Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Śmierdzi i truje

sobota, 14 stycznia 2017 06:59 / Autor: Tygodnik eM
Śmierdzi i truje
Śmierdzi i truje
Tygodnik eM
Tygodnik eM

Jeszcze kilka lat temu Kielce kojarzyły się ze świeżym powietrzem i nikt nie myślał tu o smogu. Niestety, wygląda na to, że musimy się przyzwyczaić do alarmów smogowych.

Ktoś, kto w zeszłym tygodniu w słoneczny, niedzielny poranek postanowił wykorzystać wolny dzień na spacer, musiał diametralnie zmienić swoje plany po włączeniu telewizora, radia bądź przejrzeniu Internetu: media w całej Polsce nie mówiły o proteście sejmowym czy eskapadach posła Petru, tylko o smogu. O ile mieszkańcy Warszawy czy Krakowa wiedzieli już wcześniej, czym są pyły zawieszone PM 10 czy PM 2,5, to do tego grona musieli dołączyć kielczanie. 8 stycznia bowiem, o godzinie 5 rano, to właśnie Kielce były najbardziej zanieczyszczonym miastem w Europie. Normy zostały przekroczone o blisko 1500 procent, a Główny Inspektorat Ochrony Środowiska zakomunikował: „Osoby chore, starsze, kobiety w ciąży oraz małe dzieci powinny bezwzględnie unikać przebywania na wolnym powietrzu”. Choć smog w kolejnych dniach powoli opadał, to i tak długo stanowił zagrożenie. W zeszłą środę poziom pyłów PM 10 i PM 2,5 był dwukrotnie przekroczony. 

Skąd ten smog?

Nie jest prawdą, że ze smogiem zmagamy się dopiero od kilku lat. Fatalna jakość powietrza w Polsce i w Kielcach to wieloletnie zaniedbania nie tylko władz centralnych czy samorządowych, ale również części mieszkańców. Badania zrobione przez Krajowy Ośrodek Bilansowania i Zarządzania Emisjami pokazują, że główną przyczyną zanieczyszczenia powietrza w Polsce jest tzw. „niska emisja”, czyli spaliny z kotłów i pieców na paliwa stałe, ogrzewających gospodarstwa domowe. Ludzie palą na przykład miałem węglowym, bo jest tańszy, ale wiele osób wrzuca do pieców plastikowe butelki, kawałki opon, płyty meblowe czy opakowania kartonowe. „Niska emisja” generuje aż 52 procent smogu. Za 17 procent odpowiedzialny jest przemysł, za 10 procent – transport. Pamiętajmy, że smog zwiększa ryzyko chorób układu oddechowego, układu krążenia czy nowotworów płuc, gardła i krtani. 

– Polskie ustawodawstwo przewiduje 35 dni w roku, kiedy występują przekroczenia norm. Powoli, ale stopniowo zmniejsza się liczba dni z przekroczeniami. W 2011 roku było ich 103, natomiast w zeszłym 45 – tłumaczy Małgorzata Janiszewska, świętokrzyska wojewódzka inspektor ochrony środowiska.  Co ciekawe, w stolicy regionu w 2016 roku powietrze było czystsze niż w 2011 roku.

Brać przykład z większych...

Po niedzielnym alarmie prezydent Wojciech Lubawski podjął decyzję o jednodniowej bezpłatnej komunikacji autobusowej: – To była decyzja symboliczna. Nie uzyskujemy w ten sposób wielkich korzyści ekologicznych, ale uświadamiamy ludziom istnienie problemu. Sytuacja już się poprawiła, a jeśli znów wystąpi takie zagrożenie, to komunikacja ponownie będzie za darmo. 

Problem rzeczywiście jest, i to spory. Dlatego też należy działać i brać przykład z takich miast, jak Kraków czy Warszawa. W stolicy Małopolski już w 2013 roku radni próbowali przyjąć pionierską uchwałę, wprowadzającą ograniczenia odnośnie do paliw dopuszczalnych do spalania w piecach, kominach czy kotłach. Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał jednak, że narusza ona między innymi zasady sprawiedliwości społecznej. Na ponowną próbę radni czekali do stycznia 2016 roku. Sejmik wprowadził całkowity zakaz palenia na terenie Krakowa węglem, drewnem i innymi paliwami stałymi. Tym razem do WSA wpłynęły cztery skargi, jednak sąd wszystkie oddalił. Stronom przysługuje jeszcze odwołanie do Naczelnego Sądu Administracyjnego, ale Kraków prawdopodobnie zrobi w najbliższym czasie ogromny krok w stronę poprawy jakości powietrza. 

Oba miasta prowadzą również działania osłonowe, takie jak wymiana pieców. W Warszawie można uzyskać dopłaty do wymiany pieców węglowych na gazowe w wysokości nawet 75 procent. Kraków również wprowadził podobny program. Do krakowskiego ratusza tylko w zeszłym roku wpłynęło ponad 5500 wniosków o likwidację prawie 8500 pieców i kotłów węglowych. 

...i działać

Na tle swoich dużych sąsiadów Kielce wyglądają blado. Przez ostatnie dwa lata kielczanie mogli korzystać z programu ograniczenia niskiej emisji „Kawka”, autorstwa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Tyle że instytucja zmieniła swoją politykę i prawdopodobnie zrezygnuje z dopłat do wymiany pieców. 

– W zeszłym roku miasto czekało na decyzję Funduszu w sprawie dotacji. Złożyliśmy wniosek w maju, ale pieniądze do końca roku się nie pojawiły. Teraz czekamy na odpowiedź instytucji, czy w ogóle zamierza kontynuować program. Niestety, dotacji prawdopodobnie nie otrzymamy, bo Fundusz zamierza ograniczyć pomoc wyłącznie do pożyczek – mówi Grzegorz Wnuk, dyrektor wydziału zarządzania energią w Urzędzie Miasta. 

W ciągu dwóch lat z programu ograniczenia niskiej emisji skorzystało zaledwie 280 osób. To kropla w morzu, bowiem szacuje się, że w Kielcach jest około 8 tysięcy pieców starego typu. Dlatego też urzędnicy zamierzają wygospodarować pieniądze z miejskiego budżetu. – Chcemy przygotować odpowiedni program. Na razie są to tylko założenia, ale myślimy o dotacjach do trzech tysięcy złotych – dodaje Grzegorz Wnuk.

***

Szkoda, że tak niewielu z nas stać na to, by wziąć przykład z… Chińczyków. Gdy borykają się ze smogiem, wyjeżdżają w miejsca, w których mogą bez obaw oddychać pełną piersią. Dlatego chińskie biura podróży odnotowały trzykrotny wzrost popularności takich kierunków jak Seszele, Malediwy, Islandia czy nawet Antarktyda. Naszym to raczej nie grozi…

Piotr Natkaniec

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO