Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Kwa, kwa…

niedziela, 29 kwietnia 2018 06:31 / Autor: Tygodnik eM Kielce
Kwa, kwa…
Kwa, kwa…
Tygodnik eM Kielce
Tygodnik eM Kielce

Idzie długi weekend, więc ruszymy wypoczywać. Po kilku dniach człowiek wróci roztrzęsiony, bo kolejka na Giewont sięgała Krupówek, gałka lodów w Szczawnicy kosztowała piątaka, a dancingi w pensjonacie obok naszej kwatery kończyły się przed południem. Więc teraz ręce z nerwów latają tak, że melisa chlapie po ścianach, a we łbie tłucze się jedna myśl: „Nigdy więcej!”.

Za komuny nie było tego problemu: harowało się w piątek i świątek, miało tylko wolną niedzielę, więc co najwyżej skoczyło się z małżonką do teściów na rosołek i tyle. Oczywiście jeśli nie ogłosili czynu społecznego. Potem weszły wolne soboty i powstał kłopot, z którego wybawiły nas dopiero galerie handlowe, ulubione miejsce spędzania czasu przez Polaków. Niestety, to się teraz zmienia, bo w niedzielę już nie pohasamy po „Echu” czy „Koronie” choć – co najciekawsze – nie skutkuje to jak na razie falą samobójstw wśród konsumentów. Tylko co, u diabła, zrobić z wolnym czasem?!

Oczywiście istnieje pewna grupa straceńców, która para się tak zwanym aktywnym wypoczynkiem: jeździ na rowerze, łazi z kijkami czy wdrapuje na różne wierzchołki. Ale to margines. Większość obywateli, gdy nagle zamkną galerie albo pojawi się widmo długiego weekendu, z konieczności zaczyna robić rzeczy, o które samych siebie by w życiu nie podejrzewała. Na przykład wychodzi na spacery z dziećmi! Tak! Ludzie bowiem ze zdumieniem odkrywają, że istnieje coś takiego, jak park czy pobliski las, w którym smarkacz może pohasać, a oni zaciągnąć się zapachem wiosny. Bo wiosna wkoło, a człowiek, zagoniony, już dawno przestał zauważać kwitnące jabłonie czy stokrotki w trawie. No właśnie, trawa! Przecież można się na niej wyciągnąć, położyć ręce pod głowę i zapatrzeć na przesuwające się z wolna po niebie pękate obłoczki. I nawet nie przeszkadza to, że nie są ozdobione napisem „zniżka do 50 procent na wszystkie produkty”. Niesamowite zupełnie.

Tak tu moralizuję, a sam powinienem posypać głowę popiołem. Bo choć nie gustuję w szwendaniu się po galeriach, to jak spędzam wolny czas? Najczęściej z książką na kanapie, a to też niedobrze, bo brakuje mi tlenu. Wypadałoby więc gdzieś się ruszyć. Ale gdzie? Daleko mi się nie chce, więc? I tu z pomocą pospieszyły mi… kaczki. Otóż proszę Państwa, te sympatyczne stworzenia całymi dniami defilują dostojnie po moim osiedlu, ignorując zdumionych przechodniów. Przestrzegają nawet przepisów ruchu drogowego: ostatnio kacze małżeństwo karnie przechodziło przez jezdnię na pasach w pobliżu supermarketu „Michał”, kwacząc uroczo na rozjuszonych kierowców. Kaczki wyprawiają na KSM-ie naprawdę niesamowite rzeczy.

Więc ruszę ich tropem. Kwa, kwa.

Tomasz Natkaniec

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO