PUBLICYSTYKA
Sensacja na Świętym Krzyżu
Po tej posadzce stąpali królowie. - Zapewne Władysław Jagiełło i Kazimierz Jagiellończyk – archeolog dr Czesław Hadamik pokazuje fragmenty gotyckiej kamiennej podłogi. Jesteśmy w bazylice mniejszej pod wezwaniem św. Trójcy na Świętym Krzyżu. W kościele trwają prace archeologiczne. Niedawno naukowcy dokonali sensacyjnego odkrycia. Odkopali resztki kościołów: romańskiego, gotyckiego i barokowego. Bo obecna świątynia jest czwartą w tym miejscu.
To zmienia nasze spojrzenie na historię tego miejsca – mówi prof. Krzysztof Bracha, mediewista z UJK w Kielcach. Jak wiemy benedyktyni założyli tutaj swój klasztor w XII wieku. Wtedy też postawili pierwszy kościół, niewielki, ale murowany. – Wzmiankę o tej świątyni znajdujemy w latopisie wołyńsko-halickim (ruskim odpowiedniku naszych kronik), w opisie wypadków związanych z drugim najazdem tatarskim w latach 1259-60. Ruski kronikarz napisał, że Tatarzy musieli zdobyć gród na Łyścu, w którym znajdowała się kamienna cerkiew pod wezwaniem Świętej Trójcy. Wiele wskazuje jednak na to, że doszczętnie złupili klasztor, ale nie zniszczyli świątyni – podkreśla Hadamik.
– Te fragmenty pierwotnego, romańskiego kościoła są dla nas najcenniejsze – mówi archeolog i prowadzi nas do wykopu, którego resztki przypominają grobową kryptę. – Istotnie, odkryliśmy tutaj ludzkie szczątki, pojedyncze kości, pozostałości pochówku. Jedynego, jaki udało się zlokalizować w obrębie kościoła. Najprawdopodobniej pogrzebanych w niej ludzi przeniesiono w 1766 roku pod tak zwany czarny ołtarz. Ale na razie więcej tutaj pytań niż odpowiedzi. Trzeba to wszystko dokładnie przebadać. Czekają nas miesiące badań naukowych, już nie w wykopach, ale przy biurku i w laboratoriach – tłumaczy archeolog.
Chociaż, tak naprawdę, nikogo nie dziwią pozostałości romańskiego kościoła. Słynne jest już romańskie okno na pierwszym piętrze klasztoru oblatów. Od lat też prowadzone są prace archeologiczne pod krużgankami, gdzie znaleziono pozostałości pieca, romańskie mury i pochówki z czasów założenia klasztoru.
Na początku XIV w. trafiły tutaj relikwie drzewa Krzyża Świętego i miejsce to stało się narodowym sanktuarium, do którego pielgrzymowali królowie i możnowładcy. – Romański kościółek klasztorny okazał się za mało wytworny. Postanowiono go powiększyć – dodaje archeolog. – Ze źródeł pisanych wiemy, że zyskując gotycką formę, kościół został rozbudowany o prezbiterium i kruchtę. Przypuszczamy, że po rozbudowie świątynia była dwa razy większa.
Barokową szatę zyskała dopiero w połowie XVII w. Na starej rycinie możemy zobaczyć gotycki korpus zwieńczony charakterystycznymi wieżami z hełmami. Została tylko ta rycina. W 1777 r. kościół św. Trójcy doszczętnie strawił ogień – ślady tej tragedii również odnajdujemy w archeologicznych odkrywkach pod podłogą. Resztki świątyni rozebrano, a w tym miejscu powstał obecny kościół z późnobarokową fasadą i klasycystycznym wnętrzem.
– Odkrycie śladów trzech poprzednich budowli – romańskiej, gotyckiej i barokowej - to jedno z największych odkryć na Świętym Krzyżu. Jak na dłoni mamy tutaj historię tego miejsca. Wreszcie możemy zweryfikować to, co wiemy na podstawie źródeł pisanych, z tym, co widzimy tutaj. To niezwykłe, że możemy dotknąć początków. Archeolodzy dokopali się do surowego korzenia – mówi profesor Bracha.
– Ciekawe jest to, że nie znaleźliśmy tutaj żadnych śladów drewnianych budynków. Benedyktyni od razu w XII wieku zbudowali porządny murowany klasztor i kościół – dodaje dr Hadamik.
Na podstawie odkryć będzie można stworzyć wirtualne bryły poprzednich budowli. Ale na razie archeologów czeka żmudna praca.
Dorota Kosierkiewicz