PUBLICYSTYKA
Opony i nie tylko
Idzie zima, czyli... najgorszy czas dla kierowców. Dzięki jednak odpowiedniemu przygotowaniu auta możemy uniknąć wielu nieprzyjemnych sytuacji.
Kiedy spadają temperatury i zaczyna prószyć śnieg, jednym z najważniejszych elementów naszego samochodu stają się opony. Zimowe zapewniają lepszą przyczepność na śniegu i błocie pośniegowym. Dlaczego nie warto próbować jazdy w zimie na oponach letnich? Dlatego, że mają one zbyt wąskie rowki w bieżniku i w przypadku zimowej pogody bardzo możliwe, że nie poradzą sobie z warunkami na drodze. A to może być tragiczne w skutkach nie tylko dla kierowcy, ale również dla innych uczestników ruchu.
Jak wybrać dobre opony? – Producenci są zobowiązani do podawania parametrów opon. Najważniejsze z nich to wpływ na zużycie paliwa, zachowanie na śliskiej nawierzchni i poziom hałasu. Takie dane łatwo sprawdzić, bo zazwyczaj znajdują się w katalogach producentów – mówi Robert Urbański, właściciel serwisu samochodowego Ikar Kielce.
Opony możemy wymienić samodzielnie, ale wizyta w serwisie nie jest bardzo droga, bo ceny za wymianę kształtują się w granicach 50-80 złotych. – Ważne, żeby opona była dobrze wyważona, bo ma to wpływ na zużycie zawieszenia – przy złym wyważeniu przy wyższych prędkościach występuje tak zwane bicie koła. Jeśli chodzi o ceny opon, to panuje duża rozpiętość. Zależą one przede wszystkim od marki. Opona zimowa teoretycznie może leżeć w magazynie około trzech lat. Później traci swoje właściwości. Nie polecam kupowania używanych z tego względu, że nie znamy ich pochodzenia. Często po zamontowaniu okazuje się, że taka opona ma wewnętrzne uszkodzenia – dodaje Robert Urbański.
Lepiej wybrać się na przegląd
Kolejną ważną rzeczą są amortyzatory i zawieszenie oraz układ hamulcowy, które mają wpływ na prowadzenie pojazdu, a w zimie auto jest szczególnie narażone na poślizgi. Stan zawieszenia i amortyzatory są badane w trakcie badania technicznego, a osobny przegląd tych elementów kosztuje kilkadziesiąt złotych. W czasie badania warto też sprawdzić płyn do spryskiwaczy i płyn w układzie chłodzenia. Szczególnie ten drugi jest istotny, bowiem z upływem czasu traci swoje właściwości. Należy go wymieniać maksymalnie co pięć lat. Płyn, który ma słabe parametry antyzamarzające, może doprowadzić do pęknięcia bloku silnika, co skutkuje wymianą silnika i ogromnymi kosztami.
Właściciele diesli muszą uważać
Samochody z silnikami benzynowymi nie są tak wrażliwe na niskie temperatury. Inaczej ma się rzecz z dieslami. W tym wypadku konieczne trzeba sprawdzić, czy akumulator jest naładowany. Inaczej auto może nie odpalić. – Przy nieprawidłowym ładowaniu akumulatora trzeba sprawdzić stan alternatora. Napięcie musi wynosić minimum 12 Volt. Przyczyną problemów z odpalaniem mogą być też świece żarowe. Na szczęście nie są one drogie, bo ich ceny zaczynają się od 20 złotych – tłumaczy właściciel serwisu Ikar Kielce.
W dieslu trzeba także zadbać o dobrą jakość paliwa, bo w niskich temperaturach następuje wydzielanie się parafiny z oleju napędowego. Stacje paliw powinny stosować paliwa zimowe z dodatkiem substancji zapobiegających temu procesowi.
W zimie warto też zaopatrzyć się w kilka innych rzeczy, na przykład przewody rozruchowe czy odmrażacz do zamków. Podczas dłuższych podróży lepiej mieć w bagażniku saperkę, bo nigdy nie wiadomo, czy nie trafimy na zamieć śnieżną albo nieodśnieżone drogi.
Piotr Natkaniec