Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Rozwinąć skrzydła…

piątek, 22 lipca 2016 15:45 / Autor: Tygodnik eM Kielce
Rozwinąć skrzydła…
Rozwinąć skrzydła…
Tygodnik eM Kielce
Tygodnik eM Kielce

Kto z nas nie śnił o lataniu? Nie marzył, by wzbić się w niebo i zostawić przyziemne problemy na dole? Coraz więcej osób postanawia urzeczywistnić te marzenia w lokalnych aeroklubach.

Jeszcze kilkanaście lat temu lotnictwo było dla nielicznych wybrańców. Tymczasem w 2016 roku Aeroklub Polski wydał niemal 800 licencji dla zawodników sportów lotniczych (z wyłączeniem modelarstwa). W Aeroklubie Kieleckim licencję ma 10 osób. Większość z nich lata szybowcami i startuje w zawodach. Hobbystycznie sporty lotnicze uprawia u nas znacznie więcej osób. Sekcja samolotowa i szybowcowa liczą po około 50 członków, a spadochronowa – około 40.

Jak ocenia Jan Jawornik, dyrektor Aeroklubu Kieleckiego, niezwykły wzrost popularności lotnictwa wynika z rosnącej wiedzy o lataniu. Co ciekawe,to wcale nie jest hobby zarezerwowane dla najbogatszych – jak zapewne sądzi wielu z nas.A ci, którzy go spróbowali, wiedzą, że podniebnych wrażeń nie da się porównać z niczym innym.

Wspomnienia z przestworzy

– Do Aeroklubu trafiłem, gdy miałem 15 lat. Byłem wtedy uczniem gimnazjum. To moment, w którym młodzi ludzie zaczynają oddawać się swoim pasjom. Ja wybrałem latanie – wspomina Jan Jawornik. – Wszystko, co dobrego spotkało mnie dotychczas w życiu, tak naprawdę wiąże się z lotnictwem, a właściwie z szybownictwem.

Zwieńczeniem poświęconych tej pasji ośmiu lat trudów, wyrzeczeń, powodzeń i niepowodzeń, był udział w mistrzostwach świata juniorów w Australii. To także jedno z najpiękniejszych wspomnień młodego szybownika: – Wyruszyć na drugi koniec świata, na największe lotnicze zawody, a na dodatek reprezentować Polskę i Aeroklub Kielecki to niesamowite przeżycie.

Polska drużyna wróciła z tej imprezy ze srebrnym medalem. Indywidualnie kielecki zawodnik uplasował się na wysokiej, 8. lokacie. – Takie wrażenia mogą czekać na każdego, kto zechce spróbować swoich sił w tym sporcie. Trzeba poświęcić na niego bardzo dużo czasu, ale to naprawdę opłacalna inwestycja – zachęca.

W niebie jest bezpiecznie

Wiele osób uważa, że latanie samolotem lub szybowcem albo spadochroniarstwo to bardzo niebezpieczne dyscypliny sportu. Nic bardziej mylnego. – Nie można powiedzieć, że nie zdarzają się wypadki. Tak naprawdę jednak nie ryzykuje tylko ten, kto nie rusza się z domu sprzed telewizora. Nasze maszynysą proste w konstrukcji i sprawdzane przed startem. W powietrzu mamy pewność, że korzystamy ze sprawnego sprzętu. Najwięcej zależy więc od pilota i podejmowanych przez niego decyzji – mówi Jan Jawornik.

Aby przyszły pilot mógł czuć się pewnie w powietrzu, samodzielne loty samolotem lub szybowcem muszą być poprzedzone gruntownym szkoleniem. To, czy kandydat nadaje się do samodzielnych lotów, sprawdzają instruktorzy oraz egzaminy teoretyczne i oczywiście praktyczne. – Niebezpieczeństwo zaczyna się dopiero tam, gdzie do głosu dochodzi najgroźniejszy z czynników ludzkich, czyli brawura – ocenia dyrektor Aeroklubu.

Cudowne przeżycia

O tym, jak bardzo latanie może być satysfakcjonujące, świadczą przede wszystkim towarzyszące mu uczucia. – Większość ludzi stąpa twardo po ziemi. Nie widzą siebie za sterami samolotu. To dla nich absolutna abstrakcja, a dla nas normalna rzecz. Z drugiej jednak strony zdajemy sobie sprawę, że robimy coś naprawdę wyjątkowego. Poza tym jesteśmy z dala od tego, co dzieje się na ziemi. Podczas gdy inni walczą z upałem, ja lecę pod chmurą i mam w kabinie 15 stopni – śmieje się Jan Jawornik.

Przynależność do klubu sprawia ponadto, że między ludźmi zawiązują się trwałe przyjaźnie. – Zdarza się, że zawodnicy organizują rajdy, na przykład do Czech czy innych krajów. Za granicą spędzają kilka dni, po czym wracają do Polski bogatsi o nowe znajomości i doświadczenia – mówi Jawornik.

Nie tylko dla śmietanki

Panuje przekonanie, że lotnictwo jest sportem elitarnym, na który stać tylko najbogatszych. – W Aeroklubie nie trenuje wyłącznie świętokrzyska śmietanka towarzyska. Doskonalą się u nas zwyczajni ludzie, dla których latanie stało się życiową pasją – podkreśla dyrektor klubu.

Wyszkolenie pilota szybowcowego kosztuje 800 zł za kurs teoretyczny oraz od 2900 do 4900 zł za część praktyczną, w zależności od tego, czy będziemy startować za wyciągarką, czy też za samolotem. Wyszkolony zawodnik może wykupić pakiety opłat za udostępnienie szybowca. Za 10 godzin zapłacimy 540 zł, ale jeśli zdecydujemy się wydać 2700 zł, to przez rok możemy latać bez limitu.

– Wiele osób zniechęca się tymi stawkami. Jednak jeśli porównamy je z innymi dyscyplinami, to okaże się, że latanie jest niewiele droższe od tenisa czy pływania – dodaje Jawornik.

***

O licencję pilota samolotowego turystycznego mogą starać się już 16-latkowie. Aby móc latać szybowcem, wystarczy zaledwie 14 lat, a ze spadochronem można skakać od 16 lat. Młodzi adepci sztuki lotniczej, zanim polecą samodzielnie, muszą przebrnąć przez badania lekarskie, a także kurs teoretyczny oraz wielogodzinną praktykę pod okiem instruktora. Potem jednak mogą wzbić się wreszcie wysoko ponad ziemię i spojrzeć na świat z ogromną satysfakcją… Satysfakcją wynikającą z wolności, jaką daje latanie.

Piotr Wójcik

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO