PUBLICYSTYKA
Takie państwo
Mały Kajtek miał szczęście. Jego chorobą zainteresowały się media. Dzięki nim sto tysięcy ludzi o wielkich sercach w ciągu sześciu dni zebrało na jego leczenie 7,5 miliona złotych, których malec miał prawo oczekiwać od polskiego państwa - w końcu jego rodzice płacą podatki, a on walczy o życie. Ministerstwo Zdrowia powołało się jednak na Niezwykle Ważne Przepisy i Regulacje, które zrzuciły z urzędników odpowiedzialność za zdrowie Kajtka. Chłopczyk jedzie do kliniki w Minnesocie leczyć pęcherzowe oddzielanie się naskórka - przeraźliwie bolesną chorobę – wyłącznie dzięki naszej hojności.
Szczęście miała też młoda Justyna Piotrowska, która bezskutecznie pukała do wrót wspomnianego ministerstwa z prośbą o pomoc w sfinansowaniu przeszczepu płuc. To znów my zebraliśmy dla niej potrzebną sumę. Szczęście miały te wszystkie dzieci, które dzięki znakomitej aktorce Ewie Błaszczyk wybudzają się ze śpiączki w klinice „Budzik”, sfinansowanej w lwiej części przez jej fundację „A kogo?”.
Mniej szczęścia ma dziesięcioletni rezolutny Kacper Mamot, cierpiący na zespół TRAPS, czyli powtarzające się uciążliwe gorączki. Zespół grożący ciężką chorobą nerek. Jego miesięczna terapia kosztuje 8 tysięcy złotych, pobyt w szpitalu – 20 tysięcy. W sumie niewiele, lecz ministerstwo jakiś czas temu odmówiło sfinansowania dla niego leku, bo… nie ma go na liście refundacyjnej. Ale Kacper ma nadzieję, że jak zmienił się minister, to może i przepisy się zmienią. Z tym samym schorzeniem zmaga się malutka Ola Dułak. Dla niej też nie ma pieniędzy.
Ilu jest takich, którzy mieli i mają mniej szczęścia? Dziesiętki? Setki? Tysiące? Ilu jest zbyt skromnych, nieśmiałych, zrozpaczonych by pójść do telewizji i poskarżyć się, że państwo ich opuściło? I co myślą, gdy słyszą, że to samo państwo wydało tylko w ostatnich tygodniach półtora miliona na nowe tablety dla odchodzących wkrótce posłów i trzysta tysięcy na antologię literatury gejowskiej, by sięgnąć po pierwsze z brzegu przykłady? Co myślą, gdy widzą na ekranach swych telewizorów spot zrobiony za ciężkie pieniądze z zatroskaną premier ich państwa, która próbuje ich przekonać, że słucha, rozumie. I pomaga.
Tomasz Natkaniec