PUBLICYSTYKA
Polscy święci
Świętość przemienia świat, wpływa na relacje międzyludzkie, a nawet zmienia bieg historii. Przykłady świętych fascynują i pociągają. Są oni nazywani arystokracją ducha, której tak bardzo potrzeba w życiu rodzinnym, społecznym i osobistym.
Nasza Ojczyzna od początku swej państwowości związana jest ze świętymi. Święty Wojciech, patron Polski, poszedł ewangelizować pogańskie Prusy i tam zginął śmiercią męczeńską. Jego ciało spoczęło w katedrze gnieźnieńskiej. Miejsce pochówku świętego jest do dziś siedzibą Prymasa Polski.
Patronem Polski jest także święty Stanisław, który zginął z ręki Bolesława Śmiałego. Król, mający gwałtowny i niepohamowany charakter, nadużywał władzy. Stanisław jako jedyny miał odwagę upomnieć go surowo i ująć się za uciskanymi ludźmi. Władca uznał to za akt zdrady i podczas Mszy świętej w kościele na krakowskiej Skałce zabił duchownego uderzeniem w głowę, a później kazał poćwiartować ciało. W ciągu wieków przywoływano legendę o zrośnięciu się ciała biskupa Stanisława. Kult świętego w XIII i XIV wieku odegrał ważną rolę w kształtowaniu się myśli o zjednoczeniu Polski po rozbiciu dzielnicowym.
Niezwykłe są dzieje żyjącego w pierwszej połowie XVII wieku jezuity, świętego Andrzeja Boboli. Prowadził on pracę misyjną na wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej. Został za to bestialsko zamordowany przez Kozaków. Oprawcy podpalali go, wyłupili oczy, zdarli skórę, odcięli nos i wargi, a potem zarąbali szablą. Na początku XIX wieku Bobola miał się ukazać jednemu z zakonników i przepowiedzieć, że Polska odzyska niepodległość, a on zostanie jej patronem. Przez lata zmumifikowane ciało męczennika spoczywało w kościele jezuitów w Pińsku, ale w 1922 roku bolszewicy zabrali świetnie zachowane szczątki do Gmachu Higienicznego Wystawy Ludowego Komisariatu Zdrowia i wystawili na widok publiczny. Przed zwłokami zaczęły ustawiać się kolejki rozmodlonych ludzi. Komuniści, chcąc z tym skończyć, na prośbę Stolicy Apostolskiej przekazali w 1923 roku ciało do Watykanu. W kwietniu Pius XI dokonał beatyfikacji Andrzeja Boboli, a w czerwcu 1938 roku szczątki zostały sprowadzone do Warszawy. W 1988 roku złożono je w nowym sanktuarium przy ul. Rakowieckiej. Od 16 maja 2002 roku święty Andrzej Bobola jest drugorzędnym patronem Polski.
Walczyli o niepodległość
Święci walczyli także o niepodległość Polski. W Powstaniu Styczniowym na Litwie uczestniczył Józef Kalinowski. Został za to zesłany na dziesięć lat na Syberię. Tam dojrzewała jego duchowość. Świadkowie i towarzysze niedoli opisywali, że niósł ludziom pomoc i umacniał ich duchowo. Po powrocie z Syberii wstąpił do zakonu karmelitów bosych i przyjął imię zakonne Rafał. Na ołtarze wyniósł go Jan Paweł II.
W powstaniu walczył też niespełna 18-letni Adam Chmielowski – dziś znany jako święty brat Albert. W jednej z walk na Kielecczyźnie stracił nogę i niemal cudem uniknął wywózki na Sybir. Później studiował sztukę na uniwersytetach w Europie Zachodniej. Po powrocie do Krakowa rysowała się przed nim kariera artystyczna. Jednak po namalowaniu słynnego obrazu religijnego „Ecce Homo”, ukazującego skrwawione oblicze Chrystusa po biczowaniu, zaszła w nim duchowa przemiana. Wstąpił do krakowskich kapucynów, przybrał imię zakonne Albert i służył nędzarzom, chorym, bezdomnym i odrzuconym na margines życia. Jak mówili świadkowie: „Biła od niego niezrównana dobroć i pokora, która podbijała wszystkich”. W czasie, kiedy społeczeństwa ulegały bezbożnej ideologii komunistycznej, głoszącej „wyzwolenie” proletariatu, święty brat Albert służył człowiekowi według Chrystusowej nauki.
Święci XX wieku
Jedną z najbardziej znanych polskich świętych jest siostra Faustyna Kowalska, która przypomniała światu orędzie o Bożym Miłosierdziu. Jej „Dzienniczek” jest najczęściej tłumaczoną na języki obce polską książką. Ona przekazała prośbę Jezusa o namalowanie obrazu z napisem „Jezu, ufam Tobie”, ustanowienie niedzieli Bożego Miłosierdzia oraz odmawianie koronki do Bożego Miłosierdzia. Przypomniała, że Jezus na każdego, nawet największego grzesznika, czeka ze swym miłosierdziem. Wystarczy tylko o nie poprosić. Grzesznikom i ludziom zagubionym służyła niezawodnym drogowskazem: „O niepojęte i niezgłębione Miłosierdzie Boże, kto Cię godnie uwielbić i wysławić może. Największy przymiocie Boga Wszechmocnego, tyś słodka nadzieja dla człowieka grzesznego” [Dz. 951].
„Nie ma większej miłości, niż oddać życie za przyjaciół swoich” – tą zasadą kierował się święty ojciec Maksymilian Maria Kolbe, który oddał życie za współwięźnia w Auschwitz. W piekle na ziemi, Duch miłości okazał się silniejszy od wszechobecnej nienawiści. O niezbywalne prawo do życia w prawdzie i wolności, poszanowania ludzkiej godności upominał się też błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko. Za wartości, które głosił, oddał życie.
Świętym, którego pamiętamy, podziwiamy i słuchamy, jest niewątpliwie Jan Paweł II. Jego niezłomnej postawie możemy zawdzięczać przemiany, które nastąpiły w Polsce, i wyzwolenie spod reżimu komunistycznego. Był nauczycielem narodu. Tuż po odzyskaniu niepodległości w 1991 roku przyjechał do Polski przypomnieć, że wolne społeczeństwo powinno kierować się prawem Dekalogu.
Święci są obecni w każdej epoce, w różnych okolicznościach historycznych, w różnych środowiskach społecznych. Świętość jest bowiem dla każdego i ma siłę przemiany życia.
Katarzyna Bernat