PUBLICYSTYKA
Sukces i rewolucja
Jak zwykle przed rozpoczęciem rozgrywek ekstraklasy upatrywano w Koronie głównego kandydata do spadku. I jak zwykle „żółto-czerwoni” zagrali ekspertom na nosach.
Największy wkład w sukces kieleckiej drużyny miał trener Maciej Bartoszek. Szkoleniowiec objął Koronę po 15. kolejce, kiedy zajmowała w tabeli 13. miejsce. Wiosną nie było śladu po kryzysie – Korona włączyła się do walki o grupę mistrzowską i dopięła swego. – Wielu twierdziło, że w tym awansie było sporo przypadku, a przecież zapracowaliśmy na to przez cały sezon – mówili piłkarze „żółto-czerownych”.
Bartoszek na aucie
Po tym sukcesie doszło do rzeczy niespotykanej. Nowy większościowy właściciel, Dieter Burdenski, zdecydował, że Maciej Bartoszek nie będzie pracował w Kielcach w przyszłym sezonie. Wielu na miejscu trenera myślałoby już o rozglądaniu się za nową pracą, ale nie były szkoleniowiec Chojniczanki. Ten grał do końca. W rezultacie Korona okazała się „czarnym koniem” fazy finałowej i po raz trzeci w historii zakończyła sezon na piątym miejscu.
– Czas spędzony tutaj oceniam bardzo pozytywnie. Udało mi się stworzyć ciekawy zespół i znakomity sztab zgranych ludzi. Zadanie, które sobie założyliśmy, wykonaliśmy z nawiązką. Nikt nam nie zabierze tych wszystkich przyjemnych chwil. Korona zostanie w sercu – podsumował swoją siedmiomiesięczną pracę w Kielcach Bartoszek.
40-latka nie docenili nowi właściciele, ale uczynili to piłkarze i inni szkoleniowcy z ekstraklasy, którzy wybrali Macieja Bartoszka najlepszym trenerem sezonu. – To dla mnie duże zaskoczenie i wielkie wyróżnienie, choć trudno porównywać mój sukces do zdobycia mistrzostwa Polski przez Jacka Magierę czy wicemistrzostwa przez Michała Probierza. Dziękuję przede wszystkim drużynie, bo bez niej szkoleniowiec jest niczym – mówił po odebraniu pamiątkowej statuetki wzruszony i mocno zaskoczony Bartoszek, który w przyszłym sezonie najprawdopodobniej będzie pracował w Niecieczy (do chwili zamknięcia tygodnika umowa nie została podpisana).
Teraz rewolucja
Tego, że wraz ze zmianami właścicielskimi dojdzie w Koronie do zmian, mogliśmy się spodziewać. Nikt jednak nie zakładał, że będą one aż tak duże. Nowym szkoleniowcem został 50-letni Gino Lettieri, a w minionym tygodniu w klubie obserwowaliśmy prawdziwy exodus. Z Kielcami pożegnali się niemal wszyscy zawodnicy, którym 30 czerwca wygasają umowy: Vladislavs Gabovs, Jakub Kotarzewski, Milan Borjan, Iljan Micański, Serhij Pyłypczuk i Michal Pesković. Na wypożyczenia do pierwszoligowych klubów mają powędrować Jakub Mrozik i Marcin Cebula. Na listę transferową trafili Miguel Palanca i Dani Abalo. Wciąż nie jest jasne, czy kontrakty przedłużą Bartosz Rymaniak i Rafał Grzelak. To wszystko było wiadomo do czwartku, ale prezes Zając zapowiedział, że chce rozwiązać kontrakty jeszcze z trzema zawodnikami. Niewykluczone więc, że gdy Państwo czytają ten tekst, zmian jest więcej.
Póki co bilans strat jest spory, a zysków żadnych. Na ogłoszenie nazwisk nowych piłkarzy czasu zostało niewiele, bo przygotowania ruszają już 18 czerwca, okienko transferowe otwiera się 1 lipca, a liga zaczyna się dwa tygodnie później…
***
Korona zagrała kapitalny sezon, kielczanie znów poczuli piłkarski klimat, ale ten etap jest zamknięty. Przed nami kolejny. Decyzje nowych właścicieli budzą sporo kontrowersji, ale ocenimy je po wynikach. Przed Gino Lettierim wielkie wyzwanie – musi wszak godnie zastąpić trenera sezonu. Według nieoficjalnych informacji Włoch ma zarabiać sporo więcej od Bartoszka, więc i jakość jego pracy powinna być znakomita. Jedno jest pewne: znawcy znów napiszą o Koronie, że jest głównym kandydatem do spadku.
Damian Wysocki