PUBLICYSTYKA
Misje zmieniły Wojsko Polskie
Płk Paweł Chabielski, komendant Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych w Kielcach.
Był Pan na misjach wojskowych...
Na misjach byłem pięć razy. W Iraku, trzykrotnie w Afganistanie i raz w Republice Środkowoafrykańskiej. Na czterech misjach byłem jako żołnierz CIMIC (współpracy cywilno-wojskowej). W Iraku byłem oficerem operacyjnym w sztabie brygady, odpowiedzialnym za szkolenie armii irackiej.
Co jest motywacją do wyjazdu?
To jest sprawdzenie się żołnierza w sytuacji zagrożenia oraz funkcjonowania w kraju o odmiennej kulturze. Za każdym razem kontyngent wojskowy był przygotowywany pod względem ochrony dóbr kultury, międzynarodowego prawa humanitarnego konfliktów zbrojnych, negocjacji, funkcjonowania w środowisku wielokulturowym. Takie szkolenia są przed każdym wyjazdem żołnierzy.
Proszę podać przykład różnic kulturowych z jakimi się zetknęliście?
Na przykład w sierpniu obchodzone jest święto ofiarowania. Zamożni Afgańczycy dzielą wtedy na trzy części mięso byka lub owcy. Jedną dają ubogim, drugą rodzinie i trzecią zaproszonym gościom. Uczestniczyliśmy w takim obrządku. Zwierzę było zabijane na naszych oczach, co wzbudziło emocje. Nie miałem z czymś podobnym do czynienia i było to dla mnie szokiem kulturowym. Innym przykładem jest to, że nie witaliśmy się z kobietami. Ich kultura nie zezwalała, abyśmy podawali rękę, robili im zdjęcia i w ogóle zwracali na nie uwagę. Przekroczenie tej zasady mogło ściągnąć na nas niebezpieczeństwo ze strony mężczyzn.
Na czym polegała służba naszych żołnierzy w Afganistanie?
Żołnierze Polskiego Kontyngentu Wojskowego funkcjonowali w trzech obszarach: bezpieczeństwa, zarządzania i rozwoju. W praktyce zazębiały się one, bo za bezpieczeństwo byli odpowiedzialni wszyscy żołnierze. Natomiast za zarządzanie i rozwój odpowiadali przede wszystkim żołnierze naszej jednostki Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych, a wcześniej Centralnej Grupy Wsparcia Współpracy Cywilno – Wojskowej. Byliśmy bardzo dobrze przygotowani pod względem specjalistycznym, jeżeli chodzi o wprowadzanie systemu zarządzania i rozwoju nie tylko infrastrukturalnego, ale też społecznego i administracyjnego.
Co udało się zrobić?
Wybudowaliśmy drogi, elektrownie wodne, zapory wodne, wysypisko śmieci, wiele szkół, przychodni, szpitali. Dzięki polskim pieniądzom powstało też Centrum Zarządzania Kryzysowego. Były również projekty miękkie, jak szkolenia zawodowe dla fryzjerów, mechaników, administracji i innych specjalistów. Były też projekty zakupowe, gdzie kupowaliśmy sprzęt do tego, aby lokalna ludność mogła rozwijać się. Były to maszyny do szycia, sprzęt ogrodniczy, samochody asenizacyjne i inne. To też budowało relacje między polskimi żołnierzami, a Afgańczykami.
Co wojsko zyskało dzięki misjom?
Misje są czymś specyficznym, bo możemy się sprawdzić. Dowiedzieć się jakimi jesteśmy ludźmi. Co umiemy, a co jeszcze przed nami, żeby dążyć do coraz lepszego poziomu. Dowiadujemy się czy sprzęt, broń, zaplecze logistyczne, które posiadamy, jest wystarczające i sprawdza się w sytuacjach bojowych. Wykorzystanie technologii środków bojowych, spowodowało wzmocnienie naszego funkcjonowania, procedur, taktyki i sprzętu. Dzięki temu mamy na przykład, tak świetnie wyposażone, nasze rosomaki. Udział w misjach spowodował rozwój polskich sił zbrojnych. Podniósł też świadomość, tego jak się funkcjonuje w rejonie zagrożenia, co się robi po atakach, ostrzale.
Wojsko przekazuje także wartości.
Żołnierze muszą mieć świadomość, jakich wartości są spadkobiercami. Ci, którzy w Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych przechodzą szkolenia do służby przygotowawczej mają świadomość tego, że niosą na swoich barkach tradycje naszego narodu, którymi są: Bóg - Honor – Ojczyzna. Te wartości przyświecały naszym przodkom walczącym o niepodległość. Żołnierz staje bowiem w obronie tego, co składa się na Ojczyznę, a więc rodzina, historia, kultura, tradycja, groby przodków, dorobek materialny wielu pokoleń Polaków. Myślę, że to, co robimy służąc w mundurze, będzie się także przekładało na życie rodzinne, na naszą przyszłość i będzie przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Uczestnicząc w misjach wojskowych zdobył Pan cenne doświadczenie bojowe. Stykał się Pan także z wieloma niebezpieczeństwami, cierpieniem i bólem. Jakie przesłanie, na podstawie swoich przeżyć, ma Pan dla naszych Czytelników?
Najtrudniejsza jest walka z samym sobą. Pokonywanie swoich słabości, ograniczeń, kształtowanie charakteru. Jednak ta walka powoduje, że człowiek staje się coraz lepszy i silniejszy. A to, że jesteśmy coraz lepszymi ludźmi przekłada się na służbę, życie rodzinne i społeczne. Przez to Polska staje się coraz lepsza. Nie jest ważne ile razy upadamy, ważne jest ile razy się podnosimy. Nie powinniśmy się więc poddawać pomimo tego, że pojawiają się jakieś wyzwania, problemy. Uważam, że z wiarą w sercu można wiele dokonać. Takie jest moje przesłanie.
Dziękuję za rozmowę.
Katarzyna Bernat
Więcej w audycji „Temat do rozmowy” w czwartek 8 i 15 listopada godz. 20. Radio eM Kielce.