PUBLICYSTYKA
Targi się rozbudują
Przebudowa istniejących hal targowych, budowa nowego obiektu oraz stworzenie łącznika między centrum kongresowym a innymi budynkami – to cele inwestycyjne Targów Kielce na najbliższe lata. – Musimy się rozwijać, bo inni nie stoją w miejscu – mówi Andrzej Mochoń, prezes miejskiej spółki.
W 2013 roku Targi Kielce otworzyły zachodni terminal wejściowy, nowoczesne centrum administracyjno-kongresowe z efektowną wieżą widokową oraz parking wielopoziomowy na blisko pół tysiąca samochodów. Nie minęły cztery lata od otwarcia, a nasz ośrodek targowy poważnie myśli o kolejnych potężnych inwestycjach.
Ptak zagrożeniem
– W Polsce powstało wiele nowoczesnych ośrodków targowych, bo konkurencja nie śpi. Nie możemy się więc cieszyć, że w ostatnich latach dużo zbudowaliśmy, bo musimy myśleć o ciągłym poprawianiu naszej infrastruktury – tłumaczy prezes Mochoń.
A że konkurencja rzeczywiście nie śpi, pokazały chociażby ostatnie miesiące. Z kalendarza targowego zniknęły planowane na luty tego roku Międzynarodowe Targi Branży Sportowej i Outdoorowej Kielce Sport oraz Międzynarodowa Wystawa Ratownictwa, Zabezpieczeń i Techniki Przeciwpożarowej Edura, organizowane w Kielcach przez sześciu lat. Coraz większym rywalem dla naszego ośrodka targowego staje się Międzynarodowe Centrum Wystawienniczo-Kongresowe Ptak Expo w Nadarzynie koło Warszawy, wybudowane przez biznesmena Antoniego Ptaka. To właśnie tam odbędą się targi pożarnicze. Co ciekawe, dyrektorem zarządzającym Ptak Warsaw Expo jest Tomasz Raczyński, który przez kilka lat był prezesem Targów Kielce. Wygląda na to, że warszawskie targi walczą też o przejęcie naszej najważniejszej imprezy, czyli Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego: Ptak Warsaw Expo planuje pod koniec maja Międzynarodowe Wydarzenie Pro-Obronne IPDEX, na razie znacznie mniejsze niż MSPO, ale to wyraźny sygnał, że Targi Kielce muszą uważać.
Wielka, nowa hala
Plany inwestycyjne zakładają między budowę nowej hali między halą „G” i zachodnim terminalem wejściowym, na miejscu parkingu. – Zaczyna nam brakować powierzchni wystawienniczej. Tydzień temu skończyły się targi Agrotech, dla których zbudowaliśmy wielkim kosztem cztery tymczasowe hale. Mimo to sporo sprzętu musiało stać na zewnątrz. Wiadomo, że w Polsce z pogodą bywa różnie i to na pewno jest utrudnienie – wyjaśnia prezes miejskiej spółki.
Andrzej Mochoń myśli także o remoncie istniejących hal: – Mamy zamiar przebudować pięć obiektów, żeby wszystkie były jednakowo atrakcyjne dla wystawców. Teraz odbiegają one standardem od tych najnowocześniejszych, czyli hal "E" i "F", w których wszyscy chcieliby stać. To spore zamierzenia inwestycyjne, ale nieuniknione.
Kolejnym projektem jest budowa łącznika między obiektami a ośrodkiem kongresowym. – To musi być ruchomy łącznik, żeby przed targami wystawcy mogli bez problemu dowozić swoje rzeczy. Stały budynek nie wchodzi w grę. Potrzebujemy czegoś, co da się otworzyć przed targami i zamknąć po. Architekci już pracują nad konkretnymi rozwiązaniami – dodaje Mochoń.
Na razie nie wiadomo, jaki może być koszt rozbudowy Targów. Szacunkowo mówi się o kilkudziesięciu milionach złotych.
Piotr Natkaniec