Kto za, a kto przeciw życiu

Projekt ustawy dającą większą ochronę chorym dzieciom nienarodzonym zgłosił Obywatelski Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Stop Aborcji". Referowała go Kaja Godek, matka dziecka z zespołem Downa. Pod projektem ustawy zakazującym aborcji ze względów eugenicznych podpisało się około 450 tysięcy osób.

         Kaja Godek zwracała uwagę, że obecnie w Polsce dokonuje się selekcja dzieci na etapie prenatalnym i pozbawianie części z nich prawa do życia.

Niezwykle wstrząsające były opisy, jak dokonuje się taka aborcja. Oto co mówiła Kaja Godek: „Na pytanie działaczy pro-life wystosowane w trybie dostępu do informacji publicznej odpowiedział prof. Mirosław Wielgoś, ordynator oddziału położnictwa i ginekologii Szpitala Klinicznego im. Dzieciątka Jezus jednego z warszawskich szpitali, gdzie zabija się takie dzieci. Otóż kobiecie podaje się środki na wywołanie porodu i czeka się na wydalenie w ten sposób dziecka. Wykonuje się to w 5. i 6. miesiącu ciąży, gdyż badania prenatalne, przebiegają etapami i w sumie diagnostyka trwa kilka tygodni. (…) Na tym etapie ciąży dziecko zwykle rodzi się martwe. Jeśli urodziłoby się żywe, w szpitalu obowiązuje procedura tzw. odstąpienia od reanimacji. Oznacza to, że dziecko zostawia się na misce lub chuście chirurgicznej, aby tam zmarło. Umiera w cierpieniach, dusząc się z powodu niewystarczającego wykształcenia płuc” – mówiła Godek, przytaczając przykłady tego typu aborcji : „Pacjentka, 23. tydzień ciąży, otrzymuje środki naskurczowe zaaplikowane przez lekarza i czeka na poród, który uwolni ją od problemu, jakim byłoby wychowanie upośledzonego dziecka. Stwierdzone wady rozwojowe. Zapada decyzja o natychmiastowym zakończeniu ciąży. Dziecko rodzi się zniekształcone. (...) Zaraz po urodzeniu traktowane jest jak preparat do badania. Nie zdecydowano jeszcze tylko, czy ma trafić do lodówki, czy do formaliny! Ale uwaga: ono żyje! Leży wraz z łożyskiem w metalowej misce i wyraźnie widać, jak bije mu serce! (...) Dziecko po kilku minutach umiera. (…) To dzieje się w polskich szpitalach” – opisywała Kaja Godek. Na koniec wystąpienia podkreśliła: Aborcja nie zapobiega niepełnosprawności – to jest zabicie dziecka niepełnosprawnego, które już żyje.

         Przeciwko większej ochronie życia zagłosowali posłowie PO, SLD i Ruchu Palikota. Niektórzy parlamentarzyści wstrzymali się od głosu lub w nim nie uczestniczyli. Wśród nich Jarosław Rusiecki z PiS i Renata Janik z PO. Posła Rusieckiego w ogóle nie było na tym posiedzeniu sejmu, a posłanka Janik była, ale nie uczestniczyła w głosowaniu. - Była to moja świadoma decyzja. Jestem początkującym posłem. Dyskusja była niezwykle emocjonalna, brakowało mi argumentów merytorycznych – mówi poseł Renata Janik i jednocześnie zastrzega – Prywatnie jestem za ochroną życia od poczęcia do naturalnej śmierci. – Niektórym posłom zabrakło odwagi, nie wiedzieli jak się zachować – uważa poseł PiS Maria Zuba.

Przeciwko życiu nienarodzonych zagłosowali: PO- Artur Gierada, Marzena Okła-Drewnowicz, Lucjan Pietrzczyk, Zbigniew Pacelt, PSL- Marek Gos, Ruch Palikota- Jan Cedzyński i Sławomir Kopyciński.

Nieobecny był Jarosław Rusiecki z PiS, a Renata Janik z PO nie wzięła udziału w głosowaniu.

Za większą ochroną dzieci nienarodzonych opowiedzieli się: PiS Krzysztof Lipiec, Maria Zuba, Andrzej Bętkowski, Tomasz Kaczmarek, Solidarna Polska- Beata Kempa; PSL- Mirosław Pawlak, Jarosław Górczyński.

 Katarzyna Bernat

 foto: www.sejm.gov.pl