PUBLICYSTYKA
Ryzyko Sabatu
Co wiemy po Sabacie Czarownic 6? Na pewno to, że warto korzystać z wolności wypowiedzi i rzeczowo zwracać uwagę na źle wydawane publiczne pieniądze oraz sensowność promocji regionu poprzez okultyzm, horoskopy i wróżki. Dlatego trzeba podziękować tysiącom osób, którym nie spodobał się pomysł promowania województwa w oparciu o kontrowersyjne treści oraz artystów, więc podpisały się pod internetowym protestem, złożonym przez organizatorów w Regionalnej Organizacji Turystycznej kilka dni przed koncertem.
Nie wiemy, czy to jego skuteczność, przypadek czy koncepcja artystyczna, ale trzeba przyznać, że w tegorocznym Sabacie prawie niezauważalna była „promocja” zjawisk niebezpiecznych dla życia duchowego. Takie czasy, że trzeba się cieszyć, iż elementem reklamy regionu nie było na przykład wywoływanie duchów i wróżbiarstwo. „Światli ludzie”, jak siebie nazywają organizatorzy Sabatu, stanęli na wysokości zadania – brawo! A sam Sabat jako wydarzenie artystyczne i promocja świętokrzyskiego był tak dobry jak… Kabaret pod Wyrwigroszem, który nie bawił widzów. Byłaby klapa, gdyby nie Justyna Steczkowska (na scenie i jako prowadząca), tancerze ze Studia Tańca i Stylu Rewanż, kilka udanych wizualizacji scenicznych i niezawodna grupa Bajm. Jak na dwie godziny imprezy, to niewiele. Niestety, co roku tych ciekawych momentów na Kadzielni jest coraz mniej.
Co zostało po Sabacie? Śmiech, że w związku z występem Conchity Wurst traktowano koncert jako imprezę podwyższonego ryzyka z powodu bezpieczeństwa. Kto by na to wpadł, żeby internetowy protest i petycja zostawiona w ROT miałyby komuś zrobić krzywdę? Poziom histerii przekroczył więc chyba u najświatlejszych Europejczyków wszelkie granice.
Na koniec propozycja, którą usłyszałem od organizatora jednej z największych imprez promujących Region Świętokrzyski: może warto, aby Sabat organizować co 5 lat i zapraszać na niego topowe gwiazdy światowych scen. Lepiej robić go rzadziej, ale z silniejszym pozytywnym przekazem, niekoniecznie opartym o kontrowersje, jak to było w tym roku. W przeciwnym razie Sabat rzeczywiście będzie imprezą podwyższonego ryzyka. Ryzyka, że pieniądze na niego wydane zostaną zmarnowane.
Piotr Michalec