Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Trudny dar wolności

niedziela, 24 stycznia 2016 06:44 / Autor: Tygodnik eM
Trudny dar wolności
Trudny dar wolności
Tygodnik eM
Tygodnik eM

Rozmowa z ks. biskupem Marianem Florczykiem, biskupem pomocniczym diecezji kieleckiej.

– Dlaczego Pan Bóg dał człowiekowi wolność, choć wiedział, ile będzie z nią kłopotu?

– Bóg, absolutnie wolny, będący Miłością, stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo. W tej wolności i miłości jesteśmy do Niego podobni. Dając nam wolność, Bóg podjął pewne ryzyko, bo człowiek może w różny sposób wykorzystać ten dar. Może targnąć się na swe życie, ale może je również pięknie budować. Może iść za pięknem, dobrem, miłością, ale może też poddać się złu, nienawiści, przemocy. Niestety, może nawet zdradzić lub prześladować Boga. Podczas pierwszej pielgrzymki do Polski w 1979 roku Jan Paweł II przypomniał, że człowiek jest wolny i w swej wolności „może powiedzieć Chrystusowi: nie. Ale pytanie zasadnicze: czy wolno? I w imię czego wolno?”. Tymi słowami papież podkreślił, że istotą wolności jest nasza osobista decyzja. Natomiast Pan Bóg chce, abyśmy właśnie jako wolni ludzie szukali Go, poznawali i pokochali.

– Tak samo jest w relacjach między ludźmi.

– Oczywiście. Współmałżonek powinien być wybrany w sposób wolny. Ślubując sobie wzajemnie, mąż i żona muszą odpowiedzieć na pytanie, czy w sposób dobrowolny, bez przymusu chcą zawrzeć związek małżeński?

– Jan Paweł II mówił, że wolność jest nam dana, a jednocześnie zadana. Co to znaczy?

– Wolność społeczna i indywidualna nie jest nam dana raz na zawsze. Czasami trzeba się o nią zmagać. Z historii Polski wiemy, jak wielką cenę trzeba za wolność zapłacić. Doświadczyli tego nasi przodkowie pod zaborami, a później pod okupacją niemiecką i sowiecką. Tracili majątki, bliskich, a nawet życie. Niejeden, tracąc wolność zewnętrzną, został upokorzony, uwięziony, torturowany, wywieziony na przymusowe roboty lub skazany na obóz koncentracyjny. Tak samo jest z wolnością wewnętrzną. Można być zniewolonym przez nałóg, nienawiść, zło, grzech. Jan Paweł II mówił więc, że „wolności nie można tylko posiadać, nie można jej zużywać. Trzeba ją stale zdobywać i tworzyć przez prawdę”.

– Wolność ma więc swoje granice?

– Owszem. Granice stawia jej miłość i odpowiedzialność za drugiego człowieka. Wolność, nadająca człowiekowi godność, jest wielkim skarbem, ale trzeba umieć z niej korzystać, bo inaczej może prowadzić do zguby. Pierwszy grzech człowieka dotyczył właśnie nieumiejętnego korzystania z daru wolności. Pan Bóg powiedział Adamowi i Ewie, że wszystko im wolno, oprócz korzystania z owoców jednego drzewa. Oni jednak ulegli pokusie pychy, „że będą tak jak Bóg” (Rdz 3,5) i zerwali zakazany owoc. Zrobili to, co było wolno tylko Panu Bogu. Naruszenie tej umowy, zerwanie owocu, sprawiło, że po dziś dzień ludzkość naznaczona jest grzechem pierworodnym. Wolność musi zatem mieć granice, musi być rozumna i umieć odróżnić, co jest dobre, a co złe. Uzależniona jest od refleksji, szukania prawdy, a także od miłości i odpowiedzialności. Bez tego prowadzi do nieprawości, poniżenia, siania zła i zgorszenia. Wolność nabiera piękna wtedy, kiedy idzie w parze z miłością. Genialnie ujął to święty Paweł: „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę” (1 Kor 6,12).

– Widzimy więc różnicę między hasłem „Róbta, co chceta” a słowami świętego Augustyna: „Kochaj i rób, co chcesz”.

– Pierwsze propaguje wolność absolutną, niczym nieograniczoną. Człowiek stawia się na miejscu Boga i swoim zachciankom podporządkowuje wolność innych, którzy muszą robić to, co on chce. Taka postawa zawsze prowadzi do dramatów. Święty Augustyn w swoim haśle odwraca ten porządek. Mówi: najpierw kochaj, bo jeśli kochasz, wtedy twoje myśli i czyny stają się bezpieczne dla drugiego człowieka. Przyjaźnię się z kimś po to, aby go docenić, uszanować w godności, a nawet wywyższyć, a nie podporządkować go sobie. Tylko relacje oparte na miłości pozwalają nam godnie żyć.

– A jak w tym kontekście spojrzeć na prawo Boże? Czy ono nie ogranicza wolności człowieka?

– Wolność człowieka i prawo Boże nie są ze sobą sprzeczne. Przeciwnie – wzajemnie się do siebie odwołują. Święty Paweł w Liście do Galatów pisze: „Wy zatem, bracia, powołani zostaliście do wolności” (Ga 5,13). Natychmiast jednak dodaje: „Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie”. Dramatem jest, że dziś w mediach lansuje się wolność bez odpowiedzialności i miłości. Tak samo w polityce propaguje się wzór człowieka sukcesu, a tymczasem chodzi o służbę publiczną na rzecz dobra wspólnego i bliźnich.

– W historii jest wiele przykładów ludzi, którzy za wolność oddawali życie.

– Nie tylko w Polsce. Taka refleksja towarzyszyła mi, kiedy byłem na cmentarzu na Monte Cassino. Ludzie tam spoczywający ginęli nie tylko za wolność najbliższych – rodziców, dzieci, przyjaciół, rodaków – ale również za wolność innych narodów. Oni walczyli z poświęceniem własnego życia dlatego, że wiedzieli, do czego prowadzi zniewolenie. Gdy chodziłem po tym cmentarzu, brzmiała mi w uszach pieśń „Czerwone maki”. Są tam słowa „wolność krzyżami się mierzy”. W wolność, tak jak w miłość, wpisany jest krzyż. Tak było w życiu Jezusa i tak jest w życiu każdego z nas. Miłość wymaga uporu, poświęcenia, wyrzeczenia. Spójrzmy, ile wysiłku wymaga wychowanie dzieci, opieka nad chorym, wierność ideałom. Przykładem pięknej wolności i miłości jest Maksymilian Kolbe. Jeśli ktoś zmusiłby go do oddania życia za Franciszka Gajowniczka, jego czyn straciłby na wartości. Jednak okazał się świętym, bo dobrowolnie oddał życie, kierując się miłością wobec drugiego człowieka.

– Jakie są konsekwencje złego wykorzystania i pojmowania wolności?

– Pokusa, żeby robić, co się chce, gubi ludzi. Powody mogą być różne: alkohol, narkotyki, nawet szybka jazda samochodem. Zło na początku przedstawia się również pod pozorami dobra i piękna, wydaje się miłe i przyjemne, dlatego wciąga. W sprawach społecznych można iść na przykład ku karierze, głosić poglądy nawet wbrew sobie tylko po to, aby osiągnąć jakąś korzyść. Zastanówmy się, czy nie jesteśmy siewcami zgubnej ideologicznej wolności? Wszystkie ważne wydarzenia w historii świata były prowadzone w imię wolności, równości i braterstwa – tak jak rewolucja francuska. Zastanówmy się, jaką wtedy wolność niesiono na sztandarach? Wolność od Boga, od zasad, wolność, która prowadziła do nienawiści, wojny i terroru. Tymczasem chodzi o wolność nie „od”, ale „do”. Do Boga, do wyboru miłości, odpowiedzialności, prawdy, do tego, co piękne i szlachetne. Wolność „do” jest trudniejsza, bo wymaga wiele wysiłku, wyrzeczenia i rozsądku, ale zawsze prowadzi do dobra.

– Człowieka należy więc wychować do rozumnego korzystania z daru wolności?

– Tak. To powinno być podstawowe zadanie dla rodziców, nauczycieli, katechetów. Oni są pierwszymi wychowawcami i uczą młodego człowieka wybierać, wskazując mu, co jest dobre, a co złe. Najlepiej uczy się przez świadectwo, dlatego tak ważny jest dom rodzinny. Właśnie tam nasi przodkowie uczyli się patriotyzmu i szli walczyć o niepodległość Polski. Od najbliższych otrzymywali lekcję wolności społecznej i osobistej. Pamiętajmy, że przez prawidłowo pojmowaną wolność osobistą tworzy się wolność społeczną. Tego trzeba uczyć młode pokolenie. Wolność to niesamowity dar Pana Boga i mądrze z niej korzystajmy.

– Dziękuję za rozmowę.

Katarzyna Bernat

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO