PUBLICYSTYKA
Recezja: Teraz i w godzinę śmierci
Film autorstwa Mariusza Pilisa i Dariusza Walusiaka "Teraz i w godzinę śmierci" to dokument, w którym bohaterowie filmu opowiadają jak w trudnych momentach życiowych pomogła im modlitwa oraz różaniec. Dzieło przedstawia historie ludzi z całego świata.
"Teraz i w godzinę śmierci" to film dokumentalno-religijny. Wyprodukowany został przez Stowarzyszenie "Rafael" w Krakowie. Powstał w 100-lecie objawień Matki Boskiej w Fatimie, obchodzonych przez Kościół, w tym roku. Bohaterami filmu są katolicy z różnych narodowości m.in. z Polski, Ukrainy, Nigerii, Austrii czy Filipin. Przedstawiają oni swoje życiowe historie. Opowiadają o sile modlitwy różańcowej. Ekranizacja odsłania to co dzieje się tu i teraz. Przedstawia walkę człowieka z wojną, cierpieniem, wrogością oraz z tym co go otacza, a nawet często przerasta.
Film poruszy osoby głęboko wierzące, ale nie tylko. Jest tam dużo sytuacji, które mogą wywołać łzy wśród widza. Smutne wyznanie przedstawiła kobieta z Nigerii, która opowiedziała o tym jak ją porwano do obozu w Rwandzie. Była tam bita, gwałcona. Zaszła w niechcianą ciążę. Z poczucia bezradności chciała się jej pozbyć zażywając różne tabletki. Spotkała tam jednak osobę, która była dla niej dużym oparciem- żonę pastora. Wspólnie przechodziły przez to samo piekło. Bohaterka filmu ostatecznie urodziła i uciekła z dzieckiem z miejsca tortur. Zaskoczeniem dla niej było to, że w ewakuacji pomógł jej człowiek, który najpierw ją porwał. Po uwolnieniu wróciła do męża. Zaakceptował on dziecko poczęte przez gwałt, choć przyszło mu to z trudem. Ta kobieta twierdzi, że żyje dzięki głębokiej modlitwie. Kolejną poruszającą opowieścią były wyznania nigeryjskiego biskupa Oliviera Dashe Doema, który również był więziony, torturowany i karmiony „jedzeniem dla świń”. Jak możemy wywnioskować z filmu różaniec i szczera modlitwa mają w sobie olbrzymią moc. Pomogła też bohaterom wojny na Ukrainie. Parafianie uratowali figurkę Matki Boskiej wynosząc ją na czas z kościoła, który później został spalony. Kolejną smutną historią było wyznanie kobiety, która przez wojnę straciła rodziców. Ukrywając się przed ludźmi, którzy chcieli ją zabić spędziła 3 miesiące w małej łazience wraz i innymi kobietami. Był to dla niej niezwykle trudny czas. Udzielając wywiadu płakała i oznajmiła, że ocalała dzięki modlitwie.
Film podobał mi się głownie dlatego, że ukazywał autentyczne zjawiska z jakimi zmierzamy się we współczesnym świecie. Momentami wywoływał u mnie poruszenie. Polecam go ludziom wierzącym , ale i poszukującym swojej drogi.