PUBLICYSTYKA
Nie dla nas chodniki
Funkcjonariusze Straży Miejskiej wystawili w zeszłym roku blisko trzy tysiące mandatów za złe parkowanie i udzielili ponad dwukrotnie więcej pouczeń. Miejsc parkingowych brakuje zarówno w centrum jak i na osiedlach, a samochodów przybywa. Równocześnie nie poprawia się nasza kultura parkowania.
"Mistrzów parkowania” widujemy każdego dnia. Jeden zablokuje chodnik dla pieszych, drugi bramę, trzeci stanie perfekcyjnie pośrodku białej linii między dwoma miejscami parkingowymi, a czwarty zaparkuje metr od wejścia do galerii czy sklepu. Gdyby drzwi były otwarte na oścież, być może wjechałby do środka. Skąd takie zachowania?
Według części ekspertów motoryzacyjnych po prostu nie myślimy o innych i nie potrafimy ze sobą współpracować. Ponoć mieszkańcy Niemiec śmieją się, że polscy kierowcy mają tylko pedał gazu, a 80 procent przyjeżdżających do Polski boi się jeździć po naszych drogach.
– Powoli uczymy się z tych miejsc Europy, w których kultura jazdy jest na wyższym poziomie. Natomiast jeśli chodzi o parkowanie, to nie ma się co oszukiwać – niewiele się zmienia. Nadal mamy mnóstwo interwencji. Wynikają one m.in. z braku miejsc. Sam mieszkam na nowym osiedlu i sytuacja z parkowaniem wygląda beznadziejnie – wyjaśnia Wojciech Bafia, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Kielcach.
Najgorzej na Grunwaldzkiej
Według statystyk strażników najwięcej interwencji, pomijając ścisłe centrum, jest w rejonie ulicy Grunwaldzkiej przy Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym. W zeszłym roku funkcjonariusze wystawili tam 280 mandatów, 400 razy pouczyli kierowców i skierowali dziewięć wniosków do sądu grodzkiego.
Drugim najbardziej newralgicznym miejscem jest ulica biskupa Kaczmarka w okolicach Skweru Szarych Szeregów. – W tym miejscu ogromnym problemem jest parkowanie na przejściach dla pieszych oraz lekceważenie bezpiecznej odległości między przejściem a parkującym samochodem – mówi Maria Plutka, rzecznik prasowy Straży Miejskiej.
Na podium jest też ulica Targowa, na której w 2016 roku ponad 200 kierowców zostało ukaranych mandatami. Wysoko w rankingu są też ulice osiedlowe na osiedlu KSM, głównie Zagórska, Astronautów oraz Winnicka.
Lekiem na brak miejsc parkingowych mają być parkingi wielopoziomowe. Miałyby one stanąć przy ulicach: Sandomierskiej, Wrzosowej, Warszawskiej, Jana Nowaka-Jeziorańskiego; przy alejach: IX wieków Kielc, księdza Jerzego Popiełuszki, Jerzego Szajnowicza-Iwanowa; na rogu ulic Krakowskiej i Podklasztornej oraz na osiedlu Sady. Są jednak dwie poważne przeszkody, żeby je wybudować. Pierwsza – czy mieszkańcy w ogóle zechcą z nich korzystać, ponieważ będą prawdopodobnie płatne. Według wstępnej koncepcji miejsce parkingowe może kosztować nawet 100 złotych za miesiąc. Druga – nadal nie wiadomo, skąd wziąć fundusze na budowę parkingów. Ich szacunkowy koszt jest ogromny, bo około 80 milionów złotych.
– W grę wchodzą środki unijne lub porozumienie publiczno-prywatne. Na pewno nie zostaną zbudowane w całości z pieniędzy miasta. Na razie chcemy przygotować pełną dokumentację. Jeśli tylko nadarzy się okazja do pozyskania funduszy, skorzystamy z niej – informuje Artur Hajdorowicz, dyrektor Wydziału Spraw Przestrzennych Urzędu Miasta.
Mistrzowie centrum i galerii
Choć nie ma sensu porównywać parkingów wielopoziomowych na osiedlach z tym istniejącym w centrum miasta, to trzeba przyznać, że gdyby nie on, sytuacja w śródmieściu byłaby tragiczna. Z parkowaniem nadal jest jednak problem, na który narzekają najemcy lokali i klienci. A strażnicy nie oszczędzają kierowców łamiących przepisy w centrum. W obrębie samego Rynku wystawili w zeszłym roku ponad 300 mandatów i 259 pouczeń. Podobnie wyglądają statystyki z ulicy Małej i Placu Najświętszej Maryi Panny – blisko 270 kierowców zostało ukaranych za wykroczenia.
– Gdzieś parkować trzeba, a jeśli mam do załatwienia szybką sprawę przy katedrze, to nie będę specjalnie jechał na parking „Centrum” – mówi Zbigniew Majewski, który próbował skontaktować się ze Strażą Miejską w sprawie zdjęcia blokady z koła.
– Funkcjonariusz nie wlepia mandatu za każdym razem. Wszystko zależy od stopnia szkodliwości społecznej i od podejścia kierowcy. Jeśli poczuwa się on do winy, to jesteśmy skłonni raczej pouczyć niż ukarać. Strażnicy każdą sytuację oceniają indywidualnie – tłumaczy Maria Plutka.
„Mistrzowie parkowania” pojawiają się też w galeriach handlowych. – Ludzie stają, gdzie popadnie. Gdyby zrobili jeden ruch kierownicą więcej, to obok nich zmieściłby się kolejny samochód, a tak marnują się miejsca parkingowe – uważa Justyna Wierzbicka, klientka jednej z galerii.
Zarządcy galerii bagatelizują problem. – Na początku były pewne kłopoty, ale teraz kierowcy nauczyli się korzystać z parkingu. Sporadycznie zdarzają się sytuacje, że prosimy klientów o przestawienie samochodów – mówi Michał Góźdź, dyrektor Galerii Korona.
***
Wygląda na to, że do braku miejsc parkingowych musimy się przyzwyczaić, ale już do zachowań niektórych kierowców niekoniecznie. Jeśli jednak zaczną oni myśleć o innych uczestnikach ruchu, to i strażnicy miejscy będą mieli mniej pracy.
Piotr Natkaniec