Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Serce bez nienawiści

czwartek, 22 września 2016 06:47 / Autor: Tygodnik eM Kielce
Serce bez nienawiści
Serce bez nienawiści
Tygodnik eM Kielce
Tygodnik eM Kielce

Leżał na stosie trupów, nie dobili go, bo uznali, że i tak zdechnie. Oficer Wojska Polskiego przeżył pogrom Żydów w Kielcach 4 lipca 1946 roku. Stracił wzrok, ale do końca swych dni świadczył o tym, co stało się w Kielcach. Trzeźwo, bez nienawiści. Zdziwiony, że kiedy wojna się skończyła, doszło do takiej tragedii.

Baruch Dorfman – jeden z ostatnich ocalałych z pogromu żydowskiego w Kielcach – właśnie odszedł. Miał 98 lat. Przyjechał do Kielc na dwa tygodnie przed tragedią. Wrócił z Rosji okaleczony wojną, strachem i bólem po stracie całej rodziny, którą zabili Niemcy. Myślał, że w końcu znalazł spokój. Zamieszkał w kamienicy przy Plantach 7/9; w swojej relacji nazywa ją „kibucem”. 

I tak zdechnie

Rankiem 4 lipca 1946 roku wpadli tam ludzie, krzyczeli i brutalnie wypędzali Żydów na podwórze. Dorfmana oszczędzali, był w mundurze oficera Wojska Polskiego. 

– Wybiegłem na dwór. Doszedłem do bramy. I wtedy ktoś krzyknął: „To Żyd!” – relacjonuje BaruchDorfman w filmie„Planty 7/9” w reżyserii Michała Jaskulskiego i Lawrence`a Loewingera. – Obrywałem kamieniami, kolbami, uderzyli mnie w głowę, wybili zęby, potem oczy… – milknie i podnosi rękę do góry, jakby chciał odgonić wspomnienia. – Ciągnęli mnie po ziemi twarzą po trotuarze. Podpierałem się łokciami… Nie straciłem przytomności. Wszystko słyszałem. Jeden przygotował karabin i wymierzył, a drugi powiedział: „Szkoda kuli, on i tak zdechnie”.

Wrzucili go do ciężarówki na stos trupów. Trafił do szpitala w Kielcach, a potem do Szpitala Wojskowego w Łodzi. Dziesięć miesięcy trwała batalia o życie. Przeżył, ale w wyniku obrażeń stracił jedno oko, na drugie ledwie widział. W 1948 roku wyjechał do Izraela. Prowadził mały sklepik spożywczy, nad którym mieszkał. Już nigdy nie wrócił do Polski.

– Nie lubił opowiadać o tym, co go spotkało w Kielcach, nie dlatego, że miał tak głęboki uraz. Był skromnym człowiekiem – wspomina Bogdan Białek, prezes Stowarzyszenia im. Jana Karskiego w Kielcach. – Nie naciskałem, nie wypytywałem o szczegóły. Słuchałem. Pamiętam, rozmawialiśmy, a on nagle się zatrzymał, zawiesił, zaczął płakać. Kwilił jak dziecko, które nie rozumie, co się stało – mój rozmówca robi gest, jakby w swoich wspomnieniach chciał przytulić okaleczonego Dorfmana. W filmie „Planty 7/9” jest taka scena, kiedy Bogdan Białek tuli płaczącego staruszka. Spotykał się z nim wielokrotnie w Izraelu.

– Znamienne, że w tej relacji nie ma nic oskarżycielskiego, potylu latach są tylko ból i zaskoczenie, że dotyka go coś takiego – podkreśla Białek.

Żal, ale do oprawców

 Doktor Marek Maciągowski, dyrektor Ośrodka Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej w Kielcach, również poznał Borucha Dorfmana w Izraelu. – Nigdy nie stracił bardzo rzeczowej i trzeźwej oceny pogromu, nie było w nim zacietrzewienia, złości, nigdy źle nie mówił o Kielcach. Miał żal do swoich oprawców, a nie do miasta. Rozróżniał te dwie rzeczy. Byłem zachwycony tym człowiekiem, jego jasnością umysłu – wspomina Maciągowski. – Przypomina mi innego, również nieżyjącego już świadka pogromu, Rafała Blumenfelda, który dwa lata po tych tragicznych wydarzeniach wyemigrował do Izraela. Z rozbitą głową leżał na Plantach bliski śmierci. Mimo tych traumatycznych przeżyć wracał do Kielc wielokrotnie. Był przewodniczącym Ziomkostwa Kielczan w Izraelu. W 1995 roku razem z profesorem Krzysztofem Urbańskim wydali „Słownik historii kieleckich Żydów”. W nim też nie było złości i zacietrzewienia.

Zdaniem doktora Ryszarda Śmietanki-Kruszelnickiego historycy przywiązują wielką wagę do wspomnień, osobistych relacji, uznają je za dodatkowe źródło uzupełniające. – Mimo subiektywnego spojrzenia na zdarzenia są one bezcenne, często pokazują takie oblicze sprawy, do którego w inny sposób nigdy byśmy nie dotarli – podkreśla historyk z Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach. 

***

Boruch Dorfman zmarł 7 września tego roku W Izraelu. Zostało jego przejmujące świadectwo o pogromie, które można obejrzeć na wystawie „Wspomnijcie na minione dni” w Instytucie Kultury Spotkania i Dialogu w Kielcach przy Plantach 7/9. 

Dorota Kosierkiewicz

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO