a Rzeszów

Z zazdrością patrzymy na Rzeszów, w którym jeszcze w 1995 roku żyło 160 tysięcy osób, a teraz już 185 tysięcy. Skoro wszędzie ubywa ludzi, to dlaczego tam przybywa? Po pierwsze: w ciągu ostatnich 10 lat Rzeszów rozszerzył swoje granice administracyjne ponad dwukrotnie (z 54 km kw. w 2005 r. do 117 km kw. w 2015 r.), wchłaniając kolejne obszary należące wcześniej do gmin ościennych. Po drugie: Rzeszów to jedyny duży ośrodek nie tylko na Podkarpaciu, ale w tej części Polski. Dzięki temu potencjał przemysłowy jest zdecydowanie większy niż np. Kielc, które leżą _pomiędzy Krakowem czy Warszawą. I to wyjaśnia najlepiej fenomen Rzeszowa. Fenomen, który u nas raczej nie nastąpi.

Piotr Natkaniec

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO