PUBLICYSTYKA
Świętokrzyskie zbrojne
Czy przemysł zbrojeniowy ma szanse stać się jednym z filarów rozwoju województwa świętokrzyskiego? Potencjał regionalnego biznesu i opinie ekspertów dowodzą, że jest to możliwe. Nie bez znaczenie jest również ogromne wsparcie świata nauki.
Dla mieszkańców regionu zbrojeniówka to nic nowego. Po pierwsze, mamy u nas ogromne tradycje wojskowe i militarne związane chociażby z przedwojennym Centralnym Okręgiem Przemysłowym. Obecnie w Kielcach odbywa się jedna z największych imprez związanych z tą branżą w Europie, czyli Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego, gromadzący co roku setki najważniejszych firm na świecie i tysiące zwiedzających, w tym wielu VIP-ów. Można więc powiedzieć, że jesteśmy w książkach adresowych wielu poważnych graczy. To jednak nie wszystko.
Firma z tradycjami
Jeśli myślimy o branży zbrojeniowej w naszym regionie, to z pewnością jedną z pierwszych myśli jakie przychodzą nam do głowy jest skarżyskie Mesko – gigant na skalę krajową, wchodzący w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Zakład został uruchomiony w 1924 roku, wówczas pod nazwą Państwowa Fabryka Amunicji. Teraz firma kontynuuje swoje przedwojenne tradycje, dostarczając polskim siłom zbrojnym niezbędną amunicję i rakiety.
Ważnym gwarantem rozwoju Mesko jest polski rząd, który docenia znaczenie spółki. Mniej więcej rok temu firma otrzymała ponad 430 milionów złotych i dzięki temu dokapitalizowaniu mogą być wytwarzane proch, amunicja oraz rakiety.
– Nie ma silnej armii bez silnego przemysłu zbrojeniowego. Dzisiejsza umowa jest przełomowa, bo pokazuje nasze ogromne przywiązanie do idei sprawnej armii i przemysłu zbrojeniowego, który jest konkurencyjny – mówił podczas podpisywania porozumienia premier Mateusz Morawiecki.
Kilka miesięcy później szef rządu zapowiedział następne wsparcie. – Po naradach z prezydentem Andrzejem Dudą podjęliśmy decyzję o kolejnej inwestycji w Mesko na poziomie od 300 do 400 milionów złotych – stwierdził premier.
We wrześniu Mesko podpisało kolejne trzy umowy z siłami zbrojnymi RP. Łącznie spółka zobowiązała się do sprzedaży prawie dwustu tysięcy pocisków do armatohaubic, armat i haubic Goździk. Umowy opiewały na kwotę ponad dwustu milionów złotych. - Każde suwerenne państwo stara się o to, żeby – amunicja szczególnie – ale także i pozostały sprzęt służący wojsku, był produkowany w jak najszerszym zakresie w kraju – zaznaczył minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
Podczas tegorocznego Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego brytyjska armia zaprezentowała wyrzutnię pocisków CAMM. Podzespoły rakiet, które są w nich wykorzystywane, wytwarza skarżyskie Mesko. W 2017 roku MBDA podpisało strategiczne partnerstwo z Polską Grupą Zbrojeniową. Dodatkowo Polska jest jednym z dwóch krajów tworzących z Wielką Brytanią Strategiczne Partnerstwo w Bezpieczeństwie.
- Wielka Brytania ma takie porozumienie tylko z Francją i Polską. To pokazuje, jak poważnym partnerem militarnym jest dla Brytyjczyków nasz kraj. Jeżeli Polskie Siły Zbrojne wybiorą MBDA do dalszej współpracy przy systemie Narew, tym więcej pracy będzie w skarżyskim zakładzie Mesko - mówi Jan Grabowski, dyrektor polskiego przedstawicielstwa MBDA.
To pokazuje jak wielka perspektywa rysuje się przed spółką z naszego regionu.
Politechnika pomaga
Z Mesko aktywnie współpracuje nasza regionalna uczelnia techniczna – Politechnika Świętokrzyska. Ostatnio podpisano dwie umowy zacieśniające współpracę. – One dają nam gwarancję, że będziemy realizować nasze zamierzenia, które w rozmowach wstępnych z prezesem Mesko ustalaliśmy. Mamy wytyczone i ściśle sprecyzowane cele – wyjaśnia prof. Zbigniew Koruba, rektor uczelni.
Głównym jest utworzenie ośrodka badawczego, którym miałoby się stać Centrum Nowoczesnych Technologii Obronnych. Współpraca z firmą zbrojeniową ma doprowadzić do powstania innowacyjnego napędu do silnika rakietowego, a ten najprawdopodobniej znajdzie zastosowanie w przyszłym pocisku przeciwpancernym. – To już jest realizowane. Chcemy, żeby powstały specjalne laboratoria i aby pracowali w nich naukowcy z Politechniki Świętokrzyskiej i specjaliści z Mesko – dodaje prof. Koruba.
To jednak nie koniec militarnych wynalazków, na jakie liczy rektor Politechniki Świętokrzyskiej. – Będziemy chcieli pracować nad innowacyjnymi paliwami do silników rakietowych i innego rodzaju napędów – dodaje.
Uczelnia współpracuje także z firmą Spartaqs, specjalizującą się w produkcji dronów. Efektem współpracy ma być… transformers. – Brzmi to trochę futurystycznie, ale takie mamy plany. Chodzi o pocisk rakietowy, który zmieniałby się w drona. Chcielibyśmy, żeby Mesko również w to się włączyło – informuje nasz rozmówca.
Dlaczego obronność?
Eksperci podkreślają, że przemysł obronny ma szanse stać się jednym z filarów świętokrzyskiego biznesu. – Z pewnością posiadamy tradycje związane z branżą zbrojeniową. Warto przypomnieć chociażby Centralny Okręg Przemysłowy. Trzeba przyznać, że przemysł obronny jest potężny i generuje szereg innowacji oraz postęp technologiczny, który ma zastosowanie również w sferze cywilnej. Moim zdaniem, biorąc pod uwagę tradycję, ale również bazę naukowo-badawczą Politechniki Świętokrzyskiej i Uniwersytetu Jana Kochanowskiego, ponieważ ma odpowiednie kierunki, ta branża mogłaby być wyróżnikiem naszej gospodarki – tłumaczy prof. Marek Leszczyński, ekonomista z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
– To przemysł, który generuje wysokie zapotrzebowanie na kwalifikowaną siłę roboczą i firmy, które z nim współpracują. To dobry kierunek, na który powinny zwrócić uwagę władze województwa – dodaje prof. Leszczyński.
Wszystko wskazuje na to, że może to być „broń” na kryzys.