PUBLICYSTYKA
Nie odbierajcie dzieciom dzieciństwa
Koniec laby. Wakacje za nami, uczniowie wracają do szkół. Jednak dla mało którego dziecka czas wytężonego wysiłku kończy się wraz z ostatnim dzwonkiem na przerwę. Po lekcjach wielu uczniów idzie na zajęcia dodatkowe – językowe, taneczne, sportowe.
Oferta jest naprawdę szeroka i każdy może wybrać coś dla siebie. Problem w tym, że często ten wybór jest nieprzemyślany. I choć rodzice chcą dla dziecka dobrze, to mogą mu zwyczajnie zaszkodzić.
Według ostatniego badania CBOS-u, w ostatnim roku szkolnym blisko połowa ankietowanych rodziców zdecydowała się na posłanie pociech na płatne zajęcia pozalekcyjne. Wpływ na to miał przede wszystkim poziom wykształcenia rodziców – im wyższe, tym większe nimi zainteresowanie.
Od kilkunastu lat najpopularniejszymi tego typu zajęciami są lekcje języków obcych – zarówno te w szkołach językowych, jak i na prywatnych korepetycjach. Nieco niżej plasują się zajęcia sportowe, dalej artystyczne, a najmniej osób decyduje się na finansowanie kursów przygotowawczych.
Wybór nie jest łatwy
Nie ulega wątpliwości, że zajęcia pozaszkolne są dla dziecka dobre. Te czysto edukacyjne rozwijają jego zdolności intelektualne. Wydaje się, że nauka języka obcego poza szkołą jest wręcz obowiązkowa. W państwowych placówkach edukacyjnych, mimo że poziom nauczania stoi na coraz wyższym poziomie, nie zawsze wystarcza do dobrego opanowania języka.
Duże znaczenie ma indywidualne podejście (w przypadku korepetycji) lub mniejsza liczebność grupy (szkoły językowe). W tym drugim przypadku uczniowie są dobierani pod kątem obecnych predyspozycji, dzięki czemu z innymi osobami mogą na równi i spokojnie pracować nad pogłębianiem swojej wiedzy.
Sport też jest istotny, zwłaszcza w czasach, gdy lekcje wychowania fizycznego nie cieszą się wielką popularnością. Niekiedy uczniowie nie są zadowoleni z ich jakości, na przykład zdecydowanie bardziej od biegania wolą grę w koszykówkę. Swoją pasję mogą wtedy realizować poza murami szkoły.
Nie wolno tego zaniedbywać, bowiem gra zespołowa pomaga dziecku wzmacniać odporność psychiczną, co przekłada się na radzenie sobie z obowiązkami szkolnymi, a także w wielu trudnych sytuacjach napotykanych każdego dnia. Poza tym sport oczywiście sprawia, że pociecha zachowuje dobre samopoczucie i wyrabia kondycję fizyczną. Podobnie jest z innymi pasjami, jak chociażby tańcem czy grą na instrumentach. Oprócz rozwoju, mają one przede wszystkim cieszyć.
Nie zabieraj dzieciństwa
Ofertę zajęć pozaszkolnych można mnożyć – na rynku nie brakuje propozycji z każdej dziedziny. Często zdarza się jednak, że rodzice nie potrafią odpowiednio zaplanować harmonogramu życia swojej pociechy. – Bywa, że narzucają dziecku zbyt dużo obowiązków. Przeraża mnie, gdy widzę młodego człowieka, który zupełnie nie ma czasu dla siebie, bo jest nimi przeładowany, przyduszony – mówi psycholog Bogusław Cisło. - W takich sytuacjach zawsze pytam rodziców, gdzie jest wasze dziecko? Gdzie jest jego radość, ochota do życia? Problem w tym, że dorośli często są głęboko przekonani, że robią to dla jego dobra. Efekt jest odwrotny. Później pociechy dorastają i wspominają, że nie miały dzieciństwa. Owszem, przyznają, że potrafią grać na gitarze, ale tego nie robią, bo nie sprawia im to żadnej satysfakcji.
Często rodzice w ten sposób realizują własne ambicje. – To substytut niespełnionych nadziei dorosłych, którzy z różnych powodów nie mieli możliwości kształtowania swoich pasji czy szlifowania umiejętności. Teraz oczekują tego od dzieci, mimo że one nie przejawiają do tego żadnej chęci. Sam obserwuję to często na basenie. Dzieci wskakują do wody i widać, że nie cierpią pływać. Są znudzone i myślą wyłącznie o tym, kiedy się to skończy. Do złego kanonu zachowań można zaliczyć jeszcze coś: chęć rywalizacji. Skoro twoje dziecko chodzi na rytmikę, to moje też musi. Z jednej strony to moda, z drugiej potrzeba udowodnienia, że nas też na to stać. Albo, że moja pociecha również to potrafi zrobić – wylicza Cisło.
Słuchaj swojego dziecka
Dlatego tak ważny w przypadku układania życia swojemu dziecku jest zdrowy rozsądek. Należy pamiętać, że musi ono mieć też czas na zabawę i wypoczynek. Nadmiar obowiązków wywoła w nim opór. Jeśli zauważysz u dziecka takie objawy jak nadpobudliwość, apatia, niechęć, rozkojarzenie i złość, może to być sygnał, że obowiązki przerastają jego możliwości.
Gdy młody człowiek buntuje się przeciwko jakiejś formie aktywności pozaszkolnej, czasem trzeba po prostu odpuścić. Niech ma możliwość spróbowania różnych rzeczy (nauki języków, plastyki, muzyki, zajęć sportowych), ale nie wolno upierać się, gdy coś mu nie odpowiada.
Przy tym nie wolno oczywiście zapominać, że może on dokonać niezbyt dobrego wyboru. Wówczas trzeba hamować nadmierne zapędy. Źle dobrane zajęcia mogą przynieść więcej szkody niż pożytku. Przykładowo: dziecko bardzo chce rysować, ale nie ma ku temu predyspozycji. Widząc, jak rysują inni na warsztatach plastycznych, może zwątpić w siebie. Dlatego zanim podejmiecie decyzję, wcześniej wspólnie przedyskutujcie wszystkie za i przeciw.
Tomasz Porębski