PUBLICYSTYKA
Mochoń zapowiada: Dużo będzie się działo
Chcemy wejść na giełdę, do tego wybudować hotel obok Centrum Kongresowego. To będzie dla nas trudny rok, ale też przełomowy, bo wiele się zmieni w naszym otoczeniu – zapowiada Andrzej Mochoń, prezes Targów Kielce.
Poprzedni rok pożegnał pan z żalem, czy jednak z radością?
- Zdecydowanie z żalem, bo to był bardzo udany rok. W tej niełatwej sytuacji gospodarczej, osiągnęliśmy bardzo dobre rezultaty. Spadła nam co prawda powierzchnia targów w porównaniu z rokiem ubiegłym, ale to tylko dlatego, że trzy imprezy odbywają się w cyklu dwuletnim. Ich w 2012 nie było, będą w tym roku. Poza tym sporo dzieje się na naszych budowach i z tego bardzo się cieszę, bo widzimy jaka jest rzeczywistość – gdzieniegdzie są opóźnienia potrafiące dochodzić nawet do roku. U nas wszystko idzie zgodnie z planem. Może mamy szczęście do wykonawców, a może sami potrafimy tego dobrze dopilnować.
Przypomnijmy, że obecnie trwa budowa nowego Centrum Kongresowego oraz parkingu. Kiedy te inwestycje zostaną zakończone?
- Parking, który pomieści niemal 500 samochodów, ma być gotowy już pod koniec kwietnia. Centrum nieco później, bo w czerwcu. Przy tym jednak nie wolno nam zapominać, że trwa budowa obwodnicy Kielc, co sprawi, że pojawi się całkowicie bezkolizyjny dojazd do Targów. To wymusza na nas oczywiście stworzenie nowego wejścia na obiekty wystawiennicze, dlatego wkrótce rozpoczniemy budowę terminala od strony zachodniej. Tam też znajdzie się pętla autobusowa, o czym wkrótce przekonają się wszyscy kielczanie, którzy postanowią nas odwiedzić.
Za nami wiele wystaw. Z których możemy być najbardziej dumni?
- Miały miejsce dwa szczególnie istotne wydarzenia. Pierwsze - Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego – rekordowy, bo największy w historii. W Kielcach pojawił się prezydent Bronisław Komorowski, co było gestem docenienia naszej długoletniej pracy i sukcesów. Muszę podkreślić, że kieleckie targi w ostatnim czasie urosły do rangi trzech największych imprez wystawienniczych tego typu w Europie. Drugie wydarzenie to niezwykły koncert z udziałem 84-letniego i wciąż bardzo aktywnego Ennio Moriccone oraz Gianfranco Ravasiego, przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Kultury. Obaj mieszkają w Rzymie i tam mogło dojść do wręczenia medalu „Per Artem ad Deum” dla włoskiego kompozytora, a mimo to obaj zadali sobie trud przyjazdu do Polski. Bardzo się z tego powodu ucieszyliśmy, bo przecież z perspektywy Rzymu do Kielc jest bardzo daleko.
Czy równie zadowoleni możemy być z wyników ekonomicznych?
- Pod względem finansowym zanotowaliśmy bardzo udany rok. Wciąż liczymy wpływy, ale już teraz wiemy, że wypracowaliśmy drugi największy zysk w historii; przypomnę, że rekordowy był 2008 rok, czyli ostatni przed kryzysem. Niestety, obawiam się, że teraz będzie ciężko to powtórzyć. Widzimy co dzieje się za naszymi oknami – sytuacja gospodarcza Polski i Europy bardzo się pogorszyła, przed nami następna fala kryzysu. Wpływa na to sytuacja Grecji, Hiszpanii i Włoch, bo oczywiście nie Polski, ale to są naczynia połączone. Naszym podstawowym źródłem rozwoju jest eksport, a ten w przypadku bolączek innych krajów spada. To musi odbić się na targach.
U nas też nastąpi pewne spowolnienie rozwoju kraju.
- To prawda, nie powtórzy się tak intensywne budowanie dróg i autostrad, więc tę dekoniunkturę w branży budowlanej odczujemy z pewnością na targach Autostrada. Drogi będą oczywiście budowane dalej, ale dopiero w następnej perspektywie unijnej, i to po pewnym czasie, zapewne od 2015 roku.
Mimo to, Targi Autostrada i tak będą jednymi z największych.
- Rzeczywiście, tak przewidujemy, ale na pewno nie największymi. Tu palma pierwszeństwa przypadnie targom Agrotech. Takiej wystawy u nas jeszcze nie było. Nie dość, że stoiskami wypełni się wszystkich siedem hal, to musimy jeszcze zbudować pięć dużych hal namiotowych, a do tego zostanie zajęta cała powierzchnia zewnętrzna! Już ubiegłoroczne targi zadziwiały ogromem, a te będą większe o 5 tysięcy metrów. Dla zobrazowania – jest to jedna dodatkowa hala więcej. Sporo oczekujemy również po targach obronnych. Mamy zapowiedzi, że przemysł obronny kraju wiodącego wystawy, czyli Turcji, będzie bardzo mocno reprezentowany. Furorę robią również Targi Plastpol, które wprawdzie są cztery razy mniejsze niż rolnicze, ale mają istotne znaczenie, to największe targi tworzyw sztucznych w tej części Europy. Są bardzo trudne logistycznie, bo tu wystawcy nie promują się za pomocą ulotek, tylko maszyn ważących czasem wiele ton, ale też bardzo bogate - mało kto zamawia stoisko standardowe. Praktycznie wszystkie są indywidualne, a dużo jest też dość drogich, dwupoziomowych. Po tym widać, że w tej branży dzieje się naprawdę dobrze.
Co Targi mają jeszcze w planach?
- Chcemy wejść na giełdę. Nie wiem czy się to uda, ale jeszcze w lutym wyłonimy biuro maklerskie, które przygotuje dla nas prospekt emisyjny. To rzadka sytuacja, bo w Polsce jeszcze żaden ośrodek wystawienniczy nie jest na giełdzie, a i w Europie to nieczęsto się zdarza. Potrzebujemy jednak dodatkowych środków na rozwój. Zamierzamy też rozpocząć budowę hotelu. Sami byśmy tego nie potrzebowali, bo hoteli w Kielcach jest dużo, ale niektórzy organizatorzy wystaw lub konferencji oczekują, że w jednym miejscu obok sal i restauracji, będzie też hotel. A chcemy, żeby nowe Centrum Kongresowe żyło non stop, nawet w okresie przerw między wystawami. Jak więc widać, czujemy spowolnienie gospodarcze, ale mam nadzieję, że wyjdziemy z tego obronną ręką. Chcemy dalej prężnie się rozwijać.
Rozmawiał Tomasz Porębski