PUBLICYSTYKA
Społecznie w ekonomii
Jak pogodzić efektywność biznesową z działaniem prospołecznym? Receptą na to wydaje się być ekonomia społeczna. Choć wielu z nas to pojęcie niewiele mówi, to ten obszar działalności coraz lepiej rozwija się na rynku.
Najprostszym sposobem na wytłumaczenie, czym jest ekonomia społeczna wydaje się być próba połączenia prowadzenia biznesu z niesieniem pomocy. Osoby, które dotychczas korzystały na przykład z zasiłków znajdują zatrudnienie na przykład w firmach produkcyjnych. - Działania ekonomii społecznej skupiają się przede wszystkim wokół tego, by osoby wykluczone wciągać w dynamiczną przemianę swojej sytuacji życiowej – wyjaśnia ks. Stanisław Słowik, dyrektor Caritas Diecezji Kieleckiej. Przed laty symbolem ekonomii społecznej były spółdzielnie socjalne tworzone przez osoby długotrwale bezrobotne. Ten obszar ekonomii społecznej sprawdza się u nas jednak raczej słabo. W opinii ks. Słowika powinniśmy stawiać raczej na wsparcie organizacji pozarządowych czy instytucji takich jak na przykład Caritas, które pomagając innym pomagają też osobom u siebie zatrudnionym, które dzięki pracy aktywizują się. Przykładem takich przedsięwzięć mogą być na przykład zakłady aktywności zawodowej czy stołówki obsługiwane przez osoby niepełnosprawne lub długotrwale bezrobotne. Ich funkcjonowanie pozwala na osiągnięcie podwójnego rezultatu. Z jednej strony jest to niesienie pomocy osobom potrzebującym, a z drugiej – dawanie zatrudnienia tym, którzy mieliby w zwyczajnych warunkach rynkowych poważne problemy z jej znalezieniem.
Choć założenia ekonomii społecznej wydają się być rozsądnym połączeniem społecznikostwa i biznesu, to statystyki pokazują, że nasz region odstaje na tym polu od innych. – Z istniejących w świętokrzyskim 3,5 tysiąca organizacji pozarządowych jedynie około 312 prowadzi działalność gospodarczą. Mamy 47 spółdzielni socjalnych, 13 spółdzielni pracy, 4 zakłady aktywności zawodowej, czy 6 centrów integracji zawodowej – wylicza Anna Marwicka z Regionalnego Ośrodka Pomocy Społecznej. - W działaniach z zakresu ekonomii społecznej dominujące są branże wywodzące się z warsztatów terapii zajęciowej, ale oferowane produkty są naprawdę bardzo wysokiej jakości. To między innymi krawiectwo czy stolarka. Wachlarz ten będzie się jednak rozszerzał wraz z rozwojem ekonomii społecznej – dodaje Marwicka.
Jednym z zadań, które mają wspomóc ten rozwój jest zbudowanie marki ekonomii społecznej. Jak zauważył ksiądz Stanisław Słowik, istnienie takiej marki pomogłoby w wypromowaniu całej idei. – Trudno będzie konkurować z markami komercyjnymi. Niewątpliwie w okresie przebijania się do świadomości konsumentów potrzebna będzie spójna marka. Spotykamy na przykład kartki świąteczne, na których jest informacja o tym, że zostały wykonane przez osoby niepełnosprawne. Te produkty są lepiej oceniane przez konsumentów, bo do ich stworzenia potrzebne było serce, a nie tylko program komputerowy – kwituje ks. Słowik.
Piotr Wójcik