Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Miłosierdzie płynące z krzyża

piątek, 25 marca 2016 12:25 / Autor: Tygodnik eM
Miłosierdzie płynące z krzyża
fot. Shutterstock
Miłosierdzie płynące z krzyża
fot. Shutterstock
Tygodnik eM
Tygodnik eM

W Wielkim Tygodniu rozważamy Mekę, Śmierć i Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa.  W tych wydarzeniach widać, jak Boże Miłosierdzie bierze na siebie konsekwencje złamanego grzechem ludzkiego życia.

Zdrada Judasza

Zdrada pojawia się regularnie w historii Pasji. - Ewangelista Marek takimi samymi słowami opisuje przychodzenie uczniów i odejście jednego z nich. Judasz, tak jak kiedyś przyszedł do Jezusa, tak samo przyszedł do arcykapłanów, aby wydać Mistrza. To takie antypowołanie – wyjaśnia biblista ks. dr Marcin Kowalski, wykładowca KUL i moderator „Dzieła Biblijnego” w diecezji kieleckiej.

Ewangelista Łukasz, opisując ostatnią Wieczerzę, przywołuje słowa Jezusa, który mówi zasiadającym: „ręka mojego zdrajcy jest ze mną na stole”. – Są na nim ręce wszystkich apostołów i każda z nich w jakiś sposób jest ręką zdrajcy. Właśnie dlatego będą oni pytali ze zdumieniem i ze strachem, czy to nie ja Panie? – przypomina ks. Kowalski i dodaje: - Mesjasz wie czym jest ból zdrady, zna doskonale nasze serca poranione grzechem, odrzuconą miłością, barkiem wrażliwości ludzkiej. Bierze te zdrady na siebie i daje im także miejsce w Bożym planie. On bierze na siebie tę beznadzieję ludzkich zdrad, aby pokazać, że mogą być także miejscem spotkania z drugim, przebaczenia, rozlewającego się miłosierdzia i realizacji Bożego planu wobec nas.

Jezus do końca walczy o każdego człowieka, nawet o zdrajcę. Najbardziej wymowny moment walki opisuje ewangelista Jan. – Judaszowi, zasiadającemu przy wspólnym stole zanim wybiegnie w ciemność, Jezus podaje kawałek chleba maczając w polewce. Zdradzieckiemu uczniowi, w którym możemy się odnaleźć także my, do ostatniej chwili daje szansę na nawrócenie – wyjaśnia biblista.

Judasz wybiera ostatecznie inną drogę, wybiega w noc symbolizującą Złego, który zapanował w sercu Judasza. Jednak miłosierdzie Boże walczyło o niego do końca. - Także tych słów, które Jezus wypowiada do Judasza, „co masz czynić, czyń prędzej” nie należy rozumieć jako popchnięcia go do zdrady, ale jako wołanie o decyzję. Wobec wszystkich gestów miłości, wobec wszystkich sygnałów miłosierdzia, Judasz musi zdecydować. Bóg daje wolność Judaszowi. To także cecha Bożego Miłosierdzia, które do końca działa, proponuje, czeka, ale decyzje pozostawia w naszych rękach. Docenia wolność ludzką, ale też w niewiarygodny sposób ma nadzieję, że potencjał dobra w nas zwycięży. Judasz odrzuca Miłosierdzie Boże oddaje się w ręce sprawiedliwości legalnej, decyduje że zasłużył na śmierć i wiesza się. Tak kończy się życie bez miłosierdzia, kończy się dramatycznie tutaj na ziemi i w wieczności – podkreśla ks. Marcin Kowalski.

Zdrada Piotra

Piotr we wspólnocie apostołów zajmował szczególne miejsce. Żadna zdrada nie jest tak dotkliwa, jak kogoś, kogo obdarzono zaufaniem i powierzono największą odpowiedzialność. – Ewangeliści przedstawiają w szczegółach jego zdradę, nie szczędząc mu żadnego wstydu. Opisują dwa równoległe procesy. Pierwszy, w którym Jezus przyznaje się kim jest: Królem, Mesjaszem, Synem Bożym i to kosztuje Go życie. Równoległy, toczy się na dziedzińcu pałacu arcykapłana, gdzie Piotr grzejąc się przy ogniu, trzy razy się wypiera Mistrza. Przerażony perspektywą śmierci tym, że takie samo prześladowanie, może spotkać jego. Jezus wychodząc z tego domu rzuca apostołowi pełne miłości spojrzenie i Piotr zapłakał. Fakt, że Piotr płacze krusząc się pod jednym spojrzeniem Jezusa sugeruje, że ten twardy człowiek odczytał tam przebaczenie, miłosierdzie, zrozumienie, jakby Jezus wiedział dlaczego Piotr zaparł się Go. W tej chwili na dziedzińcu pałacu arcykapłana Miłosierdzie zmieniło Piotra. Ten płacz, to nie są łzy rozpaczy. Boże Miłosierdzie, nawet jeśli obnaża nasz grzech, daje nadzieję i początek spotkania z naszym Bogiem – mówi ks. Kowalski.

Śmierć Jezusa

Na Golgocie dokonuje się finalne objawienie Bożego Miłosierdzia. Bóg bierze na siebie nasze grzechy. – W Ogrodzie Oliwnym Jezus modli się, aby Bóg odsunął od Niego kielich, ale dodaje: „nie tak jak ja chcę, ale jak Ty Ojcze chcesz niech się stanie”. W Księdze Izajasza kielich symbolizuje gniew Boży. Jezus pozwala się osądzić Bogu, jako ten Sprawiedliwy, ale również jako prawdziwy Człowiek. Bierze na siebie wszystkie nasze grzechy, ich konsekwencje oraz potępienie jakie spadłoby na nas. Przeżywając je, zanosi je na krzyż, do którego zostają przybite i odkupione Jego drogocenną krwią – wyjaśnia ks. Marcin Kowalski i dodaje: - Jezus przyjmuje na siebie grzech: od Adama, przez całą ludzkość, aż do nas. Tam na krzyżu bierze na siebie to oddalenie, samotność, którą grzesznik przeżywa po grzechu. Kielich sądu staje się kielichem Miłosierdzia.

Kiedy Chrystus umiera pojawia się Krew i Woda. – Ten Wielki Przebity, w którego wpatruje się ludzkość, sprowadza na cały świat pokój i zbawienie. Otwarte serce Jezusa, to otwarte serce Boga, który wylewa na nas strumienie łaski. Strumienie łaski, które wypływają z krzyża Jezusa obmywają grzech świata. W Starym Testamencie krew symbolizuje oczyszczenie i życie, stajemy się krewnymi Boga. Woda nawiązuje do sakramentu chrztu, przez który zostajemy włączeni w tą Bożą rodzinę – podkreśla ks. Marcin Kowalski.

Katarzyna Bernat

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO