Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Mój brat, Żyd

piątek, 22 marca 2019 09:59 / Autor: Radio eM
Mój brat, Żyd
Mój brat, Żyd
Radio eM
Radio eM

Już po raz drugi obchodzimy 24 marca Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką. O tym heroicznym wysiłku polskiego społeczeństwa opowiadają konferencje, wykłady oraz wystawy.

Jedna z nich nosi tytuł „Zła się nie ulęknę. Polacy pomagający Żydom podczas II wojny światowej na Kielecczyźnie”. Była ona prezentowana w wielu miejscach w województwie świętokrzyskim oraz w Muzeum w Markowej. Obecnie można ją oglądać w Muzeum w Gross Rosen.

280 osób z Kielcczyzny

„Zła się nie ulęknę, chociaż idę ciemną doliną” to cytat w Psalmu 23. Ciemność spowodowała okupacja. My na 45 planszach zgromadziliśmy materiał, który pokazuje, jak Polacy ratowali Żydów na Kielecczyźnie – opowiada autorka wystawy, Ewa Kołomańska, kierownik działu martyrologicznego Muzeum Wsi Kieleckiej. - Przedstawiamy niemiecką politykę wobec Polaków i Żydów, to jak powstawały getta, jak zaostrzały się kary za pomoc Żydom z karą śmierci włącznie. Jak Polacy pomagali Żydom w gettach, fabrykach, na wsiach.

Ekspozycja podzielona jest na dwie części. Jedna zawiera ogólne informacje, druga przybliża sylwetki Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. – Mamy tu ponad 280 osób z Kielecczyzny oraz innych, które pomagały na naszym terenie i zostały uhonorowane medalem. Ten region bardzo dobrze zapisał się w dziele ratowania Żydów – podkreśla Kołomańska. - Zgromadziliśmy wiele relacji. Na przykład pani Zofia Bania mówi, że bała się, mąż był przeciwny ratowaniu Żydów, ale byli ich znajomymi, nie mogła im odmówić. Narażając życie, pomagała. Pani Zofia Stolarska, wdowa samotnie wychowująca pięcioro dzieci, przyjęła Żydów z Pińczowa. Ci, którzy przeżyli, dali świadectwo, że Polacy to dobry naród, nie lękający się zła. Mimo zastraszenia, okazał miłość bliźniemu.

Oczerniane NSZ

Wystawa ukazuje także sylwetki żołnierzy z oddziałów Armii Krajowej, Batalionów Chłopskich i Narodowych Sił Zbrojnych, którzy pomagali Żydom. - Podziemie niepodległościowe pilnowało, aby nie rozwijało się donosicielstwo – wyjaśnia Ewa Kołomańska. – Na Ponidziu Jan Pszczoła z BCh zobowiązał ludowców do aktywnego wspierania ludności żydowskiej. Podobnie było z oddziałami AK, w których walczyli Żydzi. Jednym z nich był Józef Halperin, żołnierz oddziału „Ponurego”. W BCh bił się Henryk Kuperszmit. NSZ bywają niesłusznie oskarżane o współpracę z Niemcami i antysemityzm. Tymczasem brat Władysława Kołcińskiego „Żbika”, dowódcy oddziału NSZ w rejonie Włoszczowy, trafił do Auschwitz właśnie za pomoc Żydom. Wydostawał ich z getta w Piotrkowie, szukał bezpiecznych mieszkań na schronienie i rodzin, które im pomogły. W oddziale „Żbika” był także lekarz narodowości żydowskiej i wszyscy o tym wiedzieli. Ponadto dowódcy oddziałów AK, NSZ i BCh przy tworzeniu fałszywych dokumentów dla Żydów współpracowali z księżmi, którzy wystawiali metryki chrztu. Niestety nie wiemy, ile takich dokumentów powstało, bo była to praca konspiracyjna.

Ewa Kołomańska podkreśla także wkład duchownych w dzieło ratowania Żydów. – Niemcy, stosując odpowiednią propagandę, chcieli skłócić ze sobą Polaków i Żydów. Ale księża w kazaniach uświadamiali wiernym powinność miłości bliźniego bez względu na jego narodowość i wyznanie. Dzieci żydowskie były ukrywane w sierocińcach prowadzonych przez siostry zakonne. Przykład? Sierociniec sióstr w Klimontowie.

16 osób pod podłogą

Przykładem heroizmu, ale też pomysłowości w ratowaniu Żydów wykazała się rodzina Szczecińskich z okolic Staszowa. –  W skrytce pod podłogą przez trzy lata ukrywała 16 osób! Jak je wyżywić, aby nie wzbudzić podejrzeń? Zorganizowano bufet na dworcu w Staszowie i duża ilość dostarczanej żywności przestała być podejrzana. Ukrywanie ludzi było wielką pracą organizacyjną, bo należało zadbać o żywność, leki, pranie bielizny, wynoszenie nieczystości. Kryjówki znajdowały się w bunkrach w lasach, w stajniach, na strychach, piwnicach. Wyobraźmy sobie, że na małej przestrzeni jest zamkniętych przez kilka lat kilkanaście osób. Do tego dochodził strach, aby nikt nie doniósł Niemcom. Przypomnijmy, że za ukrywanie Żydów groziła kara śmierci – podkreśla Kołomańska.

Wystawa: „Zła się nie ulęknę” przedstawia prawdziwy stosunek mieszkańców Kielecczyzny do ludności żydowskiej.  – Wizerunek Polaków jako antysemitów jest niesłuszny i niesprawiedliwy. Dlatego musimy wytrwale pokazywać wielki heroizm naszych rodaków w dziele ratowania Żydów – podkreśla Ewa Kołomańska.

Katarzyna Bernat

Więcej w audycji „Temat do rozmowy” w czwartek, 28 marca, o godz. 20, w Radio eM Kielce. 

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO