Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Spadek po PRL

piątek, 15 stycznia 2016 11:47 / Autor: Tygodnik eM
Spadek po PRL
Spadek po PRL
Tygodnik eM
Tygodnik eM

Źle urodzone – tak nazwał architekturę okresu PRL zajmujący się tą tematyką reportażysta Filip Springer. Rzeczywiście, wzbudza ona skrajne emocje, ale coraz częściej zaczynamy ją doceniać.

Choć w Kielcach, podobnie jak w innych polskich miastach, nie udało się uratować kilku wyjątkowych modernistycznych obiektów, to wciąż możemy pochwalić się prawdziwymi perłami architektonicznej spuścizny z czasów socjalizmu. Co prawda mają trochę racji ci, którzy widzą w nich przede wszystkim tandetę i kicz, ale nie można przejść obojętnie obok pewnych wyróżniających się kompozycji. Bywa, że z czasem stają się one wizytówką miast.

Dworzec uratowany

Unikatowym obiektem w skali kraju jest niewątpliwie nasz dworzec PKS. Jego budowa rozpoczęła się w połowie lat 70., a do użytku został oddany 20 lipca 1984 roku. Za projekt odpowiadał inż. arch. Edward Modrzejewski, za konstrukcję mgr inż. Jerzy Radkiewicz oraz Jeremi M. Sieczkowski, układem komunikacyjnym zajmował się mgr inż. Mieczysław Kubala, natomiast wnętrzami – mgr Andrzej Grabiwoda.

– W tym przypadku należy docenić pracę całego zespołu, ponieważ efekt końcowy jest wynikiem niezwykłej spójności przemyśleń wszystkich branż, a architektura i konstrukcja zostały całkowicie podporządkowane funkcji komunikacyjnej – tłumaczy Artur Hajdorowicz, dyrektor Wydziału Spraw Przestrzennych Urzędu Miasta. – Kielecki dworzec jest dziełem wybitnym pod wieloma względami. Łączy wiele oryginalnych cech: bezkolizyjny układ komunikacyjny według pomysłu Mieczysława Kubali, oryginalne rozwiązania inżynierskie i architektoniczne, niekolidującą z okoliczną zabudową „kosmiczną” formę architektoniczną, mającą charakter wyspy otoczonej zielenią i przestrzenią. Dało to efekt kompletnego dzieła o charakterze ponadczasowym, które zasługuje na zachowanie w niezmienionej formie dla przyszłych pokoleń. Trzeba przy tym dodać, że znakomita korelacja bryły dworca z neogotycką bryłą kościoła pw. Świętego Krzyża stała się kielecką ikoną krajobrazową – uważa Rafał Zamojski, członek stowarzyszenia Kieleckie Inwestycje.

Po niedawnej decyzji władz miasta o odkupieniu dworca (więcej na ten temat piszemy na stronie 9) powinien on w ciągu kilku lat odzyskać dawny blask. – Zmodernizujemy go, być może pokusimy się o nową iluminację. Sam spodek możemy trochę unowocześnić, ale jego styl zostanie – obiecuje Hajdorowicz.

Jak popsuto Urząd Wojewódzki

Do niedawna stolica województwa świętokrzyskiego mogła poszczycić się drugim wyjątkowym projektem, a mianowicie budynkiem Urzędu Wojewódzkiego. Niestety, według specjalistów ostatnia termomodernizacja, która kosztowała 30 milionów złotych, zupełnie popsuła ten wyjątkowy gmach, o którym z najwyższym uznaniem wyrażał się sam Peter Zumthor, jeden z najsławniejszych architektów świata. – Wartością tej architektury była gra światła, którą dawały pionowe elementy, tak zwane żyletki. Podobnie była zbudowana elewacja World Trade Center. Żeby osiągnąć taki efekt, trzeba uwzględnić wszystko: wymiary, kolor, nawet współczynnik odbicia. Projektant, który odpowiadał za remont, popełnił wiele błędów. Zmienił proporcje żyletek, wymyślił mocowanie na dystansie od ściany. To wystarczyło, żeby wszystko popsuć – tłumaczy Hajdorowicz.

Podobne zdanie ma Zamojski: – Teraz jest to zwykły, dość toporny gmach, który utracił swoją lekkość. Przeszklony łącznik pomiędzy budynkami zamienił się w jakieś bunkrowate pudełko z małymi okienkami. Wcześniej w głównym budynku mieliśmy duże okna i małe przestrzenie między nimi, a teraz jest odwrotnie.

Ten projekt to jeszcze nic w porównaniu z tym, jak potraktowano inne wyróżniające się dzieła modernistycznych architektów. Prawdziwym zagłębiem zniszczonych perełek architektury PRL jest teren między ulicami Karczówkowską i Żytnią: dawna kawiarnia "Biruta" jest teraz sklepem sieci "Biedronka", stacja paliw została całkowicie przebudowana, zaś czy doceniana kiedyś poza granicami naszego miasta hala widowiskowo-sportowa przy ul. Żytniej czeka na decyzję o remoncie. – Wszystkie te obiekty dałoby się uratować, gdyby osoby odpowiedzialne za nie miały większą świadomość ich wyjątkowości – uważa Zamojski.

***

– Gdy szukam pozytywów w tej sprawie, to myślę tak: z Urzędem Wojewódzkim mogło być dużo gorzej, a dworzec PKS uratowaliśmy. Próżno szukać przykładów w innych miastach, bo tam obiekty z PRL w większości zostały wyburzone. Gdy zatem porównamy naszą sytuację z innymi miejscowościami, to Kielce wyglądają całkiem nieźle – podsumowuje Hajdorowicz.

Piotr Natkaniec

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO