PUBLICYSTYKA
Leszek Bukowski, IPN Kielce: Pamiętamy o mogiłach bohaterów
Rozmowa z Leszkiem Bukowskim, historykiem delegatury IPN w Kielcach.
Wspominając zmarłych warto pamiętać o tych, którzy nie mają swoich mogił. IPN zajmuje się poszukiwaniem miejsc pochówku osób, które straciły życie w czasie I wojny światowej, wojny polsko - bolszewickiej, II wojny światowej i po niej.
Poszukiwania prowadzone są nie tylko w Polsce, ale również na Litwie, Ukrainie, w Niemczech czy Austrii. W okresie I wojny w armiach zaborczych służyło kilka milionów Polaków, ponad 500 tys. zginęło. Ich groby są rozsiane po terytorium I Rzeczpospolitej i całej Europie. Ciężko będzie ich odnaleźć. Jednak takie prace prowadzimy. W wojnie z bolszewikami w 1920 r. poległo kilkadziesiąt tysięcy polskich żołnierzy. Szczątków i miejsc pochówków tysięcy z nich też szukamy. Od 2006 roku IPN prowadzi badania, z różnymi podmiotami, w ramach projektu „Straty osobowe i ofiary represji pod dwiema okupacjami”, ilu polskich obywateli podczas II wojny światowej w latach 1939-1945 zginęło lub zostało zamordowanych. Trzeba też przypomnieć losy Polaków, którzy po traktacie ryskim w 1921 roku, zostali poza granicami II RP. Było to kilkaset tysięcy obywateli, którzy w większości zostali wysiedleni w głąb Rosji sowieckiej a setki tysięcy zamordowano. Nie wiemy, gdzie spoczywają.
Jednak najbardziej znane są poszukiwania szczątków Żołnierzy Wyklętych.
Lata powojenne w Polsce były szczególne i może dlatego wybijają się na pierwszy plan. Władza komunistyczna zaczęła rozprawę z żołnierzami podziemia niepodległościowego. Ginęli w walce, ale też za swoje przekonania byli aresztowani i skazywani na karę śmierci, a potem zakopywani w nieznanych miejscach, „dołach śmierci”. W ten sposób chciano zabić pamięć o ludziach, którzy nie chcieli zgodzić się na kolejne zniewolenie.
W Kielcach symboliczny jest cmentarz na Piaskach. Trwały tam poszukiwania archeologiczne zespołu prof. Krzysztofa Szwagrzyka. Przypomnijmy co udało się ustalić?
Prace archeologów poprzedzone są badaniami źródeł: dokumentów, archiwów, akt sądowych, wspomnień świadków. To pozwala wskazać miejsca pochówków. W wyniku pracy historyków wskazaliśmy cmentarz na Piaskach. Wojskowy Sąd Rejonowy w Kielcach wydał 164 wyroki śmierci. Poza tym wiele osób zostało zabitych w śledztwie, bez wyroku sądu. Na Piaskach grzebano ofiary komunistycznych zbrodni sądowych z więzienia przy ul. Zamkowej. Do tej pory odnaleźliśmy szczątki pięciu osób z czego trzy zostały zidentyfikowane. Są to: Ludwik Machalski "Mnich" szef organizacji młodzieżowej w Staszowie; Bronisław Klimczak "Sokół", był sądzony w Szczecinie, tu go przewieziono i wykonano wyrok śmierci; Stanisław Staroń, "Błysk", "Grom", jeden z założycieli młodzieżowej organizacji antykomunistycznej "Błyskawica" w Ostrowcu Świętokrzyskim. Pozostałych członków tej organizacji nie odleźliśmy.
Kogo jeszcze szukacie?
Szukamy wielu osób. Na Piaskach leżą żołnierze NSZ m.in. Stanisław Grabda "Bem", którego w 1953 r. prawdopodobnie zatłuczono kijami w więzieniu przy ul. Zamkowej i wrzucono do bezimiennego dołu. Na cmentarzu ma symboliczną mogiłę, ale nie jest w niej pochowany. W miejscu gdzie prawdopodobnie spoczywa w latach 70. i 80. odbyły się kolejne pochówki. Otrzymaliśmy też informację, że na Piaskach może być pochowany major Stefan Gądzio "Kos". Podczas II wojny był w AK w Jędrzejowie, a potem w Zrzeszeniu WiN. Aresztowany w 1945 roku, był przesłuchiwany w siedzibie Urzędu Bezpieczeństwa w Kielcach i ślad po nim zaginął. Prawdopodobnie został zamordowany przez funkcjonariuszy UB 8 sierpnia 1945 roku tuż po rozbiciu więzienia kieleckiego przez Antoniego Hedę "Szarego". Kiedy we wskazanym miejscu zaczęliśmy prowadzić prace odkrywkowe okazało się, że jest tam jama grobowa, ale odnaleźliśmy tylko kości piszczelowe nóg. Badania genetyczne nie potwierdziły, że jest to mjr Stefan Gądzio "Kos". Szukamy dalej. Ponadto pomogliśmy rodzinie w ekshumacji i identyfikacji Edwarda Krepskiego, policjanta „granatowego”, który współpracował z AK.
Dotychczas na Piaskach znaleźliśmy pięć osób, a szczątki ośmiu znaleziono w lesie w Zgórsku. Poszukujemy jeszcze kilkudziesięciu ofiar zbrodni komunistycznych, które nie wiadomo gdzie zostały pochowane.
Gdzie jeszcze mogą się odbywać poszukiwania?
Takich miejsc jest dużo. Na terenie województwa świętokrzyskiego w lasach jest wiele mogił oznaczonych krzyżem. Nie wiemy czy jest tam ktoś pochowany, czy jest to krzyż upamiętniający jakieś wydarzenie. Na przykład w pewnej wsi w 1943 roku została zastrzelona trzyosobowa polska rodzina. W wyniku badań ustaliliśmy, że te osoby mogą spoczywać pod drogą przebiegającą przez tę miejscowość. W czasie obławy Niemcy zabili wspomnianą rodzinę przy rowie melioracyjnym nieopodal drogi. To miejsce wskazali okoliczni mieszkańcy. W okresie PRL były prowadzone prace poszerzające tę drogę i odkryto kości ludzkie. Nie powiadomiono o tym nikogo, a kości wrzucono do worka i ponownie zakopano pod tą drogą. Prawdopodobnie one tam dalej spoczywają.
Jak często sprawdzają się sygnały od mieszkańców o nieznanych mogiłach?
Wskazania są częste, ale rzadko się sprawdzają. Zwykle są to przekazy rodzinne, informacje z drugiej ręki, a pamięć ludzka bywa zawodna. Na przykład w miejscowości Kajetanów w lesie jest krzyż. Nie wiemy, czy ktoś tam spoczywa. Sprawdzaliśmy to miejsce wykrywaczami metalu i innymi metodami. Nie dały rezultatu. Może nasi czytelnicy pomogą rozwikłać tę zagadkę? Apeluję do mieszkańców naszego regionu, jeśli wiecie o nieznanych mogiłach, krzyżach upamiętniających miejsca pochówku, zgłaszajcie to do IPN.
Zapomniane mogiły są także na cmentarzach.
Owszem mamy takie groby, które są zapomniane i zaniedbane. Dlatego tworzymy rejestr grobów weteranów walk o wolność i niepodległość Polski. Mamy takie groby w Kielcach, Sancygniowie i innych miejscach. Są w nich pochowani żołnierze września 1939 roku, AK, walczących na wszystkich frontach II wojny. Tworzymy rejestr aby te groby, odnowić, upamiętnić i otoczyć opieką. Realizujemy obowiązek państwa w imieniu którego walczyli i ginęli. Dlatego jeśli wiecie o zapomnianych mogiłach osób walczących o niepodległość Polski, zgłaszajcie je do IPN.
Dziękuję za rozmowę.
Katarzyna Bernat
Posłuchaj audycji: