PUBLICYSTYKA
Przyjaciele Jezusa
Relacje Jezusa z ludźmi, które obserwujemy na kartach Ewangelii, są podporządkowane misji, jaką Zbawiciel realizuje. Widać to również na przykładzie rodziny i przyjaciół Chrystusa.
Zaskakujący może wydać się tekst z Ewangelii św. Mateusza, w której ewangelista pisze, kto jest prawdziwym krewnym Jezusa. Jeden z uczniów powiedział, że przyszła matka i bracia. „Lecz On odpowiedział temu, który Mu to oznajmił: Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi? I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniów, rzekł: „Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten jest Mi bratem, siostrą i matką” (Mt. 12. 48-50).
– Jezus nie odrzuca żadnej relacji rodzinnej. Podkreśla jednak, że najważniejsza jest Jego misja. Ten, kto chce się w tę misję włączyć, zaczyna od słuchania i wypełniania Jego słowa – wyjaśnia biblista, ksiądz Tomasz Siemieniec. - We wspomnianej scenie Matka przychodzi prawdopodobnie z kuzynami. Semicki sposób wyrażania nie zna takich pojęć jak kuzyni czy rodzeństwo cioteczne. Na krewnych mówiono bracia lub siostry, natomiast na przodków – „ojcowie”. Jezus zwraca się do swej rodziny, podkreśla, że w nową więź z nim wchodzą ci, którzy słuchają Jego słowa i wiernie je wypełniają. Nie oznacza to, że Maryja została źle potraktowana. Ona przecież była pierwszą słuchaczką słowa Pana i wiernie je wypełniała - mówi ksiądz Siemieniec.
Jezus miał także przyjaciół i przebywał z nimi przy okazji zwykłych ludzkich czynności, takich jak posiłek lub rozmowa. Przyjaźń tworzy się przez długoletnie przebywanie ze sobą i budowanie zaufania. Przy tej okazji oczywiście nauczał i głosił Ewangelię. Ewangelista Jan pisze o zaprzyjaźnionej rodzinie Łazarza, Marty i Marii. Łazarz określany jest jako człowiek, którego Jezus miłował. Także i ta znajomość podporządkowana była misji. Podczas wizyty Jezusa w domu przyjaciół, jedna z sióstr – Maria, słucha słów Jezusa i to ona zostaje pochwalona, a nie druga – Marta, która zajmuje się posługami.
Ludzie przychodzili do Jezusa ze swymi problemami. Ewangelista Marek, opisując pierwsze uzdrowienie opętanego w synagodze w Kafarnaum, pokazuje także reakcję ludzi na Jezusowe nauczanie i cud, którego dokonał. Mówiono, że uczy jak ten, który ma władzę. – Określenie władzy czy mocy pokazuje, że ludzie odczytali nauczanie Jezusa nie jako wędrownego nauczyciela, jednego z wielu, ale jako Kogoś, kto objawia całkiem inną rzeczywistość. Znajduje się na innym poziomie niż ich dotychczasowi nauczyciele. Reakcją na cud jest zdumienie, a nawet trwoga, która ma swoje źródło w świadomości obecności Pana Boga – mówi ksiądz Tomasz.
Za Jezusem szły tłumy. Ludzie chcieli przebywać z Nim, bo w Jego towarzystwie czuli się bezpiecznie, czuli radość, pokój i miłość. – Natomiast tam, gdzie motywem jest czysta ciekawość, człowiek zamyka się na Słowo Boże. Przykładem jest Herod, do którego prowadzą Jezusa w trakcie procesu przed Piłatem. Z kolei autentyczne pragnienie doświadczenia obecności Jezusa to pierwszy krok do nawrócenia. Przykładem jest Zacheusz z Ewangelii św. Łukasza. Motywem jego postawy nie była ciekawość, ale pragnienie doświadczenia Bożej obecności. Zacheusz poszukuje zbawienia, które przynosi Jezus – wyjaśnia ksiądz Tomasz Siemieniec.
Tym, co prowadziło ludzi do Jezusa była świadomość, że jest to Ktoś, kto przerasta dotychczasowych nauczycieli. Ktoś z kim jest Bóg.
Katarzyna Bernat